Test Arctic Audio Relay - Wireless Media Extender i gra muzyka
Jakość dźwięku
Załóżmy jednak, że jakoś udało nam się zmusić testowany produkt do odtwarzania muzyki. Czas odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: jak to gra? Zestaw testowy składał się z amplitunera Onkyo TX-SR309 i głośników Canton Movie 70. Podłączenie dołączonym do kompletu kablem RCA. Za materiał do odsłuchu posłużyła ścieżka dźwiękowa z gry Wiedźmin oraz najnowszy album Nightwisha - Imaginaerum, oba w formacie MP3 320 kbit/s. W ramach odniesienia te same pliki były odtwarzane z pendrive'a podłączonego do portu USB w amplitunerze. Oba albumy oferują muzykę zróżnicowaną, z bogatym instrumentarium, z utworami zarówno spokojnymi, jak i dynamicznymi.
Jak wypadł odsłuch? Generalnie pozytywnie, choć do ideału trochę brakowało. Dźwięk pozbawiony był szumów, trzasków, zniekształceń i innych nieprzyjemnych niespodzianek. Wyraźnie było jednak słychać, że dynamika nieco kuleje, a pasmo przenoszenia jest ograniczone z góry i z dołu. Bas był raczej dudniący i mało obecny, a najwyższych tonów po prostu nie było (szczególnie słychać to było w Scaretale czy Last Ride Of The Day Nightwisha). Nie należy jednak rozpaczać - tragicznie nie było, muzyka nadal brzmiała dobrze. Ogólnie brzmienie można ocenić na szkolną czwórkę: jest dobrze, ale da się jeszcze trochę poprawić. Na szczęście osoby, które chcą podłączyć ten odtwarzacz do wyższej klasy zestawów audio, mają do dyspozycji wyjście optyczne. Tutaj już zastrzeżenia można mieć co najwyżej do własnego sprzętu ;) Trzeba tez mieć na uwadze, że urządzenie obsługuje tylko formaty stratne, co poniekąd zdaje się wyjaśniać taką, a nie inną charakterystykę wyjścia. Szkoda tylko, że producent nie zauważył, że MP3 też można nagrać w wysokiej jakości, odbiegającej od formatów bezstratnych minimalnie albo wcale, a zamiast tego postanowił dopasować się do średniej.
Podsumowanie
Arctic Audio Relay jest produktem, jakiego w redakcji PurePC jeszcze nie oglądaliśmy. Wysoce wyspecjalizowany, służący praktycznie tylko do jednego, ale w gruncie rzeczy pomysłowy i wypełniający dotąd słabo zagospodarowaną lukę. I to lukę gwałtownie się poszerzającą, w miarę jak na popularności zyskuje udostępnianie multimediów w domowej sieci. Firma Arctic oferuje urządzenie dobrze wykonane, należycie wyposażone i banalne w obsłudze. Pochwały należą się również za pomysł ze zdalnym sterowaniem, choć dedykowana aplikacja wymaga jeszcze kilku poprawek. Do tego Audio Relay zużywa mało prądu (max 3W), więc nie trzeba się martwić o wyłączanie go. Z racji braku przycisków, spokojnie można go schować w czeluściach szafki RTV czy ogólnie ukryć przed wzrokiem. Dwa rodzaje wyjść (analogowe i optyczne) pozwalają bezpośrednio podłączyć aktywne głośniki albo podpiąć się do większego zestawu audio bez strat jakości.
Nie ma jednak róży bez kolców. Po dłuższym obcowaniu z tym odtwarzaczem dochodzi się do wniosku, że ktoś sprofilował go aż za bardzo. Po pierwsze, brak pilota. Żeby wyregulować głośność, zmienić utwór, czy włączyć pauzę trzeba sięgać po telefon albo biec do komputera. Ok, niby opcja z telefonem nie jest taka zła - ale niech tylko zacznie kończyć się bateria, zmuszając nas do podłączenia komórki do ładowarki, i od razu cały komfort szlag trafia. Kolejne niedopatrzenie wychodzi na jaw, gdy patrzymy na bezużyteczny port USB. Czemu nie dodano, choćby prymitywnej, obsługi odtwarzania z pendrive'a? Na obudowie spokojnie zmieściłyby się przyciski sterujące, a taka funkcjonalność uczyniłaby z Arctic Audio Relay całkiem dobry odtwarzacz przenośny (szczególnie biorąc pod uwagę wagę i gabaryty). To wszystko jednak są wady małe i nieistotne, przed nami czai się bowiem kolec największy. Zgadnijcie, ile producent życzy sobie za swoje dziecko? Jedyne 133 dolary amerykańskie, plus do tego koszty wysyłki z Hong Kongu wynoszące 15 USD. Doliczmy do tego cło i VAT i wychodzi nam niemała sumka - a nawet jeśli jakoś się nam uda, i przesyłka przejdzie przez celników niezauważona, to zakup Audio Relay uszczupli nasz portfel o ok. 500 PLN. Jest to cena nawet nie zawyżona, tylko po prostu absurdalna, biorąc pod uwagę, że za dużo mniejsze pieniądze możemy nabyć urządzenie, które bije recenzowany produkt na głowę funkcjonalnością, nie ustępując mu jednocześnie jakością wykonania.
Mając na uwadze wszystkie wady i zalety, postanowiliśmy przyznać Arctic Audio Relay ocenę 3/5. Jest pomysłowe, dobrze wykonane, proste w obsłudze i zawiera kilka interesujących rozwiązań (sterowanie z telefonu). Jednocześnie jednak brzmienie nie zachwyca, aplikacja do zdalnego zarządzania nie jest całkiem dopracowana, a cena skutecznie studzi wszelki zapał do zakupu.

Arctic Audio Relay
Cena: ~650zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie urządzenia do testu dziękujemy firmie:
Powiązane publikacje

Recenzja Xiaomi Buds 5 Pro. Rewelacyjna jakość dźwięku, ale sporo funkcji tylko dla smartfonów Xiaomi
17
Recenzja Hator Phoenix 2. Słuchawki do gier z ANC, Bluetooth 5.4, LDAC i dwoma mikrofonami za niecałe 450 zł
11
Recenzja 70mai 4K Omni. Bardzo wysoka jakość wideo, nagrywanie w 360 stopniach, wiele przydatnych funkcji, ale dość wysoka cena
18
Recenzja Corsair Void Wireless v2. Bezprzewodowe słuchawki gamingowe do PC, PS5 i smartfona, ze świetnym czasem pracy
5