Test tabletu Huawei MediaPad M5 10.8 - Multimedialny mocarz
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Huawei MediaPad M5 10.8: Multimedialny mocarz
- 2 - Huawei MediaPad M5 10.8: Wykonanie, wyświetlacz i biometria
- 3 - Huawei MediaPad M5 10.8: Oprogramowanie i podstawowe funkcje
- 4 - Huawei MediaPad M5 10.8: Aparat i kamera
- 5 - Test wydajności: AnTuTu 6.3.7
- 6 - Test procesora: Geekbench 4.2.0
- 7 - Test układu graficznego: GFXBench 4.0.13
- 8 - Test praktyczny: Kopiowanie plików
- 9 - Test praktyczny: Wytrzymałość akumulatora
- 10 - Podsumowanie: Świetny wybór dla fanów multimediów
Huawei MediaPad M5 10.8 - Oprogramowanie i podstawowe funkcje
Bohater dzisiejszego testu pracuje pod kontrolą systemu Android 8.0 Oreo wraz z nakładką EMUI 8.0. Kombinacja znana i sprawdzona, którą mogliśmy obserwować we wszystkich smartfonach producenta wydanych mniej więcej w ciągu minionego pół roku. Niestety to, co spisuje się w przypadku telefonów, nie zawsze będzie działało po przeniesieniu na duży ekran. Choć nakładka Chińczyków nadal pozostaje funkcjonalna i przyjemna dla oka, to muszę z przykrością stwierdzić, że na większym wyświetlaczu skaluje się bardzo słabo. Zamiast wykorzystać dodatkową przestrzeń i korzystać np. z układu dwóch kolumn, producent serwuje nam w większości przypadków przerośnięty interfejs smartfonowy. O ile nie byłoby to problemem w urządzeniu z ekranem 7-8", o tyle tutaj widać, że ktoś ewidentnie sprawy nie przemyślał i cierpi na tym ergonomia.
Na całe szczęście w oprogramowaniu zaszyta jest pewna recepta na wszystkie bolączki związane ze smartfonowym interfejsem. Nazywa się ona "tryb pulpitu" i robi z grubsza to, na co wskazuje jej nazwa - oferuje klasyczny desktopowy interfejs z pulpitem oraz oknami aplikacji. Spisuje się on rewelacyjnie, znacząco podnosząc komfort pracy z urządzeniem... dopóki nie trafimy na kilka uciążliwych ograniczeń. Bardzo uciążliwych ograniczeń. Największym problemem jest to, że nie mamy w tym trybie dostępu do wszystkich aplikacji. Możemy szukać do woli, ale póki jesteśmy w trybie pulpitu, to nie uda nam się z poziomu listy programów uruchomić np. YouTube czy Instagrama. Można by pomyśleć, że chodzi o brak wsparcia we wspomnianych aplikacjach dla API związanych z pracą w oknie, ale przecież na DeXie od Samsunga YouTube działał bez zająknięcia. Żeby było śmieszniej, okazuje się, że Instagram bez problemu się uruchamia o ile tylko klikniemy w powiadomienie. Ba, działa lepiej niż w trybie tabletu, bo przynajmniej można go uruchomić w pozycji horyzontalnej. Niestety taka sytuacja nie jest regułą i część "nieobsługiwanych" aplikacji po zastosowaniu tego tricku po prostu się wyłącza. Takich skaz na działaniu trybu tabletu jest więcej: zabrakło opcji zmiany tapety, nie ma możliwości usuwania pojedynczych powiadomień itd. Olbrzymia szkoda, bo choć funkcja ma potencjał i nawet w obecnej formie korzystało mi się z niej lepiej niż z DeXa, to nazwanie jej "niedopracowaną" byłoby dużym niedopowiedzeniem.
Użytkownicy smartfonów Huawei są zapewne przyzwyczajeni do tego, że na ich pokładzie można znaleźć bardzo pokaźną listę preinstalowanych aplikacji. Nie inaczej jest w przypadku nowego MediaPada. Producent zadbał o to, żeby można było korzystać z niego de facto bez konieczności zaglądania do Sklepu Play. Mamy tutaj programy odpowiadające za większość kluczowych funkcji, w tym także takie, których androidowy standard nie przewiduje - np. menedżer plików czy pakiet biurowy (WPS Office). Większość z nich została przygotowana przez Hauwei i są przyjemne dla oka, funkcjonalne, ale fatalnie skalują się na 10", tak jak cała reszta interfejsu. Mimo to aplikacji firm trzecich również nie brakuje. Część z nich to praktyczne i popularne pozycje, które i tak pojawiłyby się zapewne na urządzeniach większości użytkowników (np. WPS Office, Facebook, Netflix). O te nie mam żadnych pretensji. Niestety większość z nich trudno zakwalifikować inaczej niż jako niepotrzebny bloatware, przez co system na dzień dobry sprawia wrażenie zaśmieconego. Pozytyw tej sytuacji jest taki, że przynajmniej można je odinstalować.
Jedną z najmocniejszych stron testowanego tabletu są bez wątpienia multimedia. Pewną wskazówką co do tego faktu może być już to, że na pokładzie znalazła się dedykowana aplikacja do odtwarzania muzyki, która zresztą całkiem dobrze w swojej roli się spisuje. Bardziej istotne jest jednak to, że urządzenie wyposażono w aż cztery głośniki Harman Kardon, dzięki czemu możemy liczyć na dźwięk stereo zarówno w pozycji horyzontalnej, jak i wertykalnej. Co jednak ważniejsze, grają rewelacyjnie! Co prawda brzmienie podobnie jak w innych urządzeniach tego typu skupione jest raczej na wyższej średnicy, ale w przeciwieństwie do rywali MediaPad M5 10.8 bardzo dobrze radzi sobie także z odwzorowaniem pozostałych pasm, w tym również niskich tonów. Efektem jest rozdzielcze, bardzo naturalne brzmienie z przyzwoitą dynamiką, o którym konkurencja może tylko pomarzyć. Pewnym minusem jest niestety fakt, że aby głośniki rozwinęły skrzydła, trzeba je mocno rozkręcić, ale naprawdę warto. Mając tak dobrze grający tablet można prawie wybaczyć, że producent nie wyposażył go w gniazdo jack... prawie.
Dedykowanej aplikacji do odtwarzania wideo na pokładzie zabrakło, ale nie jest to wielką niedogodnością, bowiem dostęp do nich możemy bez problemu uzyskać z pomocą galerii lub menedżera plików. Niestety sam interfejs odtwarzacza okazuje się być wyjątkowo ubogi, a jedyną ciekawszą funkcją jest możliwość zminimalizowania go do pływającego okienka. Na całe szczęście to, czego brakuje oprogramowaniu, nadrabia warstwa sprzętowa. Oglądanie filmów na MediaPad M5 10.8 to czysta przyjemność, co jest zasługą przede wszystkim rewelacyjnych głośników. Jeśli chodzi o wyświetlacz, to tutaj jest ciut gorzej, bo zabrakłoby chociażby obsługi HDR, ale w sumie doskonale rekompensuje to fakt, że mamy proporcje 16:10, a nie popularne w tym segmencie 4:3. Razem przekłada się to na jedno z najlepszych urządzeń tego typu do oglądania filmów na rynku.
Jeżeli chodzi o funkcje związane z łącznością, to testowany tablet może pochwalić się bogatym wyposażeniem, bowiem oprócz dwuzakresowego Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac mamy tutaj także łączność LTE Cat. 6. Rzecz przydatna, szczególnie w podróży, a dodatkowo należy MediaPada pochwalić, że potrafi zrobić z karty SIM i dodatkowej anteny niezły pożytek, oferując rewelacyjny odbiór sygnału oraz funkcję dzwonienia (niestety tylko w trybie głośnomówiącym lub przez zestaw słuchawkowy) i wysyłania SMS-ów. Nieco gorzej wygląda sprawa, jeśli rzucimy okiem na Bluetooth, bowiem mamy do czynienia ze standardem w wersji 4.2, podczas gdy na popularności zyskuje 5.0. Jeszcze większym ciosem jest obecność USB typu C obsługującego wyłącznie standard USB 2.0. Jeśli chodzi o funkcję lokalizacji, to tablet wykorzystuje systemy GPS, GLONASS i BDS.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Huawei MediaPad M5 10.8: Multimedialny mocarz
- 2 - Huawei MediaPad M5 10.8: Wykonanie, wyświetlacz i biometria
- 3 - Huawei MediaPad M5 10.8: Oprogramowanie i podstawowe funkcje
- 4 - Huawei MediaPad M5 10.8: Aparat i kamera
- 5 - Test wydajności: AnTuTu 6.3.7
- 6 - Test procesora: Geekbench 4.2.0
- 7 - Test układu graficznego: GFXBench 4.0.13
- 8 - Test praktyczny: Kopiowanie plików
- 9 - Test praktyczny: Wytrzymałość akumulatora
- 10 - Podsumowanie: Świetny wybór dla fanów multimediów
Powiązane publikacje

Test smartfona CMF Phone 2 Pro - znakomity wybór dla oszczędnych. Nie ma lepszego od CMF Phone'a drugiego!
34
Test smartfona Samsung Galaxy A36 5G - to miał być kompletny model dla Kowalskiego, jednak sprzeczności tu nie brakuje...
33
Test smartfona Google Pixel 9a - dobre aparaty, mocna bateria i... kontrowersyjny design. Takiego Pixela jeszcze nie było
102
Test smartfona Samsung Galaxy A56 5G - jeszcze lepszy niż poprzednik. Wydajny Exynos 1580 i pewność wielu lat aktualizacji
56