Test Lian Li O11 Dynamic Mini - Mała obudowa ATX czy może duża ITX? Z całą pewnością stworzona z myślą o chłodzeniu wodnym!

Test obudowy Lian Li O11 Dynamic Mini - Wygląd zewnętrzny #1

Lian Li O11 Dynamic Mini przychodzi do nas zapakowana dość standardowo. Mowa o brązowym kartonie z czarnymi nadrukami, które przedstawiają uproszczony wygląd obudowy, nazwę modelu i logo producenta. Zabrakło jednak skróconej specyfikacji czy najważniejszych cech. W środku znajdziemy dwie wytłoczki z taniego, białego i łatwo kruszącego się styropianu, które w naszym przypadku były już połamane. Obudowa jest zapakowana w foliowy worek, a szklane tafle doczekały się naklejonych dodatkowych folii zabezpieczających. Całość zdecydowanie nie sprawia wrażenia obcowania z produktem klasy premium, a raczej budżetowcem jakich wiele. Sytuacje nieco ratuje zestaw akcesoriów umieszczony w mniejszym pudełeczku, chociaż i tutaj nie ma fajerwerków - niezbędne śrubki, prosta instrukcja, podziękowania za zakup obudowy, wspornik pod płyty ATX i elementy montażowe do części od LC (pompka/rezerwuar).

Tajwańska konstrukcja sprawia zdecydowanie lepsze wrażenie niż jej opakowanie. Jej bryła jest prosta, a rozmiar stosunkowo niewielki. Mimo wszystko za sprawą zastosowania solidnych materiałów takich jak hartowane szkło (przód oraz lewy bok) i grube blachy ze szczotkowanego aluminium (góra i prawy bok) waga jest dość wysoka - około 8,6 kilograma. Całość wygląda po prostu jak pomniejszony wariant modelu Lian Li O11D Dynamic z 2018 roku, czyli zgodnie z nazwą. Stylistyka pozostaje nowoczesna, ale nie jest krzykliwa jak w przypadku konstrukcji "gamingowych". Powinna sprawdzić się zarówno w biurze, salonie, jak i pokoju nastolatka.

Przód Lian Li O11 Dynamic Mini składa się w całości z hartowanego szkła. Mamy tutaj do czynienia z dwiema taflami - większą, która jest demontowalna, przejrzysta i prezentuje główną komorę obudowy oraz mniejszą, całkowicie zaciemnioną i przymocowaną na stałe do szkieletu. Znajduje się ona przed częścią, w której montowane są nośniki danych, zasilacz oraz przewidziano miejsce do poprowadzenia okablowania. Na plus należy zaliczyć fakt, że przednie okno doczekało się czarnego malowania na krawędziach, które poprawia kwestie estetyczne za sprawą ukrywania w ten sposób stalowego szkieletu obudowy.

Tajwańska konstrukcja jako jedna z naprawdę niewielu na rynku ma ciekawy tylni panel. Jest on całkowicie demontowalny, a użytkownik ma do wyboru kilka różnych konfiguracji. Mowa zasadniczo o 7, 5 lub 3 miejscach dla kart rozszerzeń. Im ich mniej, tym więcej możemy zamontować kratek wentylacyjnych znajdujących się w opakowaniu z akcesoriami. Całość jest banalnie prosta i szybka, bowiem wystarczy odkręcić kilka szybkośrubek. Kolejny plus to dostęp do nośników 3,5"/2,5" za sprawą specjalnego (a jakże - wentylowanego!) otworu. Tym samym wyjęcie, dołożenie lub podmiana HDD/SSD jest banalnie prosta, o ile mamy już poprowadzone odpowiednio okablowanie, a nasza płyta główna obsługuję funkcję hot swap.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »