Sony PlayStation 5 chce pokonać rywali grami na wyłączność

Następna generacja konsol to nie tylko konkurowanie pod kątem technologicznych możliwości i wyścig na teraflopsy, to także rywalizacja na polu gier. Zawartość dostępna na wyłączność definiuje tożsamość danej marki, o czym doskonale Sony i (od niedawna) Microsoft wiedzą. Gry własnej produkcji to jednak nie wszystko. Istotne są partnerstwa z zewnętrznymi firmami, a jak pokazuje przykład Epic Games, kontrowersyjna praktyka wykupowania czasowej wyłączności w biznesowym sensie także się sprawdza. Wall Street Journal (WSJ) w najnowszym raporcie twierdzi, że na tego rodzaju praktyki będą stanowiły fundamenty strategii Sony w przyszłej generacji. Japońska korporacja uważa Microsoft za największego rywala i pragnie zyskać przychylność dużych wydawców, aby zareklamować PlayStation 5 jako "produkt dla hardkorowych graczy".

Sony ma zamiar skupić się na relacjach z wydawcami gier i pozyskaniu większej liczby zawartości i (prawdopodobnie) tytułów na czasową wyłączność. Ma być to kluczowy element ich strategii w nowej generacji.

Nowa generacja to biała kartka dla wszystkich producentów konsol. Oczywiście nie należy udawać, że wypracowana przez ostatnie 6 lat pozycja nie ma żadnego znaczenia. Zarówno Sony, jak i Microsoft chcą wkroczyć w erę "next-gen" z jak największą pompą. Według Wall Street Journal, priorytetem dla Sony będą wysokobudżetowe gry AAA przy znacznie mniejszym nacisku na tytuły niezależne. Czytając między wierszami, można wywnioskować, że marka PlayStation jest tak silna, że deweloperzy indie i tak będą chcieli na niej wydawać wszystko. Sony mogłoby skupić się wtedy na bardziej dochodowych przedsięwzięciach. Jednocześnie ekskluzywna zawartość dla tytułów takich, jak Destiny 1 i 2 oraz Red Dead Redemption 2 i serii Call of Duty najwyraźniej spełniła biznesowe oczekiwania firmy i przełożyła się na wymierne korzyści. Sony ma kontynuować budowanie relacji z zewnętrznymi wydawcami i inwestować więcej w zapewnianie zawartości z czasową wyłącznością. Wall Street Journal mocno implikuje, że strategia Sony może objąć nie tylko DLC i dodatki, ale i również gry.

Plotka - wydajność PlayStation 5 na poziomie GeForce RTX 2070?

Niekoniecznie ten ostatni pomysł przypadłby do gustu niektórym graczom, szczególnie w obliczu mocnej fragmentacji rynku przez usługi abonamentowe i streamingowe. Patrząc na poczynania firmy w przeciągu kilku ostatnich lat, na pewno na tego typu wsparcie będzie można liczyć najprędzej z Japonii. CEO Sony Kenichiro Yoshida w trakcie niedawnego spotkania z inwestorami nazwał PS5 produktem niszowym. Sony pragnie reklamować go uwypuklając wszystkie najnowsze funkcje graficzne (ray-tracing itp.), tak aby zbudować wizerunek sprzętu dla "hardkorowych" graczy. Właśnie do osiągnięcia tego celu Sony miałoby wykorzystać partnerstwa z zewnętrznymi wydawcami. Większy nacisk na tytuły AAA ze strony Sony ma także przełożyć się na zwiększenie nakładów na tytuły wyprodukowane przez studia podlegające koncernowi. WSJ porównuje tą strategię do metod działań dużych hollywoodzkich wytwórni. Natomiast w kwestii konkurencji, japońska firma upatruje Microsoft jako swojego głównego rywala. Nie jest zaś zbytnio zmartwiona Google Stadia, a przynajmniej nie w początkowym okresie. Platforma Google zdaniem Japończyków może stać się dla PS5 konkurencyjna, ale dopiero w dalszej perspektywie (w połowie i pod koniec generacji).