Test Samsung SSD 830 256 GB vs AData S511 240 GB

AData S511 240 GB

Dysk AData S511 dostarczany jest w skromnym pudełku, gabarytami najbardziej przypominającym urządzenia marki Corsair. Kolorowe ptaszysko na białym tle skontrastowane z licznymi informacjami, raczej nie przyprawia o zachwyt, przynajmniej w stosunku do konkurentów ze stajni Kingston czy Samsung. Jednak najistotniejsze jest chyba to, co znajdziemy wewnątrz paczki, chociaż AData nie rozpieszcza również w tym zakresie. Adapter 2,5 - 3,5 cala, komplet śrubek i bardzo lakoniczna instrukcja obsługi, to wszystko na co natrafimy po otworzeniu paczki. Trzeba przyznać, że wyposażenie S511 nie będzie żadną karta przetargową, aczkolwiek zawiera najpotrzebniejsze elementy.

Skromne opakowanie i wyposażenie AData S511

Aluminiowa obudowa AData S511 wygląda łudząco podobnie do wielu innych urządzeń z kontrolerami SandForce 2281, które w przeciągu ostatnich miesięcy mieliśmy okazję testować w laboratorium PurePC m.in.: G.Skill Phoenix EVO 115 GB. Czarny kolor ładnie współgra z niebieską naklejką, natomiast w przeciwieństwie do Samsunga dysk AData jest skręcany śrubkami. Oczywiście, kosztem zajrzenia pod maskę jest utrata gwarancji, ale akurat tym niespecjalnie się przejmujemy...

Hmm... wygląd jakiś dziwnie znajomy?

Zielona płytka drukowana skrywa dobrze znany kontroler SandForce 2281, który stanowił podstawę wielu nośników między innymi klasy Corsair Force GT czy OCZ Vertex 3. AData S511 podobnie jak wymienione wcześniej modele, które należą do absolutnego high-endu, także otrzymała pamięci synchroniczne. Osiem kości MLC NAND produkcji Intela, wykonanych w 25 nm procesie technologicznym, umieszczono w dwóch rzędach na awersie i rewersie PCB. Poza tym, nie znajdziemy tutaj niczego nadzwyczajnego - ot, standard w przypadku dysków z SandForce.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• następna ›
• ostatnia »