Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Chieftec DX-02B Dragon - Nowe wcielenie legendy

Sebastian Oktaba | 12-05-2013 18:58 |

Chieftec DX-02B Dragon - wygląd zewnętrzny

Jak wygląda Chieftec DX-02B Dragon każdy widzi - tradycja miesza się tutaj z nowoczesnością, ale producent przesadnie nie szalał i wyczuł granicę, której przekraczać nie należy. Cały przedni panel wykonano z dobrej jakości tworzywa sztucznego ABS - matowego oraz czarnego, więc żadnych okropnych „piano black” zbierających odciski palców nie trzeba się obawiać. Linia stylistyczna testowanej obudowy delikatnie nawiązuje do pradziadka, co szczególnie rzuca się w oczy kiedy spojrzymy na dolną część przedniej maskownicy. Wszystko zostało dobrze spasowane, więc nie trzeszczy, nie piszczy i oczywiście nie skrzypi. Midi tower Chieftec mierzy 590 x 225 x 525 mm (D x S x W), niemniej nóżki dodają kolejne 24 mm do wzrostu.

Miejsca na napędy 5.25 cala zajmują cztery łatwe w demontażu zaślepki, które od wewnętrznej strony posiadają filtry przeciw kurzowi typu siateczkowego. Dzięki dołączonemu adapterowi, można jedną z nich przemienić w wersję 3.5-calową. Na obydwu bocznych krawędziach frontowego panelu umieszczono jednak dość dziwny element wykończeniowy, a mianowicie wypustki w regularnych odstępach przypominające... sam w zasadzie nie wiem co :) Pewnie będzie się tam zbierał tylko kurz, więc gładka powierzchnia byłaby zdecydowanie bardziej praktycznym rozwiązaniem.

Chieftec DX-02B Dragon posiada duet wejść USB 2.0, pojedyncze USB 3.0, eSATA oraz dwa złącza Audio, więc zestaw dość podstawowy. Trochę wyżej znajduje się przycisk Power z niebieskim podświetleniem, który dzieli przestrzeń z Reset i diodą informującą o pracy twardego dysku. Baterię portów umieszczono pod lekkim kątem w specjalnie wyprofilowanej zatoczce, co ułatwia wyjmowanie i wkładanie np.: przenośnych pamięci flash. Warto wspomnieć, że grubość blachy SECC stanowiącej szkielet DX-02B Dragon wynosi optymalne 0.8 mm.

Na lewym bocznym panelu jest trochę elementów do omówienia - umieszczono tu między innymi otwór montażowy o strukturze plastra miodu na opcjonalny wentylator 200 mm. Oprócz tego mamy jeszcze dwie niewielkie wstawki z przezroczystej pleksy, moim zdaniem niepotrzebne, ponieważ zdradzają raczej niewiele szczegółów wnętrza. Samo skrzydło jest dobrze spasowane i przytwierdzone do szkieletu szybko-śrubkami, niemniej ze względu na dużą ilość wstawek nie grzeszy sztywnością. W porównaniu z bocznym panelem Fractal Define XL R2, recenzowany Chieftec nie wypada zbyt korzystnie. Pocieszające jest jednak, że założone nie wpada w żaden rezonans.

Góra jest wyprofilowana w stylu Xilence Interceptor Pro, jednak bez możliwości regulowania kąta nachylenia plastikowych zębów, jakie są trwale wtopione w kontur obudowy. Klasyczna metalowa siatka w zupełności by tutaj wystarczyła, a najlepiej gdyby inżynierowie postarali się jeszcze o wyjmowane filtry przeciw kurzowi wzorem kilku konkurencyjnych konstrukcji. Wprawdzie dwa wentylatory zainstalowane pod maskownicą wyrzucają powietrza z obudowy, ale w stanie spoczynku kurz będzie tędy bezkarnie wędrował do środka. Maskownicę można odkręcić, tylko kable od wyjść na panelu trzymają jej przód na miejscu i operacja zaglądania pod maskę nie należy do przyjemnych.

Z tyłu Chieftec DX-02B Dragon znajdziemy cztery otwory na węże systemu chłodzenia cieczą, otwór o strukturze plastra miodu zajęty przez 120 mm wentylator oraz dwa rzędy kwadratowych wywietrzników. Zasilacz jest montowany na dole obudowy, natomiast przewiewne sloty kart rozszerzeń w ilości ośmiu sztuk otrzymały oczywiście wyjmowane śledzie. Z tej perspektywy widać także, jak wysoki jest garb na prawym boku, więc dodatkowy wentylator nie powinien kolidować z wysokimi coolerami i kartami graficznymi.

Między wentylatorem i samą górą znajdziemy także dwa trójstopniowe przełączniki, które pełnią funkcję regulatorów obrotów dla zamontowanych jednostek (podłączane przez molex). Ich usytuowanie jest jednak dyskusyjne - teoretycznie raz ustawione prędkości będą tymi stałymi, ale jeśli chcemy coś zmienić i obudowa stoi pod biurkiem, to dostęp do przełączników okazuje się mocno utrudniony. Przydałoby się wstawić je gdzieś na przednim panelu, wzorem Fractal Define R4.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 13

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.