The Game Awards z nowymi zasadami nominacji. Tytuł gry roku mogą teraz zdobyć nieoczywiste produkcje
Aktualny stan branży gier wideo nie napawa zbytnim optymizmem. W głównym nurcie próżno szukać świeżych pomysłów, a wydawane produkcje często nie trzymają odpowiedniej jakości i cechują się agresywną monetyzacją. Sytuację ratuje segment gier niezależnych, jednak są to zwykle produkcje niskobudżetowe, które nie są w stanie zadowolić większości graczy. Wiele wskazuje na to, że tegoroczna gala The Game Awards będzie wiernym odbiciem mainstreamowego rynku.
Organizatorzy The Game Awards wprowadzili zmiany w regulaminie, które mogą sprawić, że tytuł gry roku otrzyma dodatek DLC, remaster, remake lub nawet nowy sezon w grze sieciowej.
The Game Awards 2023 - ogłoszono zwycięzców. Baldur's Gate 3 dominuje, Alan Wake II z pokaźnym dorobkiem
Rok 2024 jest jednym z gorszych w historii branży. Sytuację niewiele ratują pozytywy w stylu Helldivers 2, remake’u Silent Hill 2, dodatku Shadow of the Erdtree do gry Elden Ring oraz być może STALKER-a 2. To sprawia, że tegoroczne nominacje The Game Awards mogą wywołać niemałe kontrowersje. Jest mało prawdopodobne, żeby główna nagroda trafiła do jakiejś gry niezależnej, a w przypadku głównego nurtu nie za bardzo jest z czego wybierać (wiemy już, że STALKER 2 spóźnił się na tegoroczną edycję wydarzenia). Organizatorzy gali są najwyraźniej świadomi obecnej sytuacji, dlatego wprowadzili zmiany w zasadach wręczania wyróżnień. Nagrody we wszystkich kategoriach (w tym tytuł gry roku) mogą teraz teoretycznie zdobyć nawet rozszerzenia, remake’i i remastery starszych gier, mniejsze DLC, a nawet nowe sezony w grach sieciowych. Kluczowe ma być w tym przypadku to, ile nowych treści wprowadza dany dodatek, a także współczynnik jego ceny do wartości. Z pewnością rozszerzenie Shadow of the Erdtree nie jest zatem w tym roku bez szans na zdobycie głównej nagrody.
Upadek gier z kategorii AAA, czyli dlaczego sięgam coraz częściej po produkcje retro i gry niezależne
Z jednej strony decyzja organizatorów jest pójściem z duchem czasu, ponieważ branża jest od dłuższego czasu zalewana przez DLC, remastery i remake’i. Z drugiej, mamy tutaj do czynienia z pełnym przyzwoleniem na odtwórczą politykę dużych wydawców, którzy nie chcą podejmować ryzyka finansowego, jakie wiąże się z wdrażaniem bardziej innowacyjnych pomysłów. Niektóre dodatki (pokroju chociażby Phantom Liberty do Cyberpunka 2077) mogą, co prawda, rzeczywiście zasługiwać na tytuł gry roku, ale muszą cechować się nadzwyczajną jakością i nie mieć w danym okresie realnej konkurencji. Decyzja organizatorów jest jednak kontrowersyjna i rodzi słuszne obawy o kierunek, w którym zmierza branża.