Test MSI GS66 z Intel Core i7-10875H oraz GeForce RTX 2080 SUPER

MSI GS66 Stealth - wygląd zewnętrzny, wnętrze

Laptop przyjechał do redakcji w niewielkim opakowaniu, które oprócz loga producenta i serii, zdradza także najważniejsze informacje dotyczące specyfikacji urządzenia. Jest przy tym zaskakująco stylowe i nie budzące żadnych ambiwalentnych uczuć. Oprócz notebooka znajdziemy tutaj także zasilacz o mocy 230W, kabel zasilający oraz komplet dokumentacji. W przeciwieństwie do poprzednika (GS65), nowy model MSI GS66 Stealth jest nieco grubszy i cięższy - maksymalna grubość wynosi blisko 2 cm, natomiast waga urosła do 2,1 kg. Nadal więc mamy do czynienia ze stosunkowo lekkim urządzeniem, jednak dzięki grubszej obudowie, w środku umieszczono bardziej rozbudowany układ chłodzenia.

Charakterystyka MSI GS66 Stealth:

• Ekran: 15,6” / matowy IPS / 300 Hz / 1920x1080 pikseli / B156HAN08.0
• Wymiary: 358 x 248 x 19,8 mm (W x SZ x G)
• Waga: 2,1 kilograma z akumulatorem
• Bateria: 4-komorowa / litowo-polimerowa / 99,9 Wh
• Materiał: Aluminium / tworzywo sztuczne
• Wyjścia/wejścia audio: 1x audio jack 3,5 mm (combo)
• Złącze sieciowe: 1x Ethernet RJ-45
• Wyjścia: 1x USB 3.2 typu C Gen.2 (Thunderbolt 3) / 1x USB 3.2 typu C Gen.2 / 3x USB 3.2 typu A Gen.2
• Wyjścia wideo: 1x HDMI 2.0
• Wbudowany mikrofon
• Blokada Kensington Lock
• Zasilacz 230W (waga około 1 kilograma)
• 24 miesiące gwarancji Door-to-Door z możliwością rozszerzenia

MSI GS66 Stealth na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie jak GS65 Stealth Thin. Pierwszą zmianą jest pogrubienie obudowy oraz zwiększenie wagi, o czym już wspomniałem. Pozbyto się wszelkich złotych elementów obudowy, dzięki czemu nowa wersja jest w całości jednolicie czarna. Dotyczy to zarówno elementów radiatorów jak również loga marki MSI Gaming. Wizualnie sprzęt jest tak stonowany jak to chyba tylko możliwe. Prosty, minimalistyczny i naprawdę elegancki design sprawia, że sprzęt świetnie pasuje zarówno jako urządzenie do grania jak również do pracy. Większość obudowy została wykonana z aluminium, w tym także zewnętrzna pokrywa. Aluminiowa obudowa jest jednak słabo odporna na zabrudzenia. Powiedziałbym nawet, że po kilku minutach potrafi złapać zatrważającą ilość odcisków palców oraz innych zabrudzeń. Pedanci niech się liczą z bardzo częstym czyszczeniem tego laptopa.

MSI GS66 Stealth podobnie jak poprzednik charakteryzuje się smukłymi ramkami wokół matrycy, tym razem jednak nieco bardziej odchudzono również dolną ramkę, która w poprzedniku była bardzo gruba. Wspomniane ramki to w zasadzie jedyny element obudowy wykonany z tworzywa sztucznego. Obszar roboczy oraz spód są wykonane z aluminium, podobnie jak wspomniana już zewnętrzna pokrywa. Pomimo stosunkowo niewielkich wymiarów, laptop sprawia wrażenie dostatecznie sztywnego - nie ugina się on nawet pod większym naciskiem. Zastosowany zawias z kolei umożliwi odchylenie ekranu o kąt 180 stopni. Pod względem stylistycznym, MSI GS66 Stealth idealnie balansuje pomiędzy stylistyką premium, znaną z drogich ultrabooków, a designem urządzenia do grania. Myślę, że urządzenie wygląda nawet lepiej od poprzednika.

Klawiatura w MSI GS66 Stealth nie odbiega od tego do czego przyzwyczaiły nas inne modele tego producenta. Jeśli więc klawiatura w jakimkolwiek innym notebooku od MSI Wam odpowiadała, ta również przypadnie Wam do gustu. Warto jednak podkreślić, że w MSI GS65 Stealth Thin zrezygnowano z dodatkowej części numerycznej, pozostawiając wyłącznie podstawową część klawiatury. Klawisze mają krótki i dość miękki oraz cichy skok, charakteryzujący się stosowną odpowiedzią. Układ klawiszy jest bliski standardowemu, ale są też pewne modyfikacje: pomiędzy spacją a Alt Gr wstawiono klawisz „\” a z lewej strony spacji na prawą przemieszczono klawisz Windows. Wart odnotowania jest system zapobiegający blokowaniu się kombinacji jednocześnie wciskanych kilku klawiszy. To ostatnie jest szczególnie ważne dla graczy, dla których takie kombinacje są w zasadzie na porządku dziennym. W przeciwieństwie do poprzednika zmieniono położenie przycisku odpowiedzialnego za uruchamianie sprzętu - nie znajduje się on już nad klawiaturą, zamiast tego powędrował na górny, prawy róg klawiatury niczym w ultrabookach. Poprzednie rozwiązanie spisywało się lepiej, tutaj natomiast ktoś nieuważnie może np. omyłkowo wyłączyć laptopa. MSI GS66 Stealth cechuje się systemem podświetlenia klawiszy, w którym każdy przycisk ma swoje własne osobne podświetlenie. Dzięki temu można ustawić praktycznie dowolną kompozycję, wykorzystując dedykowaną aplikację SteelSeries Engine. Kilkustopniową intensywność podświetlenia reguluje się poprzez kombinację klawiszy Fn+PgUp/PgDn. Domyślnie ustawione jest złote podświetlenie klawiszy, które moim zdaniem świetnie komponuje się wizualnie z kolorem obudowy.

Touchpad w MSI GS66 Stealth przeszedł spore zmiany względem poprzednika, jeśli chodzi o jego rozmiary. Stał się bardziej podłużny i z tego powodu wygląda bliźniaczo podobnie jak w modelach MSI Prestige/Creator. Płytka dotykowa została pozbawiona osobnych przycisków LPM oraz PPM - te są zespolone z pozostałą częścią płytki. Sam touchpad jest absolutnie rewelacyjny. Powierzchnia jest niesamowicie wręcz wygodna i przyjemna w dotyku. Na plus również wspomniana duża szerokość touchpada, dzięki czemu mamy jednocześnie większą powierzchnię użytkową. Precyzja działania jest bezproblemowa, podobnie jak obsługa gestami. Jako awaryjny zastępca myszki nada się bardzo dobrze.

Notebook został wyposażony w dwa głośniki (przygotowane wspólnie z firmą Dynaudio) o mocy 2W każdy - ulokowane zostały na przodzie laptopa, po jednym z lewej oraz prawej strony. Ich budowa jednak została wykonana w taki sposób, iż dźwięk wydobywa się nad laptopem - do tego celu wykorzystano dwa specjalne miejsca w obudowie, pod klawiaturą (widać je na jednym z powyższych zdjęć). Pomimo wykorzystania tylko dwóch głośników, inżynierom udało się wycisnąć z nich ile tylko się da. Audio jest stosunkowo głośne i bardzo czyste, bez zniekształceń. Da się też swobodnie posłuchać muzyki, czy obejrzeć film. Zdecydowanie lepiej jednak puścić dźwięk na dobrych słuchawkach ze względu na obecność przetwornika cyfrowo-analogowego ESS Sabre HiFi. Po podłączeniu słuchawek możemy otrzymać zdecydowanie lepszej jakości audio, które jest po prostu mięsiste.

Układ portów komunikacyjnych w MSI GS66 Stealth jest zbliżony do poprzednika z tą różnicą, iż zamiast cyfrowego złącza mini DisplayPort 1.2 postawiono na dodatkowy port USB 3.2 typu C Gen.2. Jeśli chodzi o rozmieszczenie portów to lewa strona urządzenia została wyposażona w złącze zasilające, pojedynczy Thunderbolt 3, HDMI 2.0 oraz jedno złącze USB 3.2 typu A Gen.2 (prędkość do 10 Gbps). Z prawej strony z kolei znajdziemy pojedyncze gniazdo audio jack 3,5 mm (niestety tym razem tylko jedno zamiast standardowych dwóch gniazd), port USB 3.2 typu C Gen.2, dwa złącza USB 3.2 typu A Gen.2 oraz sieciowy port Ethernet RJ-45. Rozmieszczenie portów jest bardzo dobrze przemyślane i właściwie nie ma do czego się tutaj przyczepić, choć szkoda, że nie dodano czytnika kart pamięci chociażby w postaci microSD.

Dostęp do podzespołów jest łatwiejszy w porównaniu do poprzednika ze względu na to, że tym razem płyta główna nie jest odwrócona - po zdjęciu tylnej klapy mamy od razu dostęp do układu chłodzenia, pamięci RAM oraz slotów na dysk SSD. Zdjęcie pokrywy wymaga usunięcia kilku śrubek. Sam układ chłodzenia jest bardziej rozbudowany i składa się z trzech wentylatorów, czterech radiatorów oraz siedmiu heatpipe'ów. Warto jednak dodać, że aż 5 z 7 rurek cieplnych przechodzi tylko przez kartę graficzną, podczas gdy zaledwie dwie są umieszczone tuż nad procesorem. Oprócz tego mamy dwa sloty na pamięć RAM - oba w testowanym modelu są już zajęte, podobnie jak dwa złącza M.2 dla dysków SSD - w przeciwieństwie do sampla, który otrzymaliśmy, sklepowe wersje otrzymają minimum 1 TB nośnik SSD, natomiast w topowej konfiguracji pojawi się 2 TB pojemność. Z kolei dziwnym rozwiązaniem jest pamięć DDR4 2666 MHz, podczas gdy procesory 10 generacji mają już kontroler DDR4 2933 MHz. W ten sposób tylko niepotrzebnie tracimy na wydajności. Tutaj duży minus dla producenta. Procesor oraz karta są standardowo wlutowane bez możliwości samodzielnej wymiany.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »