Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra - myszki dla graczy, które są niemal pozbawione mankamentów

Ewelina Stój | 22-09-2021 12:00 |

Testy, użytkowanie i czas pracy na baterii

Obie myszy, będące bohaterkami niniejszej publikacji towarzyszyły mi m.in. podczas wielogodzinnych posiedzeń w Deathloop oraz w becie Call of Duty Vanguard. W przypadku modelu większego - Corsair Sabre RGB Pro Wireless - mogę podzielić się następującymi wrażeniami: mysz bardzo dobrze, "przyjemnie" wypełnia śródręcze faworyzując chwyt pełną dłonią (palm), naprzemiennie z chwytem claw (raczej podczas pracy biurowej). Boczne przyciski mają dobrze wyczuwalny, jakby sprężynowy skok i zostały umieszczone w odpowiednich miejscach, tuż nad wgłębieniem na kciuk, toteż nie będą przypadkowo naciskane. Również przycisk zmiany DPI zaaranżowano odpowiednio – jest on w zasięgu palców (pod scrollem) i jest dobrze namierzalny. Przyciski główne działają responsywnie, szybko, podobnie tylko chwalić można nienaganną pracę ślizgaczy. Model Corsair M65 RGB Ultra daje zgoła inne wrażenia z użytkowania. Do pracy z tym modelem trzeba przyzwyczajać się nieco dłużej. Choć mysz nie jest szczególnie krótka (117 mm kontra 116 mm w Logitech G102), to wysoki grzbiet czyni jej kształt niecodziennym i wymusza chwyt claw (średnie ręce), a nawet fingertip (dłonie mniejsze).

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra – gamingowe myszy, niemal pozbawione mankamentów [nc1]

Corsair Sabre RGB Pro Wireless

Osobiście z myszy najlepiej korzystało mi się bez dodatkowego obciążenia (96 gramów) i muszę przyznać, że wykorzystując chwyt fingertip, wygodnie sięgać było mi zarówno do przycisków dalej/wstecz jak i do przycisku Sniper. Nie mam jednak pewności, czy osoby o większych dłoniach nie będą przypadkowo go trącać końcem kciuka, choć siła wymagana do aktywacji przycisku jest raczej spora. Model M65 RGB Ultra cieszy także pewnym niecodziennym, wspomnianym już rozwiązaniem, które przypomina funkcję gestów w serii myszy Logitech MX Master. Dzięki temu możemy przypisać myszy cztery dodatkowe akcje, aktywowane po lekkim uniesieniu jej wzdłuż jednego z boków. Nie sądzę, że to zbędny bajer. Wręcz przeciwnie - myślę, że niedługo konkurencja również pójdzie tym tropem. Bardzo immersyjne było przypisanie przeładowania broni pod lewe "uniesienie" oraz walkę wręcz pod prawe "uniesienie" w CoD Vanguard oraz przypisanie wychylania się zza ściany w Deathloop. W tym miejscu warto jeszcze wiedzieć, że zastosowane tu żyroskopy mają jeszcze inną funkcję - dzięki nim gryzoń "wie", że jest odrywany od podkładki i na krótką chwilę wstrzymuje raportowanie co skutkować ma bardzo niskim parametrem LOD, a więc przeciwdziałać "tańcom" kursora podczas przenoszenia myszy po podkładce, gdy gramy na niskich poziomach DPI. Tyle z grubsza o testach w praktyce. Teraz spójrzmy raczej jak prezentuje się nowy sensor producenta w testach syntetycznych.

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra – gamingowe myszy, niemal pozbawione mankamentów [nc1]

Corsair M65 RGB Ultra

Zacznijmy od testu interpolacji. Jest to zjawisko niepożądane, które polega na sztucznym dodawaniu pikseli na - zazwyczaj - wyższych ustawieniach DPI. Dzięki temu, mysz mająca nieinterpolowaną rozdzielczość maksymalną równą 1600 DPI, poprzez interpolacje co drugiego piksela, może poruszać kursorem tak, jak by działała z czułością 3200 DPI. Wadą tego rozwiązania jest spadek precyzji, pogorszone czucie płynności pracy kursora i niemożliwość przesunięcie kursora o co jeden piksel na ekranie. Testy wykonane w oprogramowaniu VMouse Benchmark wykazały, że sensor Marksman w obu modelach myszy nie interpoluje aż do samego końca, a więc do poziomu 26 tysięcy DPI. 

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra – gamingowe myszy, niemal pozbawione mankamentów [nc1]

Corsair Sabre RGB Pro Wireless

Predykcja, czyli sztuczne przyciąganie kursora do osi x lub y, podobnie jak interpolacja może przeszkadzać zarówno w graniu jak i w zabawie grafiką - zamiast generować idealne koła czy faliste ruchy, spłaszcza je utrudniając grę lub pracę. Testując predykcję przy ustawieniach rozdzielczości na poziomie 800 DPI (screen z efektami poniżej), można zaobserwować, że oba modele nie dają żadnych oznak predykcji.

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra – gamingowe myszy, niemal pozbawione mankamentów [nc1]

U góry wyniki Corsair Sabre RGB Pro Wireless, na dole M65 RGB Ultra

Jitter. Sporo modeli pracujących na wyższych ustawieniach DPI ma problemy z rysowaniem prostych linii pozbawionych zakłóceń. Wynika to m.in. z nierówności podkładek materiałowych, jednak te najlepsze konstrukcje posiadają mechanizmy niwelujące to zjawisko. Testy nowych urządzeń marki Corsair wykazały brak jitteru niemal do samego końca, a więc do wartości ok 24-25 tys. DPI. Przy rozdzielczościach maksymalnych da się miejscami zauważyć bardzo delikatny jitter, generalnie jednak tylko w przypadku modelu Sabre RGB Pro Wireless,

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra – gamingowe myszy, niemal pozbawione mankamentów [nc1]

U góry wyniki Corsair Sabre RGB Pro Wireless, na dole M65 RGB Ultra

LOD. Na sam koniec sprawdźmy jeszcze parametr LOD, czyli wysokość, na której kursor przestaje reagować na ruch. Wysokość tę mierzymy za pomocą płyt CD podkładanych pod ślizgacze - im mniej płyt, tym naturalnie lepszy wynik testu. W przypadku myszy Corsair Sabre RGB Pro Wireless jak i Corsair M65 RGB Ultra, po skalibrowaniu powierzchni podkładki, kursor przestał odpowiadać już na wysokości już jednej płyty. Lepiej być więc nie mogło. 

Test Corsair Sabre RGB Pro Wireless i M65 RGB Ultra – gamingowe myszy, niemal pozbawione mankamentów [nc1]

Corsair M65 RGB Ultra

W przypadku czasu pracy na baterii, model Corsair Sabre RGB Pro Wireless z włączonym stale podświetleniem przy łączności bezprzewodowej 2.4 GHz może pochwalić się ok. 77 godzinami realnego działania. Producent sugeruje, że bez podświetlenia powinniśmy dobić do 90 godzin, zaś w przypadku pracy z wykorzystaniem Bluetooth - do 60 godzin. Dodam jeszcze tylko, że zarówno przy połączeniu Slipstream, jak i przy połączeniu Bluetooth nie miałam najmniejszych problemów z łączeniem się, zasięgiem czy zrywaniem sygnału.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 10

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.