Recenzja Sony LinkBuds Open. Z całą pewnością są to słuchawki nietypowe, ale czy warto je kupić? Sprawdzam
- SPIS TREŚCI -
Sony LinkBuds Open - głośność, jakość dźwięku, praca mikrofonu
Przechodząc do kwestii dźwięku, warto zacząć od głośności. LinkBuds Open jak sama nazwa wskazuje, to słuchawki o konstrukcji otwartej, czyli nieizolującej i przepuszczającej zewnętrzne odgłosy do ucha użytkownika. Można więc obawiać się tego, czy poziom głośności będzie odpowiedni do wygodnego słuchania na hałaśliwych ulicach miasta. Nie jest to obawa bezpodstawna. Używając słuchawek dokanałowych, czyli zamkniętych i izolujących pasywnie plus najczęściej aktywnie (ANC), można ze spokojem korzystać np. z połowy głośności, chodząc po ulicach, galeriach handlowych lub przebywając np. w gwarnym biurze. Tutaj izolacja pasywna jest niemal zerowa, a aktywna zupełnie nie istnieje.
Z tego powodu można mieć dwa różne podejścia do tych słuchawek: albo ktoś decyduje się słuchać ciszej, dochodząc do wniosku, że przecież po to kupił te słuchawki, żeby słyszeć wszystko dookoła, albo konieczne będzie zwiększenie głośności, żeby przytłoczyć zewnętrzne hałasy brzmieniem muzyki. Dla pierwszej grupy osób wysoka głośność nie będzie miała dużego znaczenia, jednak druga grupa też nie powinna narzekać. Okazuje się bowiem, że Sony LinkBuds Open grają dość głośno. Ja w warunkach domowego zacisza, np. podczas pracy ustawiałem głośność na poziomie około 40 - 50% i spełniała ona wszystkie moje oczekiwania. Rzadko zdarzało się, żebym podkręcał głośność do 60 - 70%, bo nie było takiej potrzeby. Jednak sytuacja zmienia się na ulicy. W takim przypadku 70 - 80% to niejednokrotnie była konieczność, czasami nawet więcej. Jedak poziom około 90 - 100% gwarantował już na tyle dużo decybeli, że przy dłuższym słuchaniu zaczynały mnie boleć uszy. Wspomnę też o stabilności połączenia. Otóż podczas chodzenia nie zauważyłem żadnych problemów z zanikaniem i przerywaniem sygnału lub pogarszaniem jakości. Test na dystansie 15 metrów też nie spowodował zauważalnego pogorszenia jakości, ani rozłączenia słuchawek, nawet jeśli między smartfonem a słuchawkami były dwie ściany. Opóźnienia dźwięku w stosunku do obrazu są małe, więc bez problemu można oglądać filmy czy grać na smartfonie.
Charakterystyka dźwięku to kolejna kwestia, w której LinkBuds Open się wyróżniają. Jak można się spodziewać, kanał słuchowy jest zupełnie nieodizolowany, więc ciśnienie akustyczne może z niego swobodnie uchodzić. Ma to bezpośrednie przełożenie na moc i jakość reprodukowanych tonów niskich. Ujmując rzecz krótko: zastanawiając się nad zakupem tych słuchawek, trzeba być świadomym, że nie będą one bardzo basowe. Czy jednak oznacza to, że basu nie ma wcale? Otóż nie. Tony niskie są obecne w odtwarzanej muzyce, ale z całą pewnością nie schodzą one tak nisko, jak w wielu słuchawkach dokanałowych, nie są dociążone, ani też bardzo miękkie. Sprawiają raczej wrażenie, jakby reprodukowane były przez niewielką, biurkową / półkową kolumnę z przetwornikiem średnio-niskotonowym. Na sto procent nie jest to bas zbliżony do dobrego subwoofera. Jeśli więc należysz do osób, dla których miękkie, dociążone tony niskie są jedną z najważniejszych cech słuchawek, to LinkBuds Open nie są dla Ciebie. Podkreślam jednak ponownie: bas jest, tylko trochę twardszy i o średniej mocy. Słychać to m.in. w takim utworze jak Dusky - Ingrid Is A Hybrid albo Commix - Emileys Smile. Przy maksymalnej głośności tony niskie trochę tracą na jakości i stają się szorstkie.
Warto jednak zauważyć, że otwarta konstrukcja ma swoje zalety. Otóż tracąc dociążony, masywny bas, zyskujesz przestrzeń. Tony średnie są porównywalne pod względem mocy z basami. Lekko ocieplone, o średniej szczegółowości i klarowności, ale wciąż zapewniające całkiem wyraźny wokal. Jest on gładki, przyjemny, ale nie ulega deformacji przy wysokiej głośności. Zauważalny jest wyraźny "pik" w okolicy 2600 Hz. Tony wysokie to chyba największa zaleta tych słuchawek. Są znacznie bardziej szczegółowe od tonów średnich, przejrzyste, jeszcze wyraźniejsze i trochę chłodniejsze. Dodam także, że pomysł w stylu: w takim razie podbiję basy w EQ i będzie dobrze, nie do końca się sprawdza. Coś tam może dać, ale zasadniczo z mojego doświadczenia wynika, że jest wręcz odwrotnie. Słuchawki lepiej reagują na lekkie wzmocnienie środka i jeszcze większe wzmocnienie góry pasma. Wtedy moim zdaniem brzmią najlepiej. Jak już wspomniałem: taka charakterystyka przetworników dynamicznych o średnicy 11 mm oraz taka konstrukcja słuchawek sprzyjają uzyskaniu lepszej przestrzeni w odtwarzanym dźwięku. To nie to samo, co słuchanie muzyki np. na otwartych słuchawkach planarnych, bo jednak LinkBuds Open nie imponują szczegółowością, ale jednak można oczekiwać bardziej… eterycznego brzmienia. Napowietrzonego, z szerszą i poniekąd głębszą sceną. Ogólne wrażenia ze słuchania są z pewnością nietypowe, ale mogą być ciekawe i atrakcyjne, w zależności od tego, jaką muzykę preferujesz. Poniżej umieszczam też nagranie głosu z mikrofonu do Twojej indywidualnej oceny. Jeśli miałbym wydać subiektywną ocenę jakości, to dałbym tym słuchawkom 6/10. Brakuje mi trochę rozdzielczości, szczegółowości i czystości w dole i środku pasma (góra jest lepsza).
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Porównanie aparatów w smartfonach Nothing Phone 3 vs Samsung Galaxy S25+. Zwycięzca wcale nie jest oczywisty
20
Recenzja Razer BlackShark V3 Pro. Mają ANC, 2,4 GHz, Bluetooth, USB-C, mini jack 3,5 mm, dobry mikrofon i sporo funkcji
28
Recenzja Beyerdynamic Verio 200. Otwarte bezprzewodowe słuchawki sportowe z aptX i dobrą baterią
10
Recenzja Beyerdynamic Amiron 100. Tańsze od modelu Amiron 300, ale czy bardziej opłacalne? Sprawdzam
11