Test SteelSeries Rival 650 Wireless - Bezprzewodowa super mysz
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Myszka SteelSeries Rival 600 straciła ogon
- 2 - FAQ - słowniczek pojęć
- 3 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Jakość wykonania
- 4 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Ergonomiczność, przyciski
- 5 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Oprogramowanie
- 6 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Testy syntetyczne i w grach
- 7 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Podsumowanie
SteelSeries Rival 650 Wireless - budowa i wyposażenie
SteelSeries Rival 650 Wireless został zapakowany w standardowej wielkości pudełko o stylistyce charakterystycznej dla duńskiego producenta, gdzie miesza się pomarańczowa, czarna i biało-szara kolorystyka. Opakowanie wykonano z grubego kartonu, urządzenie jest zatem całkiem dobrze zabezpieczone, zwłaszcza iż spoczywa w usztywnianym futerale. Wewnątrz znajduje się również instrukcja szybkiej instalacji, pudełeczko z ośmioma ciężarkami (4 gramy każdy), wpinany gumowy przewód USB o długości 2 metrów, niewielki nadajnik USB oraz przejściówka mini-USB / USB, służąca do konsolidacji dwóch wymienionych wcześniej elementów. Żadnego wyposażenia klasy premium tutaj jednak nie uświadczymy.
Obudowa SteelSeries Rival 650 Wireless jest złożona z wielu elementów, ale wszystkie spasowano wzorowo łącznie z wykończeniem brzegów. Zastosowane tworzywo o matowym kolorze oraz gumowatej powierzchni jest wytrzymałe i przyjemne w dotyku. Obydwa boki gryzonia są zdejmowane, skrywając miejsce na dodatkowe ciężarki - cztery po każdej stronie. System ich montażu naprawdę przemyślano, ponieważ zamiast mechanicznych zatrzasków zastosowano magnesy. Dzięki temu chociaż nie stanowią integralnej części, trzymają się stabilnie sprawiając wrażenie trwale przymocowanych do korpusu. Gniazda na ciężarki są wykonane precyzyjnie, nie znalazłem tutaj żadnego niepotrzebnego luzu, a samo rozwiązanie opiszę na kolejnych podstronach w części poświęconej testom rzeczywistym.
Z lewej strony urządzenia umieszczono trzy niewielkie przyciski, których użyteczność zależy w dużej mierze od sposobu korzystania z myszki (chwytu). Najlepiej sprawdza się Palm albo Claw Grip przy ułożeniu palców 1+2+2. Jeśli położymy wewnętrzną część dłoni luźno na korpusie, w zasięgu kciuka znajdą się tylko dwa klawisze, a umieszczenie dłoni nad grzbietem pozwoli na swobodny dostęp do trzeciego. Obudowa dobrze wypełnia śródręcze, a dzięki wyprofilowanemu garbowi pozwala na wykonywanie ruchów opadających bez cofania nadgarstka. Prawa strona została całkowicie pozbawiona aktywnych elementów. Obydwie otrzymały natomiast silikonowe nakładki, bardzo przyjemne w dotyku i poprawiające antypoślizgowe właściwości SteelSeries Rival 650 Wireless. Pytanie jak będzie wyglądała ich kondycja po kilkunastu miesiącach użytkowania pozostaje otwarte, gdyż wymiana okazuje się możliwa.
Główne przyciski zostały wyraźnie wyprofilowane, palce grzecznie spoczywają w żłobieniach, zaś SteelSeries deklaruje ich żywotność na poziomie 60 milionów wciśnięć. Działają niestety dość głośno, generując wyraźne „klik!” przy każdej aktywacji. Rolka dla odmiany jest cichutka, pracuje płynnie lecz moment przeskoku okazuje się wyraźnie wyczuwalny. Prostokątny przycisk zmiany DPI wystaje nieco ponad korpus, jednak nie przeszkadza w użytkowaniu, a jego wciśnięcie wymaga użycia odrobiny siły, zatem przypadkowe aktywacje się zasadniczo nie zdarzają. Miejsce na kabelek micro-USB znajduje się dokładnie pod przyciskami głównymi. Spód względem SteelSeries Rival 600 zyskał także przycisk connect do połączenia z nadajnikiem oraz ON/OFF.
Grzbiet SteelSeries Rival 650 Wireless oraz przyciski główne są pokryte gumowatym materiałem, aksamitnym w dotyku oraz dobrze znoszącym towarzystwo spoconych dłoni. Obudowa nie zbiera nadmiernie odcisków palców, tłustych śladów i zabrudzeń, jednak takowe są widoczne po dłuższym użytkowaniu. Konstrukcja jest bardzo sztywna, absolutnie w żadnym miejscu nawet pod dużym naciskiem nie czułem odkształcającego się tworzywa. Na spodzie umieszczono trzy ślizgacze - dwa mniejsze i jeden większy. Wystają one dość mocno ponad gniazda, dzięki czemu mysz nie powinna szorować spodem korpusu po materiale nawet na miękkich podkładkach. Ślizgacze charakteryzują się dobrym poziomem ślizgu bez zauważalnego efektu przyklejenia, a gniazda w których się znajdują mają wyżłobiony mały otwór ułatwiający odklejenie ślizgaczy w przypadku konieczności ich wymiany na nowe.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Myszka SteelSeries Rival 600 straciła ogon
- 2 - FAQ - słowniczek pojęć
- 3 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Jakość wykonania
- 4 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Ergonomiczność, przyciski
- 5 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Oprogramowanie
- 6 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Testy syntetyczne i w grach
- 7 - SteelSeries Rival 650 Wireless - Podsumowanie
Powiązane publikacje

Test klawiatury mechanicznej be quiet! Light Mount - Bardzo cichy gamingowy model z efektownym podświetleniem
11
Test klawiatury mechanicznej be quiet! Dark Mount - Cicha jak membrana, modułowa i niezwykle bogato wyposażona
44
Jaka myszka do grania? Jaka klawiatura mechaniczna? Poradnik zakupowy i polecany sprzęt dla graczy na kwiecień 2025
81
Test klawiatury mechanicznej Genesis Thor 660 G2 - Niewielka, bezprzewodowa i doprawiona przełącznikami Gateron
28