Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Nowy poziom wirtualnej rzeczywistości?
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Nowy poziom wirtualnej rzeczywistości?
- 2 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Budowa i wyposażenie
- 3 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Oprogramowanie
- 4 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Platforma testowa
- 5 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Wrażenia z użytkowania
- 6 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Powiew świeżości w świecie VRu
Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Budowa i wyposażenie
Zarówno gogle Pimax 5K Plus, jak i Pimax 5K XR przychodzą do nas zapakowane na testy dokładnie w ten sam sposób - jeden spory karton, w środku którego ukryto mniejsze opakowania. Mowa o dwóch czarnych, solidniejszych kartonach z samymi goglami, dwóch białych z kontrolerami HTC Vive oraz najmniejszych opakowaniach na dwie stacje śledzenia ruchu w postaci SteamVR 2.0 Base Stations. Skupmy się jednak na chińskim produkcie. Jego pakunek od razu sprawia, że mamy wrażenie obcowania z produktem premium. Karton jest kwadratowy, z matowym wykończeniem. Po ściągnięciu pokrywki widzimy sztywną, piankową wytłoczkę w której pewnie na swoim miejscu siedzą same gogle, zestaw montażowy na głowę, instrukcja, okablowanie oraz ściereczka z mikrofibry do przecierania soczewek.
Pimax 5K Plus i Pimax 5K XR korzystają z tej samej, charakterystycznej obudowy. Wykonana ona została z tworzyw sztucznych i jest bardzo lekka (470 gramów), na co nie wskazują spore wymiary samego urządzenia - 28,2 x 10,7 x 13,5 centymetrów. Na plastikowej skorupie znajdziemy pokrętło od ustawienia IPD (rozstaw soczewek) w zakresie od 60 do 73 milimetrów, wejście słuchawkowe, dwa porty USB typu C oraz trzy fizyczne przyciski. Mocowanie na głowie jest miękkie i elastyczne, a oparte zostało na materiałowych paskach z lekkim usztywnieniem z tyłu głowy. Taśmy posiadają rzepowe zakończenia, dzięki czemu możemy do siebie dostosować długość każdego z pasków. Wisienką na torcie są zaczepy do poprowadzenia okablowania (długość 5 metrów) tak by zawsze było za naszymi plecami i nie plątało się nam pod nogami.
Gogle w miejscu styku urządzenia z twarzą użytkownika wyposażone zostały w piankową ramkę. Przyczepiona ona została na rzepy i może zostać w razie potrzeby łatwo zdjęta. Niestety, wiąże się to z problemami znanymi z rozwiązań konkurencji - mimo zastosowania naprawdę miękkiej pianki, gogle przy długotrwałym użytkowaniu odciskają się na twarzy. Zaś luka przy nosie jest na tyle duża, że prześwituje nią światło i widać skrawki podłogi co psuje immersję. Pozwala jednak na wymianę powietrza, przez co człowiek się tak nie poci, a soczewki nie parują. Jednak jak poinformował nas polski dystrybutor Pimax, firma Hitech, w drodze jest już oficjalny zestaw poprawiający komfort użytkowania. Składa się z on z gumowych nakładek i większej pianki. Ma być on dostarczony wszystkim dotychczasowym klientom za darmo.
Kolejne zestawy rozszerzeń dla Pimax 5K Plus i Pimax 5K XR, które są w drodze to nowy zestaw mocowania na głowie oraz moduł śledzenia rąk. Pierwszy z nich zamienia wspomniane wcześniej paski na sztywne pałąki znane z HTC Vive Pro i dorzuca wbudowane słuchawki - jego cena ma wynosić około 120 dolarów (taniej dla obecnych posiadaczy gogli), a produkt powinien pojawić się na rynku (również w Polsce) w okolicach stycznia 2020 roku. Drugie rozszerzenie podczepiane jest pod goglami, korzysta z obecnych tam już otworów montażowych oraz gniazda USB typu C. Jak sama nazwa wskazuje pozwala ono na zrezygnowanie z fizycznych kontrolerów na rzecz śledzenia rąk użytkownika, co ma pozwolić na większe i łatwiejsze zanurzanie się w cyfrowym świecie. Tutaj cena w przedsprzedaży wynosi 899 złotych.
To tyle o zewnętrznych aspektach gogli Pimax 5K Plus i 5K XR, a co skrywają one w środku? Ich kolejna cecha wspólne to autorskie, naprawdę ogromne soczewki. Mają one wymiary 85 x 60 milimetrów, gdzie dla porównania soczewki w HTC Vive Pro mają tylko 52 x 52 milimetrów. Opisywane modele różnią się jednak zastosowanymi ekranami, co prawda oba oferują rozdzielczość po 2560x1440 pikseli na oko (dla porównania w HTC Vive jest to 1440 x 1600, zaś w Oculus Rfit tylko 1280 x 1440), ale różni je technologia wykonania. Pimax 5K Plus korzysta z ekranów CLPL (Customized Low Persistence Liquid) o częstotliwości odświeżania 90 Hz, zaś Pimax 5K XR korzysta z ekranów OLED o częstotliwości odświeżania 85(±3) Hz. Nie zabrakło też oczywiście sensorów w postaci żyroskopu czy przyspieszeniomierza.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Nowy poziom wirtualnej rzeczywistości?
- 2 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Budowa i wyposażenie
- 3 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Oprogramowanie
- 4 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Platforma testowa
- 5 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Wrażenia z użytkowania
- 6 - Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Powiew świeżości w świecie VRu
Powiązane publikacje

Recenzja Amazfit Helio Ring. Pierścionek na trening i do spania za trochę ponad 500 zł. Fajny, ale nie idealny
21
Recenzja Amazfit T-Rex 3. Wygoda, długi czas pracy, wiele funkcji sportowych, czytelny wyświetlacz i atrakcyjna cena
78
Test GPD Win Mini (2024) - handheld do gier... mini laptop z AMD Ryzen 7 8840U i 32 GB RAM. Jak ta hybryda radzi sobie w praktyce?
43
Recenzja Samsung Galaxy Ring. Monitoruje trening i sen, mierzy puls i SpO2 oraz działa prawie tydzień na baterii
82