Test obudowy Lian Li Lancool 215 - Przewiewna konstrukcja z dwoma wentylatorami 200-milimetrowymi

Test obudowy Lian Li Lancool 215 - Wygląd wewnętrzny #2

Lian Li Lancool 215 skrywa swój największy skarb właśnie z przodu obudowy. Są dwa fabryczne wentylatory 200-milimetrowe z podświetleniem ARGB LED, które mają 11 łopatek i wykorzystują łożysko FDB. Ich maksymalna deklarowana prędkość to 800 RPM, acz nasze nie przekraczały kolejno około 730 i 710 RPM (ponownie mieści się to w granicy błędu dla wentylatorów PC). Są one ciche i w porównaniu do mniejszego "śmigła" ich łożyska nie terkoczą. Mlecznobiałe łopatki ładnie i równomiernie rozświetlane są przez kolorowe diody, acz te widać "od tyłu" w okolicach rotora - mogłyby zostać lepiej zatopione w plastiku. Co więcej, mimo iż front to jedna wielka siatka meshowa to żadnego filtra przeciwkurzowego tutaj nie znajdziemy. Ani gąbki za siatką, ani filtra magnetycznego. Tym samym wszelaki kurz i włosy wciągane są momentalnie z podłogi, a wnętrze komputera dość szybko zaczyna wyglądać nieatrakcyjnie.

Odwracamy obudowę, zdejmujemy stalowy boczek i zaglądamy do Tajwańskiej konstrukcji od drugiej strony. Pierwsze co rzuca się w oczy to kontroler podświetlenia (A)RGB LED i HUB dla wentylatorów oraz fabrycznie zamontowane opaski rzepowe ułatwiające ułożenie okablowanie. Pierwszy z elementów jest jednak dość słaby - wszystkie z sześciu złącz dla wentylatorów i czterech dla podświetlenia RGB LED są delikatne, a dodatkowo całości nie możemy wpiąć do płyty głównej. Tym samym wentylatory pracują zawsze z maksymalną prędkością. Jeśli zaś chodzi o podświetlenie to do wyboru mamy każdy z dostępnych kolorów oraz tryb tęczy. Zasadniczo "lepiej mieć niż nie mieć", ale większość współczesnych płyt głównych (prócz tych najtańszych) zaoferuje więcej opcji pod względem kontroli RPM czy RGB LED.

Jeśli chodzi o piwnicę to jest ona w całości wentylowana. Zarówno od dołu, jak i od góry. Zasilacz doczekał się sporych, podłużnych piankowych podkładek amortyzujących, a klatka dla HDD jest demontowalna. Niestety, na tym kończą się jej mocne strony. Klatka dla nośników danych nie posiada saneczek - HDD czy SSD muszą być do niej przykręcane "na sztywno", bez żadnego tłumienia wibracji. Tym samym mimo iż teoretycznie są tam dwa miejsca na HDD 3,5", to wymienne ono jest tylko na jedno 2,5" (acz drugi nośnik można przykręcić niżej, "łapiąc" śrubkami tylko z jednej strony). To spora wpadka, zwłaszcza w tym segmencie cenowym. Takiego rozwiązania nie widziałem od dawna i szczerze powiedziawszy zaakceptowałbym je tylko w obudowie za 100 złotych i mniej, a nie za grubo ponad 300 złotych!

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »