Test Roccat Magma Mini - membranowa klawiatura typu 60%, którą sporo łączy z modelami mechanicznymi

W maju 2021 r. zadebiutowała pełnowymiarowa, membranowa klawiatura Roccat Magma. Najwyraźniej zainteresowanie tym modelem było odpowiednio wysokie, ponieważ kilkanaście miesięcy później producent przygotował także 60-procentową wersję Magmy. Roccat Magma Mini — bo o niej mowa — identycznie jak pierwowzór cechuje się wyjątkowym, pełnym iluminacji designem, a także klasą odporności IP33, która zabezpiecza sprzęt przed przypadkowym zachlapaniem. Sprawdźmy, czy klawiatura warta jest swojej ceny (ok. 230 zł).

Autor: Ewelina Stój

Co oprócz długości odróżnia model Magma Mini od pełnowymiarowego pierwowzoru? Przede wszystkim podkładka pod nadgarstki, która w modelu skróconym niestety nie występuje. Klawiatury TKL czy takie jak Magma Mini (60%) mają jednak za zadanie zabierać jak najmniej miejsca na biurku, a także być możliwie mobilnymi, w czym podkładka nie pomaga. Model pełnowymiarowy posiada także dodatkową sekcję klawiszy na samej górze, która to oferuje hybrydowe przyciski multimedialne. Ostatnią różnicą jest przewód, który w modelu Magma wypuszczony jest z samego środka górnej krawędzi, a w modelu Magma Mini wypuszczony jest bardziej z lewej strony. Jeśli więc ktoś byłby zainteresowany raczej modelem z sekcją numeryczną, to uprzejmie donoszę, że ten można dziś kupić za około 240 zł, a więc za niewiele więcej niż skróconą Magmę Mini.

Roccat Magma Mini to klawiatura o wyjątkowym podświetleniu, która wyglądem, kulturą pracy i funkcjami pozuje na model mechaniczny, pozostając przy tym odpowiednio cichą.

Roccat Sense – nowa seria gamingowych podkładek pod myszki. Kilka rozmiarów i różne wykończenia powierzchni

Roccat Magma Mini mierzy ok. 31 cm szerokości na 13 cm głębokości. Jeśli zaś chodzi o wysokość to na płasko w najniższym miejscu mamy 1,3 cm, a w najwyższym 3,3 cm. Po rozłożeniu nóżek ta druga wartość wzrasta do 4,3 cm. Jak więc widać, mimo iż mamy do czynienia z klawiaturą membranową, to jest ona dość wysoka poprzez fakt, iż stylizowana jest na gamingowego mechanika (stylem ogólnie przypomina nawet tzw. Puddingi). W przypadku moich spracowanych, chorowitych stawów praca czy gra na tym modelu nie obyła się bez wykorzystania prywatnej podkładki pod nadgarstki (z takiej - pasuje idealnie), jednak młodsi użytkownicy komputerów raczej nie będą mieli z brakiem podpórki problemów. Roccat Magma Mini waży 405 gramów bez przewodu, co czyni ją klawiaturą lekką i poręczną, na szczęście podczas grania nie ma ona tendencji do przesuwania się po biurku.

FAQ - słowniczek pojęć i charakterystyka przełączników klawiatury

Klawiatura pod kątem designu jest dość specyficzna i odważę się skomentować, że albo będzie się podobać bardzo, albo wcale. Wszystko to zasługa rozlewających się niczym tytułowa Magma (lawa) iluminacji, które są w dodatku bardzo wysycone. Jasność i kontrast podświetlenia jest na tyle spora, że klawiatura robi wrażenie nie tylko w nocy, ale nawet w jasny dzień. Jest to zasługą co prawda zaledwie 10 diod LED, jednak efekt jest solidny i nie ma mowy np. o jakichś niedoświetleniach czy nierównościach. Pozostałe cechy szczególne urządzenia to trzy diody w prawym dolnym rogu, które podświetlają się na biało gdy włączymy Caps Lock / funkcję Easy Shift+ (więcej o tym później), Scroll Lock bądź tryb gry (blokuje działanie klawisza Windows i umożliwia włączenie funkcji Easy Shift+). Urządzenie wzbogacono wizualnie także logiem producenta tuż przy dolnej krawędzi oraz wzdłużnymi przecięciami (na bokach i rewersie). 

Wspomniany już rewers urządzenia skrywa aż sześć podgumowanych, antypoślizgowych nóżek oraz dwie rozkładane nóżki (które po rozłożeniu także stoją na gumie). Przewód — jak już wspomnieliśmy — wychodzi z górnej krawędzi urządzenia, jednak nie z centrum, a z lewej strony, co może pomóc w wybranych komputerowych aranżacjach. Generalnie elementy zewnętrzne Magmy Mini wykonane zostały z tworzywa, ale nie powiedziałabym, że budzi ono wrażenie taniości. Malowanie także jest jednolite, a klawisze lekko matowe, przyjemne w dotyku. Dobre informacje mam też w kwestii brudzenia się klawiatury. Oczywiście nie ma cudów — nasadki klawiszy łapią zwłaszcza tłuste paluchy, ale nie dzieje się to na potęgę, jak w przypadku chociażby sporej części klawiatur marki Corsair. Zanim przejdziemy do wrażeń z użytkowania, warto jeszcze dodać, że Magma Mini oferuje klasę odporności IP33, dzieki której nie musimy obawiać się przypadkowego rozlania herbaty czy innych płynów na urządzenie. Dodatkowo sprzęt jest też bardzo łatwy w czyszczeniu (wystarczy podważyć keycap, by ten wyskoczył).

Jeśli mowa o tym, jak na klawiaturze się pracuje (pisze, gra), to trzeba zacząć na pewno od tego, że — jak na membranę przystało — jest przede wszystkim cicho. Jeśli więc nie cierpicie mechaników ze względu na wytwarzany przez nie hałas, membrana będzie rozwiązaniem idealnym. Trafianie w odpowiednie klawisze także nie przysporzyło mi żadnych problemów i już po 2 dniach mogłam pisać zupełnie bezwzrokowo (dobre odległości klawiszy, odpowiednie zagłębienia na palce). Klawisze wespół z przełącznikami przypominają switche mechaniczne nie tylko ze względu na wygląd, ale także trochę na kulturę pracy. Mimo iż są klasycznie bardziej miękkie niż mechaniki, to mamy tu do czynienia w przyjemnym, wyczuwalnym oporem przed punktem aktywacji (mniej więcej w połowie drogi), dzięki czemu pisanie jest bardzo przyjemne.

W kwestii grania (w końcu to sprzęt reklamowany jako gamingowy) nie mam wiele do powiedzenia, jako że Magma Mini sprawuje się po prostu tak, jak należy. Kilkadziesiąt godzin przegranych w CS:GO i Destiny 2 zdradziło, że klawiatura nie ma najmniejszych problemów z aktywacją wielu klawiszy naraz (brak blokowania), nie dostrzegłam też konkretnych opóźnień sygnału czy innych niechcianych zachowań uprzykrzających grę. Oczywiście klawiatury membranowe, inaczej niż mechaniczne nie mogą pochwalić się pełnym Key Rolloverem, jednak Roccat twierdzi, że Magma Mini ma 20 Key Rollover co oznacza, że możemy wcisnąć do 20 klawiszy na raz i wszystkie te wciśnięcia zostaną zarejestrowane. Moje testy w oprogramowaniu Switch Hitter (sceeen poniżej) potwierdziły przede wszystkim to, że klawiatura bez problemu odbiera jednoczesny input z najważniejszych dla graczy klawiszy (WASD i klaiwsze funkcyjne).

Kultura pracy klawiszy i przełączników nie pozostawia — w mojej opinii — niczego do zarzucenia. Jest płynnie, przyjemnie i z niezłym (jak na membranę) "feedbackiem". Jest jednak kilka rzeczy, które mogą (przynajmniej początkowo) drażnić. Jeśli na klawiaturze tylko gramy, to problemu nie będzie. Jeśli jednak także coś tam na niej piszemy (np. do szkoły czy na studia), to zanim się przyzwyczaimy, możemy się początkowo nieco frustrować. Jak to bowiem w przypadku klawiatur skróconych zwykle bywa, tak i tutaj wszystkie funkcje trzeba było gdzieś upchnąć. Tak też pod jeden przycisk upchnięto Backspace i Delete, więc aby skorzystać z Delete, trzeba przytrzymać także klawisz funkcyjny FN. Podobnie ma się rzecz ze strzałkami, które zadziałają dopiero wtedy, gdy przytrzymamy klawisz FN z prawym Altem czy Controlem. Szkoda, że nie można tego podmienić np. w aplikacji, aby to funkcje strzałek były tymi pierwszorzędnymi. Z początku także nie wszystkie oznaczenia nasadek są intuicyjnie, ale podobnie jak w przypadku podwójnych funkcji klawiszy, można się do tego w końcu przyzwyczaić.

Urządzeniu towarzyszy aplikacja Roccat Swarm, dzięki której pobawimy się iluminacjami, makrami czy też pozmieniamy dodatkowe funkcje. Poniżej zamieszczam screeny z najważniejszych zakładek softu, jednak nie obędzie się też bez stosownego komentarza. Zacznijmy może od zakładki o nazwie Podświetlenie Klawiszy. Znajdziemy tu łącznie 5 trybów (fala, pełne podświetlenie, bicie serca, oddech i efekt wygaszania), a wszystko to bazujące na pięciu strefach podświetlenia. Oznacza to, że możemy zaprogramować każdą z tych stref innym kolorkiem. Zarządzać możemy także jasnością oraz prędkością trybów, a wszystko to może oczywiście współpracować ze środowiskiem Roccat AIMO. Jak widać, iluminacje nie są może przesadnie zaawansowane, jednak są na pewno satysfakcjonujące ze względu na wysycenie i jasność maksymalną. Podświetlenie w klawiaturze Roccat Magma Mini robi wrażenie. 

Drugą ważną zakładką w aplikacji Swarm jest Przypisanie Klawiszy. To właśnie tu możemy przypisać wybrane funkcje czy makra pod większość klawiszy (większość, a więc pod te, które reprezentują litery czy znaki). W tym miejscu szczególnie przydatna staje się funkcja Easy Shift+, która duplikuje funkcjonalność klawiszy. Innymi słowy — po aktywacji tej funkcji skrótem klawiaturowym jesteśmy w stanie uzyskać dodatkowe funkcje. Co więcej — aktywując tryb gry, także możemy skorzystać z wcześniej przypisanych funkcjonalności. Wszystko to ma spory potencjał dla osób, które z takich bajerów korzystają, jednak nie będę ukrywać, że wymaga to pewnej wprawy i przyzwyczajania do wszelkich kombinacji klawiszowych. Warto jeszcze dodać, że wśród funkcji, które możemy przypisać pod wybrane klawisze, znajdziemy funkcje multimedialne (np. zarządzanie głośnością), funkcje sterujące przeglądarką, uruchamianie wybranych aplikacji i wiele, wiele innych. Jeśli chodzi zaś o makra, to Roccat Swarm posiada bibliotekę gotowych makr dla wielu gier (CS:GO, Dota 2, LoL, Minecraft, WoW, WoT, GTA V, Fortnite i wiele innych). Jeśli chcemy zaś zaprojektować swoje makra, to warto wiedzieć, że edytor jest wystarczająco mocno rozbudowany. Oferuje wszak rejestrowanie sygnału zarówno z klawiatury jak i z myszki, dodatkowo udostępniając funkcję edytowania opóźnień.

Nie ma co ukrywać — klawiatury 60% to sprzęt dla osób o konkretnych wymaganiach. Nie ma tu wszak ani klawiszy multimedialnych, ani odseparowanych klawiszy strzałek, czy tym bardziej sekcji numerycznej. Nie ma też podpórki pod nadgarstki. Jeśli oczekujecie takich rozwiązań przy zachowaniu gamerskiego designu i cichych, membranowych przełączników, to alternatywą jest wspominana już klawiatura Roccat Magma bez dopisku Mini. Z kolei recenzowana dziś wersja 60% powinna być przede wszystkim mobilna i taka z całą pewnością jest. Urządzenie jest mianowicie lekkie, na szczęście jest także solidne i nie przesuwa się po podkładce w trakcie najbardziej energicznych sesji gamingowych. Oferuje też wszystko to, czego gracze mogliby oczekiwać — bardzo przyjemne przełączniki stawiające odpowiedni opór, rozbudowane oprogramowanie z makrami, robiące wrażenie podświetlenie czy w końcu niewygórowną cenę.

Jeśli szukacie lekkiej, membranowej, przyciągającej wzrok klawiatury pod granie, to Roccat Magma Mini stanowi ciekawy wybór pozbawiony jakichkolwiek wad krytycznych.

Jak zawsze nie ma jednak sprzętu bez wad, więc tak samo w przypadku Roccat Magma Mini znajdzie się co nieco do narzekania. Po kilku tygodniach intensywnego pisania i grania na tejże klawiaturze dostrzagłam wszak problemy ze wspomnianymi wcześniej podwójnymi funkcjami klawiszy (strzałki i Delete). Będzie to jednak problem głównie dla tych osób, które na klawiaturze także sporo piszą, a przypomnijmy, że Magma Mini to sprzęt celowany raczej w gamerów. Może trochę na siłę można by się było przyczepić też do przewodu, który nie jest odczepiany, a to zdecydowanie podniosłoby szeroko rozumianą mobilność sprzętu. Nie obraziłabym się także, gdybym zobaczyła przewód w tekstylnym oplocie, choć ten obecny prezentuje się na szczęście całkiem solidnie. Jeśli więc poszukujecie lekkiej, przyciągającej wzrok i membranowej klawiatury pod granie, to Magma Mini stanowi ciekawy wybór pozbawiony jakichkolwiek wad krytycznych.

Roccat Magma Mini
Cena: ~230 zł

Przyciągający wzrok, niecodzienny design Bardzo jasne i kontrastowe podświetlenie Lekka, mobilna, nieślizgająca się konstrukcja Świetna kultura pracy (ciche, przyjemne przełączniki) Odporność na ewentualne zachlapania Łatwość utrzymania w czystości Przewód mógłby być odpinany, a przynajmniej w materiałowym oplocie Do niektórych skrótów klawiszowych trzeba się przyzwyczaić