Test smartfona Samsung Galaxy S23 Ultra - potwornie wydajny akumulator, przyjemnie niskie temperatury i ceny dla burżujów

Ewelina Stój | 08-02-2023 17:00 |

Smartfony i tablety

- SPIS TREŚCI -

Samsung Galaxy S23 Ultra – Fotografia

Smartfon Samsung Galaxy S23 Ultra wyposażono w pojedynczy aparat do tzw. selfie oraz w zespół aparatów głównych, na który składają się aż 4 jednostki. Dzięki nim możemy wykonywać zdjęcia o maksymalnej rozdzielczości wynoszącej 200 MP (16320 x 12240 px). Jednak jako że mamy tu do czynienia z rozwiązaniem typu Super Quad Pixel, to w trybie podstawowym (Auto) zdjęcia będą miały 4000 x 3000 px (oczywiście jeśli zastosujemy proporcje 3:4, bo dla 16:9 będzie to już 4000 x 2252 px). Gwoli ścisłości, pierwszy z aparatów to jednostka szerokokątna (Samsung ISOCELL HP2), druga zaś ultraszerokokątna, a trzecia i czwarta to już jednostki tele oferujące odpowiednio 3-krotny i 10-krotny zoom optyczny (S23 Ultra ma też oczywiście zoom cyfrowy, aż 100-krotny i wyraźnie wspierany przez SI). Wracając jeszcze na moment do jednostki głównej (200 MP) trzeba nadmienić, że mamy tu do czynienia z pikselem o wielkości 0,6 mikrometra. Jako że jednak najczęściej będziemy robić zdjęcia w trybie Auto (12 MP), piksel ów urośnie do 1,4 mikrometra. Już za moment, na własne oczy będziecie mogli się przekonać, jak sprawuje się moduł fotograficzny w praktyce, a teraz jeszcze wyczerpująca jego specyfikację tabela:

	Moduł fotograficzny w Samsung Galaxy S23 Ultra
Aparat przedni	12 MP, F2.2, 1.12 μm, 80˚
Aparat tylny	Aparat 1	200 MP, F1.7, 0.6 μm, 85˚ - główny
	Aparat 2	12 MP, F2.2, 1.4 μm, 120˚ - ultraszeroki
	Aparat 3	10 MP, F2.4, 1.12 μm, 36˚ - telefoto 1
	Aparat 4	10 MP, F4.9, 1.12 μm, 11˚ - telefoto 2

W aplikacji aparatu znajdziemy takie tryby jak tryb Portretowy (z możliwością ustawienia poziomu rozmycia tła), Zdjęcie (a więc tryb Auto), tryb Pro, tryb Nocny (ekspozycja trwa zazwyczaj od 2 do 6 sek.) czy też tzw. Jedno Ujęcie (możliwość nagrywania jakiejś akcji przez kilkanaście sekund, po czym smartfon sam wybiera najlepsze ujęcia czy nawet wykona kolaże). Nie mogło zabraknąć ponadto trybu Panoramy, a przede wszystkim możliwości wykonywania zdjęć w formacie RAW. Mamy tu nawet cały dedykowany temu rodzajowi zdjęć (z których to później można wyciągnąć wiele więcej szczegółów niż z JPG-a) interfejs. Powinien spodobać się on przede wszystkim amatorom astro-fotografii. Nie tylko pozwala bowiem na wykonywanie widowiskowych ujęć nieba w prosty sposób, ale także pomaga (z wykorzystaniem lokalizacji) namierzyć poszczególne konstelacje (na kształt aplikacji mobilnych takich jak Stellarium). Cieszy również fakt, że wspomniane ujęcia w formacie RAW (DNG) można następnie edytować już z poziomu smartfona, dzięki integracji z aplikacją Adobe Lightroom (część funkcji oczywiście płatna). Pozostałe bajery aparatu to już bardziej standardowe rozwiązania jak nakładanie filtrów, siatka, samowyzwalacz czy optymalizator scenerii (korzysta z SI).

Zdjęcia wykonywane smartfonem Samsung Galaxy S23 Ultra są względem poprzednich generacji na pewno bardziej szczegółowe (200 MP się nie marnuje), widać także lepiej działający HDR (niesztucznie rozświetlone ciemniejsze przestrzenie oraz przyciemnione te, które normalnie byłyby prześwietlone). Kontrast zdjęć jest więc jeszcze bardziej niż dotąd naturalny ludzkiemu oku, a co za tym idzie - jest też przyjemniejszy w odbiorze. Wciąż, jak to w Samsungach bywa, mamy natomiast mocno przekoloryzowany błękit nieba oraz barwy idące generalnie w lekką ciepłotę. Jest to po raz kolejny przypadłość aparatu głównego, ponieważ pozostałe jednostki dostarczają już naturalniejszego kolorytu. Jeśli zaś zdecydujemy się robić zdjęcia wykorzystując pełną rozdzielczość aparatu głównego (200 MP) to kontrast się nieco pogłębi, a zdjęcia stracą na "artyzmie", ale zyskamy bliższe rzeczywistości barwy czy przede wszystkim szczegółowość (choć na pierwszy rzut oka zdjęcia 200 MP są bardziej "miękkie", gdyż fotki z trybu Auto są po prostu wyostrzane przez SI). Podobnie większych zastrzeżeń nie można mieć do zdjęć nocnych (tu muszę dodać, że warunki na sesję były niestety kiepskie - panował smog, wilgoć w powietrzu i lekki mróz, co przejawia się artefaktami głównie tuż przy źródłach światła takich jak lampy). Nocne foty wykonywane zarówno w trybie Auto jak i w trybie Nocnym wychodzą zgodnie z oczekiwaniami, bez znacznych szumów, a już kilkusekundowe zaledwie naświetlanie jest w stanie wyciągnąć zaskakująco dużo z niemal zupełnie czarnych kadrów.

A poniżej już obiecana galeria zdjęć, abyście mogli sami ocenić, czy możliwości zestawu foto są dla Was wystarczające, czy podoba się Wam taki koloryt zdjęć, czy wręcz przeciwnie. Warto też nadmienić, że wszystkie z fotografii wykonane zostały w trybie automatycznym (chyba że podpisano inaczej), bowiem w taki oto właśnie sposób użytkownicy najczęściej "cykają" zdjęcia.