Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test słuchawek Bose QuietComfort 35 II - Dźwięki ciszy

Arkadiusz Bała | 12-08-2018 07:00 |

Bose QuietComfort 35 II - Testy w muzyce

Testy odtwarzania muzyki to podstawowa część procedury dla sprzętu audio, gdzie zostanie przeanalizowana jakość oferowanego dźwięku oraz poszczególnych jego składowych. Osobno analizowana jest jakość niskich, średnich i wysokich tonów, a także separacji, sceny oraz dynamiki. Poszczególne testy polegają na odsłuchu muzyki głównie w bezstratnym formacie FLAC, ale także streamowanej z Tidal w wysokiej jakości (AAC 320 kbps, FLAC) oraz wybranych formatach stratnych. Wszystkie dodatkowe efekty oferowane przez kartę dźwiękową czy programy do odtwarzania są wyłączone aby nie zniekształcać brzmienia testowanego sprzętu. Przykładowe albumy, z których pochodzą testowe utwory widoczne są na grafikach poniżej.

Test słuchawek Bose QuietComfort 35 II - Dźwięki ciszy [1]

Bose QC35 II szybko dają się poznać jako słuchawki bardzo muzykalne, które skupione są na dawaniu radości z samego utwory, a nie z wyłapywania drobnych niuansów brzmieniowych. W sumie nie jest to wielkie zaskoczenie - po tego typu produkcie nastawionym bądź co bądź na masowego odbiorcę nie spodziewałbym się analitycznego grania na modłę sprzętu studyjnego. To co mnie jednak zaskoczyło i to dość pozytywnie, to charakter testowanego modelu. Co prawda mamy tu do czynienia z graniem ciepłym oraz bardzo ciemnym, skupionym wyraźnie na dolnych rejestrach, jednak spodziewałem się prezentacji dźwięku znacznie bardziej faworyzującej takie gatunki jak rap, współczesny pop czy szeroko rozumianą muzykę dyskotekową. Wygląda na to, że trochę źle QC35 II oceniłem, bo choć faktycznie w takiej muzyce czują się najlepiej, a uniwersalnymi nazwać ich zdecydowanie nie można, to jednak nie spotkałem się z sytuacjami by z jakimś gatunkiem kompletnie się nie zgrywały. Nieco gorzej wypadają kwestie jakościowe, bo choć testowany model wypada na tym polu całkiem nieźle, to nie oszukujmy się - za blisko 2000 zł można znaleźć mnóstwo słuchawek, które będą grały zdecydowanie lepiej. Z drugiej strony większości z nich nie podłączymy po Bluetooth, a o funkcji aktywnej redukcji szumów już w ogóle nie warto wspominać, podczas gdy Bose QC35 II oferują obydwie te cechy i - co ważniejsze - przy połączeniu bezprzewodowym grają praktycznie tak samo dobrze, jak po kablu. Podsumowując, odsłuchy w przypadku testowanego modelu wspominam bardzo miło i myślę, że z powodzeniem spełnią pod tym względem oczekiwania docelowej grupy odbiorców.

Można powiedzieć, że charakter brzmienia Bose QC35 II kręci się wokół niskich tonów. Te są wyraźnie podbite, w szczególności w okolicach środkowej części tego podzakresu, przez co słuchawki potrafią odpowiednio "kopnąć", kiedy muzyka tego wymaga, jednak na całe szczęście przez większość czasu pozostają nieźle kontrolowane i nie rozlewają się na inne pasma. Jest to niestety zmorą w przypadku wielu modeli słuchawek o zbliżonej charakterystyce, w związku z czym plus dla producenta za utrzymanie niskich tonów w ryzach. Zaletą jest również niezłe zejście, dzięki któremu nawet najniższe partie wybrzmiewają wyraźnie i atrakcyjnie, jednak bardzo często zdarza im się uciekać na dalszy plan. Problemem tutejszych basów jest jednak odwzorowanie detali. Niskie tony wydają się być nadmiernie wygładzone i pozbawione faktury,co zazwyczaj nie przeszkadza w przypadku cyfrowych sampli, jednak odbiera mnóstwo uroku żywym instrumentom, takim jak gitara basowa czy kontrabas.

Test słuchawek Bose QuietComfort 35 II - Dźwięki ciszy [2]

O średnicy w przypadku testowanych słuchawek pisze się o tyle trudno, że nie gra ona pierwszych skrzypiec. Zamiast tego jest wyraźnie wycofana, nadając brzmieniu mocno v-kowego charakteru, a na pierwszy plan wysuwa się tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. Na całe szczęście nie oznacza to, że jest słaba jakościowo. Wręcz przeciwnie! To właśnie w tej części pasma udało się przemycić najwięcej detali, a niektóre spośród grających tu instrumentów brzmią zaskakująco wręcz dobrze (np. gitary akustyczne). Niestety nie udało się całkowicie uniknąć kilku pułapek, które są charakterystyczne dla słuchawek grających na planie V. Przede wszystkim w ich brzmieniu dosłyszeć można lekki kocyk. Nie jest on szczególnie dokuczliwy, a w przypadku niektórych aranżacji okazuje się wręcz całkowicie niesłyszalny, jednak jego obecność trudno zignorować. Cierpią na tym w szczególności gitary elektryczne, którym zdarza się z tego powodu stracić nieco pazura, szczególnie w przypadku starszych realizacji. Drugim problemem jest natomiast lekko nosowy charakter wokali, przez co brzmią mniej atrakcyjnie niż zazwyczaj. Są to skazy, których w teście przemilczeć nie sposób, ale na całe szczęście dają o sobie znać tylko w przypadku bezpośrednich porównań z innymi modelami. Podczas mniej krytycznych odsłuchów przez większość czasu pozostawałem pod bardzo pozytywnym wrażeniem tutejszej średnicy, która jak na v-kowe słuchawki pozostaje bardzo atrakcyjna dla ucha.

Co można napisać o tutejszych wysokich tonach? Przede wszystkim to, że jest ich bardzo niewiele. Czy można to traktować jako wadę? Niekoniecznie. To raczej świadoma decyzja inżynierów, bowiem dzięki temu, że soprany nie wybijają się na pierwszy plan i szybko gubią się wraz ze wzrostem częstotliwości, pozostają one łagodne i nieźle zgrywają się z całościowym charakterem słuchawek. Procentuje to w szczególności w przypadku słabszych realizacji, których niedoskonałości udaje się w ten sposób zamaskować. Nieźle hamowane są także zapędy słuchawek do sybilizacji. O jakości wysokich tonów trudno cokolwiek więcej powiedzieć. Jest poprawna, ale jako że soprany wybrzmiewają bardzo krótko i nie wybijają się na pierwszy plan nawet wtedy, gdy powinny, to pełni najwyżej uzupełniającą rolę dla tonów niskich i średnich.

Test słuchawek Bose QuietComfort 35 II - Dźwięki ciszy [3]

Scena w przypadku testowanych słuchawek okazuje się być bardzo płytka, ale jednocześnie stosunkowo szeroka. Skutkuje to tym, że instrumenty ulokowane w jej centrum wydają się wybrzmiewać tuż za głową słuchacza, natomiast reszta zespołu/orkiestry brzmi jakby była usadowiona w jednym rzędzie po naszej lewej i prawej. Nie jestem co prawda fanem takiego sposobu prezentacji sceny i gdybym miał wskazywać, to byłaby to moim zdaniem najsłabsza strona QC35 II, jednak ogólne wrażenia w dalszym ciągu pozostają niezłe. Separacja instrumentów w większości przypadków wypada bardzo dobrze, natomiast największym zaskoczeniem na plus okazała się być dla mnie wysoka dynamika, szczególnie że mamy tutaj do czynienia ze słuchawkami Bluetooth.

W przypadku testu QC35 II kluczowym wydaje się pytanie o to, jak na brzmienie wpływa system aktywnej redukcji szumów. W końcu tajemnicą nie jest to, że zachodząca wewnątrz słuchawek obróbka sygnału dźwiękowego nie może pozostać bez wpływu na odtwarzaną przez nas muzykę, więc ubytki jakościowe są nieuniknione. Pozostaje jednak kwestia tego, na ile są poważne. Tutaj mam dobre wiadomości, bowiem zastosowany przez firmę Bose algorytm w praktyce spisuje się całkiem nieźle. Fakt, jakość odtwarzanego dźwięku cierpi na włączeniu ANC, bowiem na skutek działania systemu wycinana jest znaczna część średnicy, przez co wokale oraz instrumenty zaczynają brzmieć jeszcze bardziej nosowo niż do tej pory. To ta zła wiadomość. Dobra jest taka, że znika wrażenie, jakby instrumenty grały spod koca, a brzmienie słuchawek nabiera jeszcze większego pazura niż do tej pory. Dzięki temu słuchawki jeszcze lepiej zaczynają radzić sobie w takich gatunkach jak rock czy metal, w związku z czym wiele osób subiektywnie odbierze zmianę jako korzystną. Cała reszta natomiast nie ma w mojej ocenie poważnych powodów do narzekań. Zmiany w brzmieniu są słyszalne, to fakt, jednak nie na tyle by zrujnować wrażenia podczas słuchania jazzu czy klasyki. Dla równowagi dostajemy natomiast bardzo skuteczny system redukcji szumów, dzięki czemu nawet podczas podróży samolotem czy spaceru wzdłuż ruchliwej drogi możemy się cieszyć muzyką niczym w zacisznym gabinecie. W mojej ocenie skutecznie przechyla to bilans zysków i strat na stronę korzyści płynących z systemu ANC.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 35

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.