Test ASUS Transformer 3 Pro wraz ze stacją ROG XG Station 2

Podsumowanie - bezbramkowy remis, czyli nikt nie wygrywa w tym pojedynku

Cóż... czasami kilka wykresów wyraża więcej niż tysiąc słów. Od samego początku połączenie smutnego, niskonapięciowego procesora oraz wydajnych kart graficznych skazane było na klęskę. Jak oczywiście można łatwo zaobserwować, głównym winowajcą kiepskich wyników w grach jest oczywiście dwurdzeniowa jednostka Intel Core i7-6500U, która nie jest w stanie w żaden racjonalny sposób zaspokoić apetytu kart graficznych GeForce GTX 1060 oraz GeForce GTX 1080. Koniec końców okazuje się, że po podłączeniu stacji eGPU do takiego ultrabooka układ GeForce GTX 1060 plasuje się często poniżej desktopowego i mobilnego GeForce GTX 1050, z kolei GeForce GTX 1080 nie jest w stanie dogonić w żadnej grze mobilnego GeForce GTX 1060. Łączenie tak skrajnych podzespołów nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Wniosek jest prosty jak drut - stacje eGPU należy łączyć tylko z notebookami oferującymi wydajne czterojajowe układy Intela z rodziny Core i5 lub Core i7. W przeciwnym wypadku kwota wydana na ultrabooka, na stację i jeszcze na GPU będzie po prostu wyrzucona w błoto. Byłem bardzo ciekawy jak ASUS ROG XG Station 2 sprawdzi się po połączeniu w procesorem Intel Core i5-6600K (używam prywatnie laptopa z tym CPU oraz złączem Thunderbolt 3). Niestety moje nadzieje legły w gruzach, kiedy okazało się, że stacja ASUSa nie wspiera mojego notebooka, tak więc nie byłem w stanie sprawdzić jak eGPU poradzi sobie w bardziej urealnionych warunkach. Najprawdopodobniej ROG XG Station 2 jest zgodne tylko z ultrabookami oraz laptopami firmy ASUS, które posiadają złącze Thunderbolt 3. Z kolei ocena samej hybrydy ASUS Transformer 3 Pro jest całkiem dobra. Sprzęt ten zrobił na mnie wrażenie przede wszystkim wysoką jakością wykonania, przy czym należy pamiętać o w miarę delikatnym obchodzeniu się z tym produktem. W przeciwnym wypadku bardzo szybko zaobserwujemy na zewnętrznej pokrywie pierwsze rysy. Niemniej jest to jedno z najlepszych urządzeń konwertowalnych, dostępnych na rynku. Wygodna podstawka do regulowania położenia ekranu, świetny stylus do pisania po nim, wygodna stacja dokująca będąca klawiaturą oraz touchpadem. Nie można też zapominać o naprawdę dobrych głośnikach stereo, które zawstydzą nie jednego multimedialnego notebooka. Również kultura pracy stoi na wysokim poziomie. Urządzenie nie nagrzewa się zbytnio podczas pełnego obciążenia, pozostając przy tym względnie cichym. Niestety nie jest to produkt pozbawiony wad. Przede wszystkim razi krótki czas pracy na baterii, czyli punkt będący flagową cechą lekkich i przenośnych ultrabooków oraz hybryd 2w1. ASUS Transformer 3 Pro z pewnością nie jest urządzeniem, z którym popracujemy przez większość dnia z dala od gniazdka sieciowego.

Dzisiejszy test udowodnił, że łączenie słabszych dwurdzeniowych procesorów z wydajnymi kartami graficznymi to fatalny pomysł. Zdecydowanie rozsądniej jest połączyć stację eGPU z laptopem wyposażonym z wydajny, czterordzeniowy CPU.

Cena ASUS Transformer 3 Pro jest z pewnością wysoka, jednak w zamian produkt oferuje użytkownikowi naprawdę sporo. Przede wszystkim otrzymujemy atrakcyjne wizualnie urządzenie, na które aż chce się patrzeć. Stop magnezu i aluminium sprawia, że obcujemy ze sprzętem klasy premium. Zastosowany ekran może pochwalić się bardzo dobrymi parametrami, a dołączone do każdego egzemplarza piórka idealnie się z nim komponuje. Regulowana podstawka z tyłu sprawia, że nie musimy tabletu trzymać cały czas w dłoniach. Możemy dowolnie nim manipulować, a dodatkowo piórkiem możemy użytkować panel dotykowy. Do każdego egzemplarza dodawana jest także doczepiana stacja dokująca z klawiaturą i touchpadem, dzięki czemu w każdej chwili możemy zamienić tablet w przenośny laptop. W biurze czy w celach relaksacyjnych w domu, ASUS Transformer 3 Pro świetnie się sprawdzi.

ASUS Transformer 3 Pro
Cena: 5699 zł

Wysoka jakość wykonania Piórko i klawiatura w zestawie Dobry ekran IPS Obecność najważniejszych portów Regulowana podstawka tabletu Bardzo dobra jakość dźwięku Może pracować jako tablet lub laptop Wysoka kultura pracy Dekiel podatny na zarysowania Krótki czas pracy na baterii Procesor nie wykorzystuje pełni mocy Dla niektórych - zbyt wysoka cena

Ocena stacji eGPU ASUS ROG XG Station 2 jest znacznie bardziej skomplikowana. Wszystko przez to, że testy które przeprowadziłem nie były w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy warto inwestować w tego typu rozwiązanie. Głównym utrudnieniem była tu niezgodność ROG XG Station 2 z moim prywatnym laptopem, który przecież wyposażony został także w port Thunderbolt 3. To może niestety wskazywać na problemy z połączeniem z innymi notebookami posiadającymi to złącze. Zamknięcie się na tylko na produkty firmy ASUS z pewnością nie przysporzy stacji dodatkowych użytkowników. Zwłaszcza, że cena urządzenia jest absurdalnie wręcz wysoka i nic nie jest w stanie usprawiedliwić faktu, że za samą skrzynkę bez karty graficznej musimy zapłacić aż 2699 złotych. Gdyby podsumować koszt całego testowego zestawu to wyszłoby ok. 11 100 złotych (za wersję z GeForce GTX 1080). W tej cenie złożymy stacjonarkę, która dosłownie zmiażdży tę przedziwną hybrydę. Co więcej - nawet gamingowy notebook w tej samej kwocie będzie nieporównywalnie wydajniejszy (choć z gorszą kulturą pracy). Aby tego typu stacje były opłacalne to przede wszystkim musi się zmienić podejście producentów do tematu cen. No chyba, że 42 diody LED plus lampa plazmowa oraz zasilacz o mocy 600W spowodowały absurdalny wręcz skok końcowej kwoty.

ASUS ROG XG Station 2
Cena: 2699 zł

Efektowny wygląd Dla niektórych - podświetlenie LED Szeroka kompatybilność kart Konieczność łączenia z wydajnym CPU Dla niektórych - podświetlenie LED Stanowczo za wysoka cena

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 22
• 23
• 24
• 25
• 26
• 27
• 28
• 29
• 30