Test Huawei P9 Plus - Większy, szybszy i droższy brat Huawei P9
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Huawei P9 Plus: Flagowiec w rozmiarze plus
- 2 - Huawei P9 Plus: Wykonanie / wygląd zewnętrzny
- 3 - Huawei P9 Plus: Wyświetlacz / skaner linii papilarnych
- 4 - Huawei P9 Plus: Interfejs / podstawowe funkcje
- 5 - Huawei P9 Plus: Multimedia / wydajność w grach
- 6 - Huawei P9 Plus: Aparat / kamera
- 7 - Testy syntetyczne: JetStream / Kraken / Octane
- 8 - Testy syntetyczne: Antutu / Geekbench / Androbench
- 9 - Testy syntetyczne: 3DMark / GFXBench
- 10 - Testy praktyczne: Kopiowanie plików
- 11 - Testy praktyczne: Wytrzymałość akumulatora
- 12 - Podsumowanie: Duży może więcej?
Huawei P9 Plus - Interfejs i podstawowe funkcje
Huawei P9 Plus pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android 6.0 Marshmallow wraz z nakładką systemową Emotion UI 4.1 (EMUI 4.1). Wszystkie osoby przesiadające się z urządzeń chińskiego producenta powinny się od razu poczuć jak w domu. Te, które wcześniej miały inny smartfon z Androidem, już niekoniecznie, bowiem nakładka z Huawei nie ma zbyt wiele wspólnego z bardziej klasycznymi wariacjami na temat systemu od Google. O ile tak dalece posunięta inwencja twórcza Chińczyków nie musi każdemu przypaść do gustu, o tyle nie jest to stricte wada urządzenia. Producent zadbał bowiem, by interfejs EMUI był estetyczny, szybki i - co najważniejsze - bardzo, ale to bardzo funkcjonalny, co wielokrotnie podkreślałem podczas recenzji Huawei P9 Lite. Wszystkie te zalety zachowały się we flagowym modelu bez najmniejszego uszczerbku. Niestety, tak samo jak mocne strony EMUI, tak samo w testowanym urządzeniu możemy znaleźć największą wadę nakładki, czyli jej problemy z intuicyjnością. Przesiadka na P9 Plus prawdopodobnie nie obędzie się bez kilku godzin potrzebnych na przystosowanie do interfejsu.
Jak już wspomniałem, Huawei wyposażyło swoje Emotion UI w szereg przydatnych funkcji, jednak udało się uniknąć wrażenia przeładowania i zaśmiecenia systemu. Pakiet aplikacji systemowych nie jest przesadnie rozbudowany i uniknięto niepotrzebnego dublowania funkcji (wyjątkiem są aplikacje pakietu Google). Na całe szczęście nie czuć na tym polu żadnych braków i z telefonu można spokojnie korzystać zaraz po wyjęciu z pudełka bez konieczności instalacji czegokolwiek. Zresztą nawet później szukanie zamienników dla standardowych aplikacji raczej nie będzie konieczne, ponieważ te zazwyczaj okazują się bardzo funkcjonalne. Przykładem może być menedżer plików, który oprócz przeglądania zawartości telefonu pozwala na zaszyfrowanie i zabezpieczenie hasłem lub odciskiem palca wybranych elementów. Na urządzeniu znajdziemy preinstalowanych kilka aplikacji firm trzecich, jednak tu duży plus dla producenta, który pozwala na odinstalowanie każdej z nich. Konkurencja zazwyczaj nie pozwala niestety na usunięcie bloatware'u bez rootowania.
Ekran główny urządzenia pozbawiony jest szuflady, a to oznacza, że trafiają na niego od razu wszystkie aplikacje i trzeba znaleźć dla nich miejsce. Jest to oczywiste zapożyczenie z iPhone'a, a przy okazji bardzo popularny ostatnio trend wśród chińskich producentów. Jest to dość odczuwalne odejście od klasycznego rozwiązania z Androida, więc z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Sam należę do przeciwników rezygnacji z szuflady, ponieważ wtedy pojawia się problem nieużywanych ikon na pulpicie. Chowanie ich po folderach zdecydowanie nie jest optymalnym rozwiązaniem. Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie by zainstalować inny launcher ze sklepu Play. Sam ekran główny w P9 Plus jest natomiast całkiem funkcjonalny i konfigurowalny. Możemy zdecydować m.in. o wymiarach siatki pulpitu, animacjach przejścia czy użytym motywie. Ten ostatni nie rozciąga się jednak na pozostałe elementy systemu (np. pasek powiadomień).
Panel powiadomień wizualnie przeszedł olbrzymie zmiany, jednak funkcjonalność pozostała w znacznej mierze bez zmian względem czystego Androida. Mamy tu nadal podział na dwie karty, z czego jedna przeznaczona jest na przychodzące komunikaty, a na drugiej możemy umieścić skróty do szybkich ustawień oraz regulować jasność urządzenia. Producent dał nam możliwość wyboru jakie przełączniki mają się tam znaleźć, jednak może ich być w danym momencie tylko dziewięć, co dość mocno ogranicza. Błahostka, ale potrafi być na co dzień dość odczuwalna. Drugim zgrzytem związanym z panelem powiadomień jest fakt, że z racji kompletnie zmienionego designu nie wszystkie powiadomienia poprawnie się wyświetlają. Problemy w tym względzie zdarzają się na szczęście rzadko, ale mogą ograniczać użyteczność niektórych aplikacji.
Jeżeli chodzi o menu ustawień, to tutaj Huawei zaszalał jeżeli chodzi o własną inwencję twórczą. Układ praktycznie w niczym nie przypomina tego z klasycznego Androida. Menu podzielone zostało na ustawienia podstawowe i zaawansowane, co pozornie pozwala zachować porządek wśród różnych funkcji, jednak nawigacja w dalszym ciągu bywa problematyczna. Wynika to stąd, że producent wprowadził do telefonu mnóstwo dodatkowych funkcji, jednak ich lokalizacja jest bardzo często mało intuicyjna i często trzeba się przekopać przez wiele ekranów by dostać się do najbardziej przydatnych opcji. Przykładem mogą być ustawienia dotyczące daty i godziny czy lokalizacji, które z niewiadomych względów umieszczono wśród ustawień zaawansowanych. Na szczęście dodatkowa funkcjonalność zazwyczaj jest bardzo praktyczna. Tutaj warto wspomnieć o możliwości zaprogramowania automatycznego włączania się i wyłączania telefonu o określonych godzinach, dzięki czemu np. bateria nie będzie się marnowała kiedy śpimy i z urządzenia nie korzystamy.
Jednym z ciekawszych elementów nakładki EMUI jest menedżer telefonu, w którym producent ukrył mnóstwo praktycznych opcji. Większość z nich nastawiona jest na optymalizację pracy telefonu oraz dostosowanie poszczególny elementów systemu do naszych preferencji. To tutaj znajdują się ustawienia odpowiedzialne chociażby za drobiazgową regulację dostępu do internetu przez poszczególne aplikacje, bardzo rozbudowany filtr niechcianych połączeń i SMSów czy możliwość zablokowania dostępu do niektórych aplikacji osobom nieuprawnionym. Więcej o menedzerze telefonu pisałem przy okazji recenzji Huawei P9 Lite, do którego to tekstu zainteresowanych w tym momencie odsyłam. Warto jednak wspomnieć, że w P9 Plus znalazło się tutaj miejsce dla jeszcze jednego narzędzia, którego zabrakło w tańszym modelu. Mowa o możliwości zmiany rozdzielczości wyświetlania na 1280x720, co pozwala ograniczyć zużycie baterii i poprawia wydajność w grach.
Aplikacja telefonu jest dość klasyczna. Można w niej znaleźć dość standardowe funkcje jak np. szybkie wybieranie, ale także kilka mniej popularnych, ale bardzo praktycznych rozwiązań, których przykładem może być kończenie połączenia przyciskiem zasilania czy wysyłanie SMSa wraz z odrzuceniem połączenia. Jakość samych połączeń jest wzorowa i to po stronie obydwu rozmówców. Telefon nie ma najmniejszych problemów z zasięgiem nawet w trudnych warunkach, a głośność obydwu głośników jest wręcz fenomenalna. Posiadając Huawei P9 Plus tłumaczenie, że nie usłyszało się dzwonka raczej nie będzie brzmiało przekonująco. Niestety producent nie zdecydował się wyposażyć flagowego modelu w obsługę dwóch kart SIM. Ta funkcja zarezerwowana jest jedynie dla wersji dual sim, która jednak nie jest dostępna na rynku polskim. Wielka szkoda, bo właśnie to stanowi jeden z mocniejszych atutów tańszych urządzeń z oferty chińskiego producenta.
Interfejs aplikacji wiadomości jest raczej klasyczny i estetyczny, jednak nie wyróżnia się szczególnie na tle konkurencji. Ponownie Huawei ukrył w ustawieniach kilka przydatnych funkcji. Przykładowo można anulować wysyłanie wiadomości, jeżeli w ciągu 4 sekund od jej zatwierdzenia dwukrotnie w nią stukniemy. Mała rzecz, a potrafi czasem uratować życie. Całkiem dosłownie. Olbrzymie pochwały muszę skierować w stronę klawiatury ekranowej, ponieważ tutaj chiński producent zdecydował się na współpracę z firmą Nuance, dzięki czemu na urządzeniu preinstalowany jest Swype. W mojej opinii jest to najlepsza aplikacja klawiatury dostępna na Androida, a to głównie za sprawą szerokich możliwości personalizacji, możliwości pisania w dwóch językach i bardzo dobrego mechanizmu przewidywania słów. Dzięki temu na urządzeniu pisało się mi naprawdę komfortowo i zdecydowanie lepiej niż na większości konkurencji. Warto jednak pamiętać, że dobór klawiatury to sprawa mocno indywidualna.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Huawei P9 Plus: Flagowiec w rozmiarze plus
- 2 - Huawei P9 Plus: Wykonanie / wygląd zewnętrzny
- 3 - Huawei P9 Plus: Wyświetlacz / skaner linii papilarnych
- 4 - Huawei P9 Plus: Interfejs / podstawowe funkcje
- 5 - Huawei P9 Plus: Multimedia / wydajność w grach
- 6 - Huawei P9 Plus: Aparat / kamera
- 7 - Testy syntetyczne: JetStream / Kraken / Octane
- 8 - Testy syntetyczne: Antutu / Geekbench / Androbench
- 9 - Testy syntetyczne: 3DMark / GFXBench
- 10 - Testy praktyczne: Kopiowanie plików
- 11 - Testy praktyczne: Wytrzymałość akumulatora
- 12 - Podsumowanie: Duży może więcej?
Powiązane publikacje

Test smartfona CMF Phone 2 Pro - znakomity wybór dla oszczędnych. Nie ma lepszego od CMF Phone'a drugiego!
33
Test smartfona Samsung Galaxy A36 5G - to miał być kompletny model dla Kowalskiego, jednak sprzeczności tu nie brakuje...
33
Test smartfona Google Pixel 9a - dobre aparaty, mocna bateria i... kontrowersyjny design. Takiego Pixela jeszcze nie było
102
Test smartfona Samsung Galaxy A56 5G - jeszcze lepszy niż poprzednik. Wydajny Exynos 1580 i pewność wielu lat aktualizacji
56