Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak

Ewelina Stój | 25-08-2019 08:00 |

Corsair Nightsword RGB - Jakość wykonania, ergonomiczność i przyciski

Mysz Corsair Nightsword RGB przybywa do nas w tradycyjnym dla Korsarzy żółto-czarnym kartoniku, w którym oprócz urządzenia znajdziemy jeszcze wspomniany zestaw obciążników, skróconą instrukcję obsługi (także w języku polskim) oraz kartę gwarancyjną. Wewnątrz mysz spoczywa na dodatkowej, utwardzonej tekturce, pokrytej przezroczystym, wymodelowanym plastikiem, więc nie powinniśmy martwić się o uszkodzenia w trakcie transportu. Prócz nazwy modelu oraz logotypu dotyczącego oprogramowania iCUE, na froncie nie uświadczymy żadnych dodatkowych informacji. Większości dowiemy się z rewersu gdzie producent napisał o precyzyjnym czujniku optycznym o rozdzielczości maksymalnej 18 000 DPI. Doczytamy tu również o "inteligentnym" systemie dostrajania wagi, dziesięciu programowalnych przyciskach (choć strona internetowa mówi o ośmiu), a także o specjalnie dostosowanym kształcie z gumowymi uchwytami do gry wyczynowej. No no, brzmi nieźle. Zapewnienia producenta naturalnie przetestujemy.

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [3]

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [4]

Testowany gryzoń to konstrukcja niesymetryczna, wyprofilowana pod gracza praworęcznego i choć ciekawa wizualnie, to także nieprzesadnie ekstrawagancka. Model występuje jedynie w czarnej wersji kolorystycznej, w której znajdziemy zarówno matowy plastik, jak i elementy plastiku błyszczącego, choć w znacznej mniejszości. Ów błyszczący materiał otacza jakby poszczególne sekcje myszy, jak przyciski główne, oparcie na śródręcze, czy podgumowane boki. Ostatecznie efekt wyszedł moim zdaniem bardzo ciekawie. Dodatkowo dlatego, że wspomniane miejsce, na którym spoczywa śródręcze, wygląda identycznie jak podgumowane boki, choć nie uświadczymy tu gumy, a niewielkie żłobienia nadające chropowatości plastikowej obudowie. Tak, jak masywna i spora jest mysz, tak samo konkretne jest jej wykonanie. Zwłaszcza wypełniona obciążnikami mysz rodzi wrażenia znane z Nokii 3310 (tym można zabić). Niestety design sprawia, iż ostatecznie na łączeniach poszczególnych elementów wkrótce może zacząć zbierać się brud. Tyle dobrze, że zastosowanie perforacji na wierzchu myszy, zapobiega palcowaniu czy ogólnie "tłuszczeniu się" obudowy.

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc5]

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc6]

Na spodzie znajdziemy nie tylko skrytkę na obciążniki, ale także naprawdę spore ślizgacze, które sprawiają, iż mimo ogólnego ciężaru gryzonia, bardzo sprawnie przesuwa się on po podkładce. Teflonowej powierzchni nie zabrakło także pod oparciem na kciuka - element ten został maksymalnie zagospodarowany. Co do sprawności ślizgaczy nie mam najmniejszych zastrzeżeń - mysz przesuwa się nie tylko przyjemnie łatwo, ale i równo. Oznacza to, że nic (np. przewód) nie przeszkadza w identycznym pokonywaniu tego samego dystansu zarówno przodem, jak i tyłem urządzenia. Sam przewód otrzymał dość mocno zaciągnięty oplot, który przez jakiś czas będzie rozprostowywał się na naszym biurku, jednak jak już zauważyłam - nie wadzi on ruchom urządzenia. Aby dostać się do wnęki na ciężarki, będziemy potrzebować jakiegoś ostro zakończonego przedmiotu (rogu karty kredytowej, nożyczek itp) - samo podważenie paznokciem może nie wystarczyć. Również otwieranie pudełka z odważnikami, czy wyciąganie ich z zagłębień myszy nie należy do najłatwiejszych i trzeba pomóc sobie jakimś szybko zaaranżowanym narzędziem (zwłaszcza w tym drugim przypadku).

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc4]

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc3]

Nightsword to mysz spora nie tylko dlatego, że jest szeroka (8,5 cm) czy długa (12,8 cm), ale także dość wysoka. Jej grzbiet okazuje się być tak samo wysoki jak w przypadku Corsair Ironclaw RGB (4,2 cm), choć muszę przyznać, że tamten model byłam w stanie objąć chwytem Palm z pełnym komfortem, co w przypadku Nightsworda stanowi dla mnie wyzwanie. Testowany tu model ma bowiem ładgodniej opadający tył, oraz nieco wyższy przód niż Ironclaw, którego szczyt grzbietu przesunięty był nieco ku tyłowi. Wszystko to sprawia, że Ironclaw służył także mniejszym dłoniom, zaś Nightsword posłuży tylko tym większym. Dzięki ciężarkom każdy z nas będzie w stanie wygodnie dociążyć gryzonia, choć zaznaczyć trzeba, że i bez tych dodatków, ciężar urządzenia jest wyważony w proporcjach 50/50, czyli idealnie, biorąc pod uwagę centralne umiejscowienie sensora na spodzie.

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc7]

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc8]

Jeśli chodzi o ułożenie palców, mamy tu nic innego jak 1 + 2 + 2, czyli kciuk spoczywający na lewym boku (w tym wypadku na dedykowanej kciukowi części myszy), palec wskazujący i środkowy na głównych przyciskach myszy oraz serdeczny i mały na prawym boku urządzenia. Dłoń leży wygodnie, a na szczególną uwagę zasługuje wyprofilowanie LPM i PPM, gdzie palce komfortowo leżą w sporych zagłębieniach. Wspomniany już element pod kciuka to również przemyślane rozwiązanie. Duże dłonie, to także duży kciuk, który ma szansę zjeżdżać z boku myszy na podkładkę. W tym wypadku takiego problemu unikniemy. Rolka jak i przyciski są bardzo ciche (scroll jest właściwie bezszelestny, z delikatnie wyczuwalnym skokiem). Także pozostałe, dodatkowe przyciski są ciche, jednak dosyć twarde - miejmy nadzieję, że niebawem się trochę wyrobią. W kwestii owych przycisków dodatkowych: na grzbiecie pod rolką mamy dwa odpowiadające za wybór jednego z trzech profili, przy LPM mamy kolejne dwa o funkcjach zmiany DPI, zaś kciuk otaczają kolejne trzy, w tym dedykowany przycisk Snajper i dalej / wstecz.

Test Corsair Nightsword RGB - duża mysz, której niczego nie brak [nc10]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 9

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.