Test smartfona Samsung Galaxy S25 Ultra - może i nudny, może i niedoskonały, ale pewnie i tak będzie Twoim wyborem nr 1

Test smartfona Samsung Galaxy S25 Ultra - Wygląd, budowa i jakość wykonania

Ci, którzy śledzą rynek smartfonów lub kupowali w ostatnich latach flagowy model Samsunga raczej domyślają się już, że zestaw ze smartfonem Galaxy S25 Ultra nie będzie obfitował w przeróżne akcesoria. Zaskoczenia więc nie ma - obok urządzenia w pudełku znajdziemy tylko zestaw instrukcji, przewód USB-C oraz igłę do tacki na karty nanoSIM. Urządzenie od razu po wzięciu do dłoni może pozytywnie zaskoczyć gabarytami. Z jednej strony mamy tu ogromny, 6,9-calowy ekran, jednak wymiary smartfona to 162,8 x 77,6 x 8,2 mm, a całość waży 218 g. Współczynnik screen-to-body wynosi tutaj aż ~92,5%, ale to nie powinno dziwić - spójrzcie tylko na tę cieniutką, symetryczną ramkę dookoła wyświetlacza. W porównaniu z poprzednikiem, całość jest nieco węższa i lżejsza, dzięki czemu ogólny komfort obsługi urządzenia powinien być nieco większy. Ale czy nowa "Galaktyka" jest bardziej poręczna?

Jak widać, producent zastosował tym razem płaskie obramowanie bez żadnych zaokrągleń, dzięki czemu smartfona można pionowo postawić na biurku prawie na każdej stronie (poza tą z przyciskami). Osobiście bardziej doceniam jednak bryłę poprzednika, który - owszem - jest szerszy, cięższy i bardziej kanciasty, ale za to o wiele lepiej leży w dłoni, a to dzięki nieznacznie zaoblonym bokom, które idealnie wpasowują się w dłoń. Jeśli chodzi o jakość wykonania Samsunga Galaxy S25 Ultra, trudno mieć jakiekolwiek zarzuty. Ramka ponownie ramka jest tytanowa, a to oznacza, że dla wielu okaże się przyjemniejsza w dotyku od aluminiowej, ale ma ona jeden minus - łatwo się przebarwia i zbiera odciski palców. Plecki są natomiast wykonane z matowego szkła, które również mogłoby być nieco bardziej odporne na zabrudzenia. Smartfon sprawia wrażenie bardzo eleganckiego, w czym duży udział stonowanych wersji kolorystycznych (na zdjęciach Szary, znany też jako Titanium Gray), ale nie ukrywam, że dla mnie, mając w pamięci poprzednie flagowce Samsunga, jest tu po prostu dosyć nudno...

Przejdźmy teraz do wyposażenia samego urządzenia. Na dole znajdziemy gniazdo USB-C 3.2, głośnik, mikrofon oraz gniazdo na karty nanoSIM. Nie zabrakło też rysika, jednego z ważniejszych elementów tego smartfona, jednak warto wiedzieć, że tym razem ten element został pozbawiony modułu Bluetooth, a więc obsługa gestami (w tym spustu migawki) może pójść w zapomnienie. Producent tłumaczy się, że w sumie mało kto korzystał z rysika w ten sposób, że dzięki temu całość jest lżejsza, a do obsługi gestów służą dziś np. smartwatche, ale mimo wszystko niesmak pozostaje... Po prawej stronie standardowo umieszczono przyciski głośności i przycisk zasilania. Na górze znalazło miejsce wyłącznie dla podwójnego mikrofonu, a także dodatkowego głośnika. Mamy tu system stereo - i to prawdopodobnie jeden z najlepszych, jaki kiedykolwiek trafił na pokład smartfonów! Samsung Galaxy S25 Ultra może odtwarzać muzykę bardzo głośno, a przy tym słuchacz może cieszyć się ogólną głębią i mocnymi basami.

W pudełku ze smartfonem Samsung Galaxy S25 Ultra znajduje się przewód USB-C oraz igła do tacki na karty nanoSIM. Na pokładzie urządzenia znajduje się rysik (niestety bez modułu Bluetooth)

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »