Test ASUS Zenbook Pro 16X - Mobilna stacja robocza z Intel Core i7-12700H, NVIDIA GeForce RTX 3060 i odchylaną klawiaturą

ASUS Zenbook Pro 16X - jakość wykonania, wnętrze notebooka

ASUS Zenbook Pro 16X przyjeżdża w dość dużym, kartonowym opakowaniu, na którym widnieją podstawowe informacje na temat specyfikacji zakupionego komputera. Wewnątrz ukryto drugie, bardziej eleganckie opakowanie w niestandardowym kształcie (wyglądającym trochę jak stożek), w którym stylowo zapakowano nie tylko notebooka, ale również zasilacz o mocy 200 W wraz z kablem zasilającym, komplet dokumentacji oraz rysik ASUS Pen. Ten ostatni również jest świetnie wyposażony, bo oprócz samego piórka dostajemy kabel zasilający (USB-C na USB-A) oraz trzy dodatkowe końcówki.

ASUS Zenbook Pro 16X bez wątpienia ma w sobie coś z modelu ROG Zephyrus S17. Na pierwszy rzut oka oba projekty są mocno ze sobą spójne, a wydźwięk ten jest skutkiem wykorzystania rozwiązania z odchylaną klawiaturą w momencie podnoszenia klapy notebooka.  Sam design pozostaje jednocześnie zgodny z tym, do czego przyzwyczaiła nas marka Zenbook. Laptop jest stonowany pod względem wizualnym, nie ma na obudowie żadnych pstrokatych elementów, które istotnie zaburzałyby wygląda notebooka. Na zewnętrznej pokrywie znajdziemy wyłącznie nowe logo ASUS, z kolei palmrest został dość mocno "oblepiony" naklejkami, które zapewne dla wielu będą się negatywnie kojarzyć (negatywnie z powodu dużych problemów z ich późniejszym usunięciem). Nie zmienia to jednak faktu, że nowy ASUS Zenbook Pro 16X prezentuje się po prostu schludnie i estetycznie.

Pod względem jakości wykonania również otrzymujemy model zbliżony do ROG Zephyrus S17. Obudowa wykonana została z jednego kawałka aluminium (obróbka CNC) klasy 6000 (oznaczenie to określa aluminium klasy lotniczej) i przede wszystkim czuć to podczas obcowania z komputerem. Całość jest doskonale spasowana i mocno odporna nawet na mocny nacisk. Wewnątrz dodatkowo znajdują się mechanizmy umożliwiające bezproblemowe odchylanie klawiatury w momencie podnoszenia klapy komputera. Wszystko działa tutaj sprawnie i przede wszystkim solidnie. Mimo wszystko z laptopem obcowałem blisko miesiąc więc jest to i tak zdecydowanie zbyt krótki okres czasu, by wyrobić bardziej dokładną opinię. Z kolei zastosowane zawiasy umożliwiają odchylenie ekranu o kąt około 135 stopni - stosunkowo niewielki kąt jest bezpośrednio związany z resztą mechanizmów, które pozwalają na podniesienie klawiatury mimo wszystko w dość ograniczonym stopniu.

O klawiaturze ASUS Zenbook Pro 16X mogę napisać jedno - jest absolutnie znakomita. Każdy kto użytkował model do gier - ROG Zephyrus S17 - z pewnością będzie wiedział czego spodziewać się tutaj. Zastosowana klawiatura jest bardzo podobna. Jest to model typu chicklet z osobnymi przyciskami, ale bez dodatkowego bloku numerycznego - za tą część odpowiada wirtualny NumberPad zintegrowany z touchpadem. Klawisze są dość twarde, z mocno wyczuwalnym skokiem. Spód klawiatury został dodatkowo usztywniony, by nie było żadnych problemów z pisaniem po niej, gdy jest odchylona w górę (mowa o kącie 15 stopni). Nie brakuje również podświetlenia i co ciekawe podświetlona jest nie tylko klawiatura, ale także maskownice ulokowane po obu jej stronach. Docelowo podświetlenie jest białe (z 3-stopniową regulacją), przy czym w oprogramowaniu ASUS ProArt możemy również zmodyfikować zarówno kolorystykę (sprzęt obsługuje pełne RGB), jak również sam styl podświetlenia dopasowany do pewnych działań na notebooku. Możemy przykładowo ustawić animację podświetlenia dla sytuacji, gdy wpinamy pendrive do portu USB. Możemy również zmienić podświetlenie tak, aby zaświeciło się na iście krwisty czerwony kolor w momencie, gdy akumulator będzie już bliski rozładowania. Takie wybrane animacje podświetlenia mogą dodatkowo pomóc w zorientowaniu się jak działa sprzęt bez konieczności ręcznego sprawdzania poszczególnych ikonek systemowych.

Pod klawiaturą znajduje się bardzo dużych rozmiarów touchpad ze szklaną powierzchnią, w którym dodatkowo zintegrowano funkcję NumberPada, znaną już z wielu innych laptopów marki ASUS Zenbook. Touchpad posiada również zintegrowane przyciski LPM oraz PPM, przy czym skok dolnej części płytki jest stosunkowo niewielki. Z jednej strony touchpad dzięki temu jest bardzo cichy, a obudowa nie odstaje nawet o milimetr, z drugiej należy się chwilę przyzwyczaić do takiego działania. Precyzja działania jak i komfort użytkowania stoją na bardzo wysokiej pozycji - touchpad działa wzorowo, nie zacinając się ani na moment oraz wykonując dokładnie takie gesty oraz instrukcje, jakich oczekujemy. Aktywacja NumberPada odbywa się poprzez krótkie przetrzymanie górnego, prawego rogu płytki. Podświetlenie jest białe a regulowanie jasności odbywa się poprzez przetrzymanie górnego, lewego końca touchpada.

Jedną najważniejszych funkcjonalności laptopa ASUS Zenbook Pro 16X jest fizyczne pokrętło ASUS DialPad, które zadebiutowało w 2021 roku w pierwszych modelach ASUS ProArt Studiobook oraz Vivobook. W notebooku ASUS Zenbook Pro 16X mamy do czynienia z jego najnowszą wersją, jeszcze bardziej usprawnioną. Powierzchnia ASUS DialPad jest szklana, podobnie jak w touchpadzie, co poprawia dodatkowo komfort i precyzję użytkowania. Działanie DialPada możemy organizować za pośrednictwem aplikacji ASUS ProArt Creator - służy ona nie tylko do wyboru trybu działania laptopa, ale również do zintegrowania pokrętła z zainstalowanymi aplikacjami, które są oczywiście wspierane przez to rozwiązanie. Obecnie mowa już nie tylko o pakiecie Adobe, ale także oprogramowaniu Microsoft 365 czy o przeglądarkach Google Chrome oraz Microsoft Edge. Gesty w przeglądarkach możemy wykorzystywać np. do szybszego zmieniania rozmiarów okien, intuicyjnego przeskakiwania pomiędzy odpalonymi oknami czy łatwiejszej nawigacji po YouTubie. 

W Adobe Photoshop DialPad pozwala przykładowo zmieniać właściwości pędzla, w Lightroomie umożliwia szybką modyfikację takich parametrów obrazu jak kontrast, jasność czy ekspozycja. Z kolei w Adobe Premiere Pro możemy np. dostosować oś czasu, wprowadzić zoom osi czasu oraz zmienić wysokość ścieżek audio. W pakiecie Microsoft 365 również istnieje już możliwość przyporządkowania podstawowych funkcji Worda, Excela czy PowerPointa do fizycznego pokrętła, umożliwiając szybszy dostęp do najczęściej wykonywanych czynności. ASUS DialPad finalnie jest także obsługiwany w popularnej aplikacji Spotify, gdzie możemy szybciej nie tylko zmieniać głośność utworów muzycznych, ale także łatwiej przeskakiwać pomiędzy kolejnymi kawałkami audio. ASUS DialPad dostrojony do systemu Windows umożliwia kilka podstawowych czynności tj. błyskawiczna zmiana jasności ekranu czy poziomu głośności. Generalnie pokrętło ma już kilka solidnych funkcjonalności i wydaje się, że rozwiązanie to w przyszłości może okazać się dużo praktyczniejsze od np. dodatkowego ekranu ScreenPad.

System audio w laptopie ASUS Zenbook Pro 16X to jego kolejna, bardzo mocna strona. Na doznania dźwiękowe nakłada się łącznie sześć głośników, z czego cztery o podwójnej mocy są umieszczone w dolnej części obudowy, natomiast dodatkowe dwa głośniki wysokotonowe (tweetery) zostały zamontowane mniej więcej w środkowej części obudowy, po obu stronach klawiatury i obrócone tak, że wydobywający się dźwięk przemieszcza się poprzez maskownice, umieszczone po lewej i prawej stronie klawiatury. Dzięki takiemu rozmieszczeniu dźwięk roztacza się niemal wokół całego notebooka, oferując czysty i naprawdę głośny dźwięk (bardzo wysoka głośność maksymalna nie wpływa jednak negatywnie na czystość wydobywającego się audio). Dodatkowo dochodzi tutaj wsparcie dla Dolby Atmos, co nieco mocniej podnosi walor przestrzenności dźwięku. Pod względem ogólnej jakości, modelowi ASUS Zenbook Pro 16X jest najbliżej do 16-calowego MacBooka Pro, co w mojej ocenie jest bardzo mocną rekomendacją.

Pierwszą rzeczą, która nie do końca mi się spodobała podczas testów ASUS Zenbook Pro 16X to liczba portów. Notebook nie jest przesadnie grubym urządzeniem i jest to potęgowane, gdy przyjrzymy się liczbie udostępnionych złączy. Lewy bok komputera został wyposażony w gniazdo zasilające, jedno pełne złącze USB 3.2 typu A Gen.2 oraz dwa porty Thunderbolt 4 o pełnej przepustowości, z obsługą protokołu DisplayPort 1.4 ora Power Delivery 3.0. Na prawym boku znajdziemy dodatkowo pełny HDMI 2.1, czytnik kart pamięci SD Express 7.0 oraz jedno gniazdo słuchawkowe Audio-jack 3.5 mm. Na pewno plus za obecność dwóch portów TB4, aczkolwiek jak na mobilną stację roboczą, to otrzymujemy chyba trochę za mało pełnych gniazd USB typu A.

Dostęp do podzespołów wymaga wyjęcia całej spodniej obudowy, przy czym jej usunięcie nie jest skomplikowane. Należy najpierw wykręcić łącznie dziesięć śrubek, a następnie delikatnie podważyć obudowę, zaczynając od dołu i kierując się ku górze. Po zdjęciu spodniej obudowy widzimy przede wszystkim układ chłodzenia, składający się z dwóch wentylatorów, dwóch radiatorów, komory parowej oraz dodatkowego ciepłowodu umieszczonego nad kondensatorami MOSFET. ASUS dodatkowo chwali się budową komory parowej, która nad głównymi podzespołami jest dodatkowo pochylona, co ma poprawić obieg ciepła wewnątrz. Cała konstrukcja została tak przygotowana, by chłodne powietrze do wnętrza notebooka było zasysane z góry laptopa (a dokładniej z przestrzeni, jaka się tworzy po odchyleniu klawiatury do góry), z kolei ciepłe powietrze jest wypuszczane tyłem notebooka. O temperaturach podzespołów jeszcze porozmawiamy, ale już teraz przyznam że konstrukcja chłodzenia radzi sobie doskonale z temperaturami obudowy w spoczynku. Jeśli chodzi o dostęp do podzespołów, to właśnie mamy możliwość tylko zmiany nośnika SSD. Procesor, dGPU oraz pamięć RAM jest lutowana do płyty głównej.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »