Test Razer Barracuda X – wszechstronne słuchawki gamingowe bez RGB LED. Czy brak im czegoś jeszcze?
- SPIS TREŚCI -
Razer Barracuda X – jakość dźwięku i mikrofonu
Słuchawki Razer Barracuda X to z całą pewnością konstrukcja, która nada się do codziennych odsłuchów muzyki (uszy nie krwawią), o ile nie jesteśmy przesadnie wymagający. Najbardziej kuleje tu jednak sceniczność oraz dynamiczność. Generalnie nie sposób też nie określić fabrycznego brzmienia jako lekko przygaszonego. Słuchawki brzmią ponadto nieco inaczej w zależności od tego, jaki sposób łączności wybierzemy. Podłączywszy je pod Mini Jack 3,5 mm brzmią bardziej rozrywkowo i nieco bardziej basowo-sopranowo. Ogólnie charakterystykę brzmienia można określić jako ciepłą. Przełączywszy się zaś na łączność bezprzewodową 2.4 GHz, dźwięk robi się bardziej neutralny. Oznacza to, że nie uświadczymy tu ani wyeksponowanych basów, ani też sopranów. O ile w muzyce może to stanowić problem, o tyle w gamingu już mniejszy (oczywiście wciąż jeszcze sporo zależy od tego, w co gramy). Wracając jednak do brzmienia w muzyce, miło mi poinformować, że ze słuchawek da się jeszcze co nieco "wydusić", dzięki equlizerowi wbudowanemu w odtwarzacze muzyczne firm trzecich. Wciąż jednak, słuchawki brzmieć będą dość ospale (wspomniana już słaba dynamika).
Razer Anzu - Recenzja inteligentnych okularów, które za kilka lat prawie każdy z nas będzie miał na nosie
Wiemy już, że słuchawki Razer Barraxuda X dają się lubić, jeśli chodzi o muzykę, ale tylko wtedy, gdy nie oczekujemy zbyt wiele i słuchamy raczej hip hopu, niż elektroniki czy muzyki filmowej. Z gamingiem jest podobnie. Mianowicie słuchawki bardzo fajnie separują dźwięki płynące z gameplay'u takie jak wybuchy czy strzały. Przetworniki sprawują się także rewelacyjnie w grach niekompetytywnych - udźwiękowienia w Cyberpunku 2077 czy This War of Mine słucha się przyjemnie i faktycznie można niemal poczuć się, jakbyśmy byli wewnątrz gry. Niestety jeśli chodzi o lokalizowanie dźwięków (głównie przeciwników) w grach takich jak CS:GO czy CoD: Warzone, to zaczynają się schody. Jakość lokalizowania nie jest bowiem najwyższa. Oceniłabym je na jakieś 3/5. Oznacza to tyle, że słuchawki nie przekłamują i nie dezorientują gracza i da się w nich "co nieco ustrzelić", jednak nie jest to z pewnością top topów, nawet w tej półce cenowej.
Niestety, zastosowany w słuchawkach mikrofon, choć dość hucznie reklamowany (technika Razer HyperClear), to stanowi najsłabsze ogniwo zestawu. Jest on co prawda wygodny (giętki, odczepiany i z owiewką) i ma także dedykowany przycisk wygłuszający na lewej klapie. Problem stanowi jednak jego praca z dźwiękiem. Trochę lepiej jest w momencie, gdy korzystamy z niego przewodowo, jednak nawet wówczas nasz głos wciąż pozostaje nienaturalny, przytłumiony. Z pewnością "pojawiając się" z takim mikrofonem na meczu online nikt nie wyrzuci nas z drużyny, no ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że wszyscy inni (a przynajmniej większość) będą brzmieć już tylko lepiej. Zresztą posłuchajcie i oceńcie sami: