Recenzja IRIScan Desk 6 Business – więcej, niż tylko pionowy skaner. Z klasycznej książki potrafi zrobić nawet audiobooka

IRIScan Desk 6 Business – porcja testów, a więc jak to działa cz. 1

Omówiliśmy już funkcje i opcje skanera, a teraz pora by przekonać się, jak działają one w praktyce. Jak już bowiem wiemy, skaner nie jest tak przenośny jak sugerował producent, czy więc natkniemy się na więcej wstydliwych braków? Niestety tak, choć nie na wiele. Ale po kolei... Korzystanie z oprogramowania IRIScan Desk Pro jest intuicyjne, podobnie jak proces rejestracji czy robienia skanów. W zasadzie powinniśmy poradzić sobie nawet i bez czytania instrukcji. To pierwszy plus. Kolejnym jest mnogość formatów, do jakich możemy skany wyeksportować. Możemy więc np. podłożyć pod skaner dokument z jakąś tabelą i zeskanować ją do formatu Excela, by otrzymać IDEALNĄ kopię tabeli w komputerze, bez konieczności żmudnej klepaniny. Poniżej próbka skanowanego dokumentu oraz screen pliku, który wygenerował skaner. 

Skanowany dokument ↑

Efekt skanowania do pliku xlsx ↑

Skaner radzi sobie także całkiem dobrze z wymazywaniem paluchów gdy trzymamy książkę po obu jej stronach, to samo w przypadku usuwania dziur po dziurkaczu czy w przypadku wyrównywania krzywo położonych na macie dokumentów (efekty na zdjęciach poniżej). Nic nie można także zarzucić automatycznemu wykrywaniu zmieniania stron czy umieszczenia na macie nowego dokumentu. Dzięki temu możemy zeskanować stustronicową książkę w mniej niż pięć minut. Dodatkowo, jeśli mamy jakiś dokument o mocno podniszczonych krawędziach, nieźle spisze się opcja Naprawianie krawędzi, czego wyniki również znajdziecie na zdjęciach poniżej.

Krzywo położony na macie dokument... 

... zmienia się w prosty. Dodatkowo, po prawej stronie zastosowano opcję Naprawiania krawędzi

A w taki właśnie sposób, oprogramowanie wymazuje palce, którymi przytrzymujemy książkę w trakcie skanowania. Szału może nie ma, ale lepsze to, niż obecność paluchów

Pojedynczy plik .jpg, taki jak te dwa powyższe, po zeskanowaniu do rozdzielczości 2463 x 3499 pikseli, waży +/- 700 KB. Tak zwany przeszukiwalny .pdf (a więc taki, w którym możemy wyszukać konkretne słowo za pomocą szukajki) to bardzo podobna waga. A jeśli jakiś plik przypadkowo zapisaliśmy jako .jpg, to nic nie szkodzi. W dosłownie 2 sekundy program przekonwertuje nam go na .pdf. Ile zaś trwa sczytywanie tekstu do pliku .txt, pochodzącego ze skanu .jpg takiego jak powyżej? Również niewiele ponad 2 sekundy. A poniżej zajdziecie screen z dokumentu .txt, aby na własne oczy przekonać się, jak działa wbudowane OCR (źródłem było zdjęcie powyżej):

Próbka tego, jak radzi sobie czytnik OCR. Sugeruję kliknąć w obraz celem powiększenia

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »