Test projektora Wanbo Mozart 1 - zapomnij o żmudnym ustawianiu obrazu. Niech urządzenie zrobi to za Ciebie!

W ostatnich latach na rynku pojawiło się mnóstwo tanich i łatwo dostępnych projektorów. Choć jasne jest, że w gruncie rzeczy są one nieco bardziej problematyczne od klasycznych telewizorów, bo wymagają sporej przestrzeni na ścianie, a także odpowiedniego ustawienia, to grono posiadaczy takich urządzeń ciągle rośnie. I nic dziwnego! O ile jednak można zrozumieć, że dowolny model za kilka stówek prawdopodobnie okaże się zbyt podstawowy do codziennego użytku, rozsądnym wyborem może być dołożenie nieco gotówki i sięgnięcie po projektor oferujący kilka pomocnych funkcji na start. Do miana takiego urządzenia aspiruje właśnie testowany przez nas Wanbo Mozart 1.

Autor: Piotr Piwowarczyk

Wanbo to popularna chińska marka, która ma w swojej ofercie kilka ciekawych projektorów z niższej półki cenowej. W polskich sklepach znaleźć możemy takie modele, jak np. X1 czy T2 Max, jednak jest też coś dla nieco bardziej wymagających użytkowników, jak chociażby Wanbo TT. Opisywany teraz przez nas Mozart 1 stanowi zupełną nowość. Tak po prawdzie, właśnie dziś debiutuje to urządzenie, dlatego mamy tu czynienia z premierowym testem. Na start projektor dostępny będzie na platformie Banggood w cenie sugerowanej 459,99 dolarów. Sprawdźmy zatem, na co konkretnie mogą liczyć jego nabywcy.

Zapraszamy do przedpremierowego testu projektora Wanbo Mozart 1. Do najważniejszych cech urządzenia należy zaliczyć automatyczny autofokus do spółki z systemem dopasowywania projekcji i samoczynnej korekcji keystone. Całość może zapewnić nawet 150-calową projekcję w rozdzielczości Full HD.

Test projektora ViewSonic M1+ - mały, ale wariat! Sprzęt idealny do zabrania na wyjazd służbowy, wycieczkę czy do znajomych

Wanbo Mozart 1 mierzy 176 x 209 x 223 mm i waży ponad 3,5 kg. Zdecydowanie nie jest to zatem kompaktowy sprzęt, który łatwo zabierzemy ze sobą np. w plener. Projektor wyświetla obraz LCD w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli o deklarowanej jasności 900 ANSI i kontraście 3000:1. Jak podaje producent, można liczyć na rozmiar projekcji od 55 do aż 150 cali przy ustawieniu urządzenia w odległości od 1,5 do 4 m od ściany. Najważniejszą zaletą Mozarta może jednak okazać się automatyczny autofokus do spółki z systemem dopasowywania projekcji i samoczynną korekcją keystone. Resztę specyfikacji modelu uzupełnia zestaw dwóch głośników 8 W oraz złącza HDMI, 2x USB 2.0 i mini-jack 3,5 mm. Projektor może połączyć się z siecią Wi-Fi 6, użytkownik może też sparować z nim własne akcesoria za pomocą sieci Bluetooth 5.

Już samo pudełko zdradza nam, że Wanbo Mozart 1 to ciężki i całkiem spory projektor, który przeznaczony jest raczej wyłącznie do użytku stacjonarnego. Oprócz urządzenia znajdziemy w nim także przewód zasilania o długości ok. 150 cm oraz bezprzewodowy pilot (w zestawie niestety nie znajdziemy dwóch wymaganych baterii AAA). Do opakowania generalnie nie można się przyczepić. Projektor jest solidnie umocowany jest między dwoma piankowymi podstawami, dlatego raczej nie ma się co obawiać, że urządzenie ulegnie uszkodzeniu w trakcie transportu. Mozart 1 cechuje się typową dla innych projektów Wanbo sześcienną, mocno zaokrągloną konstrukcją. Najważniejszym elementem frontowej części jest rzecz jasna lampa, pod którą znajdziemy efektowne wycięcia służące do uwalniania gorącego powietrza, a także czujnik, za pomocą którego system automatycznie będzie dobierał ostrość i kształt obrazu. Po prawej stronie widoczny jest natomiast głośnik stereo.

Na górze projektora ulokowano przycisk zasilania w złotym kolorze. Przycisk ten zawiera podświetlane logo producenta, które pełni tutaj rolę diody sygnalizacyjnej. Tylny panel posiada przede wszystkim dwa złącza USB-A w standardzie 2.0, gniazdo HDMI (zapewne w standardzie 1.4) oraz złącze słuchawkowe 3,5 mm. Poza kolejnymi otworami gwarantującymi wentylację wnętrza projektora naszą uwagę zwraca już tylko gniazdo zasilania w dolnej części. Warto jeszcze przyjrzeć się, co znajduje się na spodzie Mozarta. Całość opiera się na czterech gumowych nóżkach/podkładkach. Producent umieścił także plastikowy wspornik, który może umożliwić regulację kąta wyświetlania o 7 stopni. Jak widać, zabrakło gwintu 1/4" pod statyw, jednak przy tych gabarytach i wadze projektora zdziwiłbym się, gdyby producent w ogóle dopuszczał taki sposób montażu urządzenia. Sam pilot nie charakteryzuje się natomiast niczym wyjątkowym. To lekki i bardzo poręczny kontroler z typowym zestawem przycisków. 

Nie da się ukryć, że Wanbo Mozart 1 to duże i dosyć ciężkie urządzenie, w związku z czym należy odgórnie przewidzieć dla niego miejsce. Ja miałem z tym nieco problemu. O ile inne testowane projektory ustawiałem szybko i bezproblemowo na statywie, tak w przypadku Mozarta zmuszony byłem do wygospodarowania nieco przestrzeni na szafce, a i tak nie obeszło się bez podkładania dodatkowych przedmiotów, by projektor trafiał w ścianę, a nie w kanapę czy ościeżnicę do drzwi. Gdy jednak proces ustawiania miałem już za sobą, okazało się, że to jeszcze nie koniec kłopotów. Producent zastosował bowiem wyjątkowo luźne złącze zasilania, co oznacza, że tylko drobna korekcja położenia urządzenia wiązała się z utratą zasilania i wyłączeniem lampy. Mam tylko cichą nadzieję, że tego typu problem nie jest regułą... 

Poruszanie się po menu projektora nie powinno nikomu sprawić kłopotów

Pomijając początkowe problemy techniczne, pierwsze uruchomienie projektora przebiegło bardzo udanie. Już podczas pierwszej konfiguracji systemu Mozart 1 automatycznie dobrał sobie ostrość (i to właściwie we wszystkich obszarach obrazu), a także keystone i dokładne położenie projekcji. W ten sposób bez żadnego szukania opcji czy ręcznego regulowania udało się np. uniknąć wyświetlania obrazu wchodzącego np. na włącznik światła czy kawałek firanki. Warto dodać, że zanim dostaniemy się do menu głównego projektora należy przeklikać kilka pojawiających się okienek, w tym m.in. te związane z wyborem języka, siecią Wi-Fi, wyborem rodzaju projekcji, a także wysyłaniem statystyk do producenta i wyświetlaniem reklam. Należy być więc czujnym i bez pośpiechu przebijać się przez kolejne okienka.

Jakość tłumaczeń pozostawia nieco do życzenia. Powyżej widzicie jeden z zabawniejszych przykładów niedoskonałego spolszczenia

Główne menu projektora od razu zwiastuje nam prostą obsługę całego systemu. Należy docenić popularne preinstalowane aplikacje oraz sklep z solidną bazą kolejnych programów do pobrania. Osoby często korzystające z VOD nie powinny mieć żadnego problemu z odnalezieniem konkretnej platformy. Co istotne, dostęp do poszczególnych menu czy ustawień nie trwa zbyt długo, dlatego poruszanie się po systemie nie jest uciążliwe. Warto dodać, że w niektórych przypadkach pomaga przełączenie się na kursor (np. podczas korzystania z Chrome'a). Tak czy siak, kilka opcji warto zawczasu odnaleźć i dostosować po swojemu. Choć wszelkie mechanizmy automatycznego dostrajanie obrazu spisują się całkiem nieźle, warto samemu postawić kropkę nad "i", tzn. dopasować projekcję do własnych preferencji. Szkoda tylko, że tłumaczenie w wielu miejscach pozostawia sporo do życzenia, przez co odnalezienie konkretnego ustawienia może być utrudnione. Niektóre polskie odpowiedniki mogą jednak wywołać uśmiech na twarzy (np. widoczna powyżej opcja "Fajnie").  

Powyżej zdjęcia wykonane po zmroku w zaciemnionym pomieszczeniu

A co możemy powiedzieć o samej jakości obrazu? Cóż, dokładnie takich efektów oczekiwałem. W przypadku ciemnego pomieszczenia projekcje okazują się wyraźne i jasne. W porównaniu z podstawowymi projektorami w oczy rzuca się całkiem wysoki poziom kontrastu. Z racji tego, że mamy tutaj do czynienia z rozdzielczością Full HD, projektor może nadawać się nawet sporadycznie do przeglądania internetu czy wykonywania prostych zadań biurowych. Niestety, za dnia nie ma co liczyć na cuda. Oczywiście, przy pochmurnej pogodzie i szczelnie ustawionych zasłonach obraz jest na tyle jasny, że możliwe jest korzystanie z projektora, jednak granie czy oglądanie filmów staje się wtedy raczej wątpliwą przyjemnością (choć i tak efekt jest lepszy niż w przypadku najtańszych projektorów). Dodam jeszcze, że w czasie dnia czujnik odpowiedzialny za autofokusa, keystone'a czy ostrość bywa dosyć zawodny. Podczas pierwszego uruchomienia w godzinach wieczornych wszystko zadziałało jak należy, ale podczas dnia, gdy ustawiałem sprzęt od nowa, musiałem posiłkować się ręczną korekcją lub włączaniem urządzenia aż do momentu, w którym system "załapie" co i jak. To tylko podkreśla, jak bardzo Wanbo Mozart 1 jest stacjonarnym urządzeniem. Po wstępnej konfiguracji lepiej nie ruszać go z miejsca.

Tak prezentuje się obraz wyświetlany w ciągu dnia (ok. godz. 11:00 po użyciu zasłon)

Na pewno pozytywnie muszę wyróżnić kulturę pracy projektora i system dwóch głośników 8 W. W całkowitej ciszy całość jest słyszalna. Mozart 1 generuje nieco pod 30 dB, ale może zostać łatwo zagłuszony przez system głośników 2x 8 W. Dźwięki mają odpowiednią głębię oraz basy, dlatego na pomysł podłączenia zewnętrznego systemu audio wpaść może chyba jedynie audiofil. Jeśli jednak ktoś chciałby przenieść się na słuchawki, nie ma z tym żadnego problemu - złącze mini-jack 3,5 mm umożliwia podłączenie przewodowego zestawu, natomiast za pomocą modułu Bluetooth podłączymy słuchawki bezprzewodowe. Szkoda tylko, że na nic więcej nie można liczyć. Z projektorem próbowałem łączyć m.in. testowane przeze mnie smartfony, jednak bezowocnie. Urządzenie nie zaskakuje również w kwestii obsługi multimediów. Użytkownik łatwo przejrzy zdjęcia czy odtworzy własne filmy w najpopularniejszych formatach, choć zauważyłem, że na otwarcie prostego PDF-a już nie ma co liczyć.

Wanbo Mozart 1 może okazać się całkiem atrakcyjną propozycją dla osób, które na pewno nie będą zbyt często zmieniać położenia projektora. Całość spodoba się również tym użytkownikom, którym zależy na prostej obsłudze i niezłej jakości obrazu.

Test projektora BlitzWolf BW-V5 - jakość Full HD w śmiesznie niskiej cenie. Najprostszy sposób na salę kinową w Twoim domu

Jak wspomniałem we wstępie, dziś, 20 września 2023 roku ma miejsce premiera projektora Wanbo Mozart 1. Urządzenie dostępne jest na platformie Banggood i zostało wycenione na 459,99 dolarów (LINK), aczkolwiek dla naszych czytelników przygotowaliśmy ciekawą promocję na start. Wybierając dostawę prosto z Czech, warto zastosować kod BGM1PURECZ obniżający cenę urządzenia do - uwaga - 289,99 dolarów (ok. 1260 zł). Kupon ważny jest aż do 31 października bieżącego roku. Trzeba więc przyznać, że w promocyjnej cenie Mozart 1 może być całkiem atrakcyjną propozycją dla osób, które na pewno nie będą zbyt często zmieniać położenia projektora. Całość powinna spodobać się także tym użytkownikom, którym zależy na prostej obsłudze i niezłej jakości obrazu. Należy jedynie pamiętać, że nie jest to urządzenie zupełnie wolne od wad.

Wanbo Mozart
Cena: ok. 2000 zł

Urządzenie może automatycznie dostosować najlepszą możliwą jakość obrazu Wysoka jakość projekcji w zaciemnionym pomieszczeniu Wygodny i w pełni funkcjonalny system operacyjny Łączność bezprzewodowa Wi-Fi i Bluetooth W pełny wystarczający zestaw portów Bardzo donośne głośniki 2x 8 W Względnie dobra kultura pracy Duża, ciężka i nieporęczna konstrukcja Błędy w tłumaczeniu oprogramowania Ograniczony Bluetooth Luźne gniazdo zasilania Może nie odczytać niektórych popularnych typów plików