Test Cooler Master ATCS 840 - Aluminiowy pancernik

Podsumowanie

Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnąwszy po skończonej potrzebie do nocnika: "Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć". Tyle możliwości oferuje Cooler Master ATCS 840. Jest to bezdyskusyjnie obudowa stworzona dla entuzjastów z zasobnymi portfelami. Któż bowiem decyduje się na „skrzynkę” w cenie niezłej karty graficznej pokroju Radeon HD 4870 lub czterordzeniowego procesora? Pamiętać należy jednak, że takiego zakupu dokonujemy na lata i przeżyje on zapewne kilka(naście) modernizacji. W tym kontekście ATCS 840 wypada znacznie korzystniej, chociaż na jego zakup trzeba wyłożyć ponad 900 zł. Wszystko przez słabą kondycję złotówki, ale z drugiej strony nie jest to propozycja skierowana dla każdego. Cena okazuje się całkowicie adekwatna do jakości wykonania.

Cooler Master pokazał się od strony producenta niezwykle pomysłowego, który potrafi stworzyć nie tylko urządzenie piękne, lecz przede wszystkim funkcjonalne. Niebanalny design i brak przesadzonych dodatków z pewnością zainteresuje osoby gustujące w klasycznych wzornictwach. ATCS 840 stanie się ozdobą każdego pokoju, a może nawet i salonu, z racji swojego uroku. Nie będzie chyba przesadą, gdy określi się ją mianem towaru luksusowego. Chociaż zdarzają się miejsca, gdzie zastosowane materiały mogłyby być odrobinę lepszej jakości (np.: zatrzaski), nijak nie wpływa to na ogólny odbiór testowanego urządzenia. Dyskretny urok normalności zachwyca i zniewala. Kilka osób goszczących w moich skromnych progach, w tym także kompletnie nie zainteresowanych komputerami, rozwodziło się nad zjawiskowością tej obudowy. To już o czymś świadczy. ATCS 840 jest absolutnie najlepszą „skrzynką” jaką w życiu dane mi było oglądać i użytkować. Jeżeli śpisz na pieniądzach, lub zakochałeś się od pierwszego spojrzenia, kupuj śmiało. Będziecie żyli razem długo, szczęśliwi choć może być czasami chłodno …. eh, te 230-ki!.

Za dostarczenie sprzętu do testów i części zdjęć dziękujemy firmie:

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7