Odwiedziliśmy polskie centrum Amazona - rządzą tam roboty!
Naturalną koleją rzeczy jest, że ludzkość rozwija i zmienia się z dnia na dzień. Sporo zawodów, które kiedyś wydawały się niezbędnymi do funkcjonowania danej społeczności współcześnie albo znajdują się w odwrocie, albo dawno zostały zapomniane. Wystarczy wspomnieć kowala, pucybuta, zecera czy ceglarza. Po prostu nasze wymagania, ale i możliwości ewoluują. Dzisiaj skupimy się na automatyzacji i współpracy ludzi z przedstawicielami nowych technologii. Zaproszeni bowiem zostaliśmy przez światowego giganta e-commerce w postaci Amazona do ich nowego centrum w Polsce. Mowa o najnowocześniejszym w Europie mieście robotów, gdzie ludzi jest trzy razy mniej od maszyn i wszystko działa bez większych przerw.
Amazon przygotowany jest już do dostarczania paczek przy wykorzystaniu dronów. Niestety brak jest obecnie niezbędnych regulacji prawnych.
Wczoraj gościliśmy w kolejnym już ulokowanym w Polsce, piątym centrum logistycznym amerykańskiego giganta sprzedaży internetowej. Mowa o najnowocześniejszym europejskim magazynie Amazona ulokowanym kilka kilometrów od Szczecina, dokładniej w Kołbaskowie. Chociaż była to oficjalna konferencja otwarcia, to miasto robotów funkcjonuje prężnie od ponad miesiąca - wystartowało 2 października. Na miejscu aktualnie zatrudnionych jest już 600 osób o różnych specjalizacjach, a docelowo ma ich być około 1000. Nie dajcie się jednak zwieść, to co nas tam przyciągnęło nie jest wcale widoczne na pierwszy rzut oka, a mowa oczywiście o nowych technologiach. Chociaż faktycznie patrząc po zdjęciach poniżej wszystko wygląda jak wielki magazyn czy zwykła hala produkcyjna jakich wiele...
Sporo miejsca i na pierwszy rzut oka mało ludzi. Jest tam jednak momentami tak głośno, że wycieczka wymagała zastosowania słuchawek.
Nasza wizyta rozpoczęła się dość standardowo od kilku przemówień najważniejszych osób w nowym obiekcie Amazona, których z grzeczności wam oszczędzę. W dużym skrócie szefostwo opowiedziało jak to świetnie się pod nimi pracuje, a masowy charakter wcale nie jest odczuwalny i "zawsze najważniejszy jest pracownik". Nieco później zaczęły pojawiać się informacje o samych robotach, które mimo iż wyglądają jak nieco większe automatyczne odkurzacze, to są wysokim osiągnięciem technologicznym. Skąd się one w ogóle tam wzięły? Początku należy szukać w 2012 roku, bowiem to właśnie wtedy Amazon zainwestował w firmę Kiva. Trzy lata później, w 2015 roku pierwsze z urządzeń trafiły do Europy, a dokładniej do centrum we Wrocławiu. Długie testy i badania wykazały, że jest to gra warta świeczki. Od teraz pracownicy nie chodzą już od regału do regału by zdjąć lub położyć produkt, a to cały regal podjeżdża do nich.
Jednostki wykorzystywane w Kołbaskowie to najnowsza generacja robotów Amazona. Noszą one oznaczenia od liter i w tym przypadku mowa oficjalnie o "H", a nieoficjalnie "Herkulesach". Są to maszyny o wadze ponad 150 kilogramów, które poruszają się na dwóch niewielkich kołach z prędkością 6,13 kilometra na godzinę. Ich system nawigacji oparty jest na ponad 70 tysiącach kodów QR naniesionych na podłogę magazynu, z których korzysta 3232 robotów. Względem swoich poprzedników są znacznie mniejsze, acz nadal mogą unieść do około 340 kilogramów. Prócz tego zmodernizowano zasilanie. Zamiast czterech baterii kwasowych, zdecydowano się na dwa nowocześniejsze odpowiedniki. Ładowanie przebiega automatycznie przy wykorzystaniu dedykowanych stacji, gdzie roboty same "parkują". Dodatkowo w środku Herkulesów nie zabrakło dwóch płyt głównych, z czego jedna jest zapasowa. Są one autorstwa polskiego inżyniera mieszkającego w USA, a produkowane są przez Toshibę.
Tutaj jeden z pomarańczowych pracowników prezentuje się w pełnej okazałości bez metalowej obudowy, przyszedł na przegląd do "lekarza" i obecnie czeka niestety na części zamienne.
Mimo iż roboty różnią się tylko numerami seryjnimi sporo z nich ma imiona, które nadane zostały przez ludzkich współpracowników.
Jak to wszystko działa? W chmurze, gdzie dostępna jest masa danych, a najwięcej korzysta się z Pythona, Javy i SQL. Dzięki temu oraz wspomnianym wcześniej kodom QR każdy z robotów wie gdzie się znajduje oraz gdzie są pozostali jego "bracia". Specjalne algorytmy oraz przednia kamera pozwalają zaś na wykrywanie przeszkód. Co ciekawe system uczy się z czasem ludzkich zachowań, a "zmechanizowani pracownicy" układają regały tak, by te z najpopularniejszymi w ostatnich dniach produktami znajdowały się bliżej, aniżeli bardziej niszowe produkty. Stabilizacja półek jest bardzo prosta i oparta na chaotycznym magazynowaniu. Co to znaczy? Że jeden regał nie posiada na przykład samych kart graficznych czy książek o gotowaniu, a masę różnych dóbr rozmieszczanych na pozór losowo. W praktyce jednak system wylicza wszystko tak, by zachować równomierne rozłożenie wagi w pionie i poziomie.
Widoczny na zdjęciu powyżej tablet pozwala na wydawanie instrukcji i sprawdzanie położenia wszystkich z maszyn. Co ciekawe - po zawołaniu kilku robotów do siebie, to one wybierają w jakiej kolejności się ustawią.
Zbyt pięknie by było prawdziwie? Wystarczy spojrzeć na suche dane, które przemawiają na korzyść amerykańskiego giganta. Amazon posiada w Polsce już 5 centrów logistyki oraz ponad 9000 stałych pracowników. Łącznia liczba inwestycji w naszym kraju, bez wsparcia dotacjami od Polski lub Unii Europejskiej, to 3 miliardy złotych. Sporo, nieprawdaż? Tutaj rodzi się jednak zasadnicze pytanie - czy amerykanie traktują nas tylko jako tanią siłę roboczą? Na to wygląda, skoro od lat zakupy musimy robić na niemieckim Amazon.de... Cieszy jednak wsparcie lokalnych inicjatyw w postaci prezentowania książek i czytników Kindle do lokalnych szkół czy korzystanie z małych, polskich dostawców takich jak chociażby JemSushi z niecodziennymi skarpetkami zapakowanymi jak popularne japońskie danie.
Ilość kartonów przeraża, a jeszcze więcej jest ich w drodze. Amazon szykuje już bowiem stoiska do pakowania paczek w ozdobny papier na święta.
Na zakończenie mamy dla was kilka ciekawostek związanych z gigantem e-commerce. Przede wszystkim Amazon przygotowany jest już od dawna do dostarczania paczek przy wykorzystaniu dronów. W przyszłości wystarczy będzie położyć na trawniku specjalny kod QR, a niewielki bezzałogowy statek powietrzny zostawi tam naszą paczkę i wróci do bazy. Niestety - brak jest obecnie niezbędnych regulacji prawnych, co wstrzymuje Amerykanów. Jeśli zaś lubujecie się w książkach, to warto podkreślić, że Amazon ich nie składuje a... drukuje na miejscu pojedyncze sztuki. Dziwne, rozbudowane okładki z tłoczeniami i lakierowanymi akcentami nie są tutaj problemem. Czemu? Oczywiście z oszczędności miejsca. No i wreszcie coś dla pracowników - nie tylko w budynkach dostępne są liczne, skomplikowane instalacje wypełnione lustrami by dostarczać naturalne światło słoneczne do wszystkich zakamarków, ale dodatkowo miłośnicy retro podczas przerwy obiadowej mogą pogierczyć na maszynach typu arcade.
Krzeseł w kantynie po horyzont, każdy znajdzie miejsce dla siebie. A codziennie do wyboru są inne dania, po jednym dla mięso- i roślinożerców.
Powiązane publikacje

ARM ma już 40 lat. Architektura, która zasila smartfony, serwery i roboty, trafiła do ponad 250 miliardów urządzeń
22
Anthropic chce zajrzeć do wnętrza AI. Czy do 2027 roku odkryjemy, jak naprawdę myślą modele językowe?
22
Firma Elona Muska xAI chce pozyskać 25 miliardów dolarów na budowę superkomputera Colossus 2 z milionem GPU NVIDIA
60
Nowatorski interfejs mózg-komputer od Georgia Tech może zmienić sposób, w jaki ludzie komunikują się z technologią i otoczeniem
4