Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach!

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach!W 2010 roku branża mobilna wyglądała trochę inaczej niż dziś. Większość z nas w dalszym ciągu korzystała z klasycznych komórek, Android i iOS o wpływy na rynku musiały rywalizować m.in. z Windows Mobile i Symbianem, a o chińskich wynalazkach spod znaku Xiaomi czy Huawei właściwie nikt nie słyszał. To właśnie w tamtych czasach zadebiutował Samsung Galaxy S, który z jednej strony postrzegany był jako tania podróbka iPhone’a, ale z drugiej pokazał nam także, że Apple wcale nie ma monopolu na wydajne i dopracowane smartfony. Jak się okazuje, klienci bardzo to docenili, w związku z czym w tym roku debiutuje jubileuszowa, dziesiąta generacja serii S. Przyjrzeliśmy się co nowe smartfony mają do zaoferowania.

Na rodzinę Samsung Galaxy S10 składają się aż trzy nowe modele: S10e, S10 i S10+. Szczególnie ten pierwszy wydaje się interesujący, gdyż jest to pierwszy od kilku lat flagowiec Koreańczyków z płaskim ekranem.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc1]

Na rodzinę Samsung Galaxy S10 składają się trzy modele: Samsung Galaxy S10e, S10 i S10+. O ile dwa ostatnie nie powinny być dla nikogo niespodzianką, gdyż są to po prostu następcy S9 i S9+. Ciekawostką jest natomiast S10e, który nie tylko jest od pozostałych tańszy, ale po raz pierwszy od czasów S7 posiada także płaski wyświetlacz. Niestety nie mieliśmy okazji przyjrzeć się mu podczas przedpremierowego pokazu, a szkoda, bo pod wieloma względami zapowiada się o wiele bardziej interesująco niż drożsi bracia, ale do tego jeszcze wrócimy. Najważniejsze jest to, że w tym roku osoby nieprzepadające za zagiętymi wyświetlaczami wreszcie będą mogły w ofercie Samsunga znaleźć coś dla siebie i jest to moim zdaniem największy plus nowej generacji flagowców koreańskiego producenta.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc7]

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc8]

Przechodząc już jednak do kwestii związanych bezpośrednio z nowymi urządzeniami, to zacząć należałoby od najbardziej oczywistych zmian, a więc tych związanych z designem. Tutaj wszystkie trzy urządzenia są do siebie bardzo zbliżone - minus oczywiście płaski ekran w S10e - i stanowią rozwinięcie tego, co mogliśmy zobaczyć w poprzednich urządzeniach producenta. Ponownie mamy do czynienia z „kanapkami” ze szkła (Gorilla Glass 6 dla S10 i S10+, Gorilla Glass 5 dla S10e) oraz metalowej ramki (aluminium 7000), jednak linia samych urządzeń stała się nieco ostrzejsza i bardziej kanciasta. Różnice są subtelne, ale łatwo dostrzegalne i przywodzą na myśl urządzenia z rodziny Note. Zmian doczekał się także tył telefonów, gdzie aparat umieszczono teraz w pozycji horyzontalnej, a także przedni panel. Tutaj najbardziej oczywistą nowością są otwory w wyświetlaczach, które pozwoliły pozbyć się górnej ramki bez uciekania się do iphone’owego notcha. Bez dwóch zdań okaże się to decyzją kontrowersyjną. W mojej ocenie wygląd urządzeń mocno zyskał na redukcji ramek, a sam obiektyw wbrew pozorom wcale tak bardzo nie rozprasza... w każdym razie dopóki jest jeden, bowiem podwójnej jednostki z modelu S10+ już nie można tak łatwo zignorować. Kiedy już przestaniemy się skupiać na umieszczonym w rogu „oczku”, warto rzucić okiem na brzegi wyświetlacza, których krzywizna ponownie wydaje się być mniejsza niż przed rokiem. Za sprawą takiego zabiegu tutejszy ekran nie jest może równie efektowny co za czasów pierwszych urządzeń z dopiskiem Edge, ale pod względem komfortu obsługi jest to zmiana bardzo korzystna.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc2]

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc3]

A skoro już mowa o komforcie, to trzeba przyznać, że S10 i S10+ są zaskakująco wygodne. Urządzenia są jedynie minimalnie mniejsze od swoich poprzedników (odpowiednio 149,9 x 79,4 x 7,8 mm i 157,6 x 74,1 x 7,8 mm), jednak są od nich zdecydowanie lżejsze (157 i 175 g). Różnice może nie wydają się duże, ale są wyraźnie odczuwalne. W połączeniu z bardzo dobrze wyprofilowanymi obudowami nowych modeli czyni to z nich jedne z wygodniejszych smartfonów, jakie trafiły ostatnio w moje ręce. W zasadzie przeszkadzała mi tylko jedna rzecz - nienaturalnie wysoka pozycja przycisku zasilania. Jestem bardzo ciekaw czy pozytywne wrażenie utrzyma się w toku pełnych testów. Mam nadzieję, że wtedy też będę miał okazję sprawdzić S10e, który przy wymiarach 142,2 x 69,9 x 7,9 mm i wadze 150 g zapowiada się na prawdziwego mikrusa (przynajmniej jak na dzisiejsze standardy). Może on dzięki temu przypaść do gustu fanom rodziny Compact od Sony. Jeśli chodzi o wykonanie smartfonów, to jak to w przypadku Samsunga, trudno się do czegokolwiek przyczepić. Wszystkie elementy wydawały się perfekcyjnie spasowane, a same smartfony posiadają certyfikat IP68, czyli wodoszczelność.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc5]

Jak łatwo się domyślić, poszczególne warianty S10 różnią się rozmiarem wyświetlacza. W przypadku S10 i S10+ mamy jednostki o rozdzielczości 1440x3040 oraz przekątnej odpowiednio 6,1” i 6,4”. W modelu S10e ekran jest troszeczkę mniejszy, bo ma 5,8”, a i jego rozdzielczość została zmniejszona do 1080x2280. Trochę szkoda, bo przecież w S6 i S7 jakoś się udało przy mniejszym panelu zmieścić więcej pikseli, ale jeśli się zastanowić nad tym na spokojnie, to jest to strata w gruncie rzeczy niewielka - różnica między 1080p a 1440p jest praktycznie niedostrzegalna. Najważniejsze, że wszystkie warianty wyposażono w matryce Dynamic AMOLED, które różnią się od dotychczas stosowanych przez producenta paneli obsługą standardu HDR10+ oraz wyższą jasnością maksymalną wynoszącą 800 nitów. Interesujący jest fakt, że droższe wersje S10 mają rzekomo oferować lepszą gradację czerni. Nie miałem okazji dokładnie przyjrzeć się jak to wygląda w praktyce, ale zastanawia mnie czy zostało to osiągnięte „naturalnie”, poprzez wysokiej jakości matryce, czy też w grę wchodzą software’owe czary. Jeśli to drugie, to nabywcy S10e wiele nie stracą. Tak czy inaczej na żywo wyświetlacze w S10 i S10+ prezentowały się bardzo dobrze, jednak biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania Koreańczyków nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc13]

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc14]

Pozostając jeszcze w temacie ekranów warto wspomnieć, że S10 i S10+ to pierwsze smartfony koreańskiego producenta, w których zostały one zintegrowane ze skanerem linii papilarnych. Co prawda funkcja ta zaliczyła lekki poślizg - pierwotnie spodziewaliśmy się jej debiutu już przy okazji modelu S8 - jednak wygląda na to, że Koreańczycy tego czasu nie zmarnowali, a wykorzystali go na dopracowanie nowej funkcji. Dzięki temu dostajemy czytniki ultradźwiękowe, a nie optyczne, co oznacza, że charakteryzują się szybszym działaniem i wyższym poziomem bezpieczeństwa niż w przypadku konkurencji… przynajmniej w teorii. Osobiście mając przykre doświadczenia z działaniem podobnych rozwiązań w innych smartfonach podchodzę do wszelkiej maści skanerów w ekranie bardzo sceptycznie i wolę wstrzymać się z opinią dopóki nie spędzę z telefonem przynajmniej kilku dni, jednak podczas pokazu działało to zaskakująco dobrze. Co prawda samo skanowanie trwało 1-2 sekundy dłużej niż w przypadku klasycznych rozwiązań, ale za to za każdym razem kończyło się odblokowaniem urządzenia. Brzmi jak błahostka, a jednak konkurenci mieli z tym ostatnim poważne problemy. Czytnika wewnątrz wyświetlacza nie znajdziemy w S10e, gdzie został on zamiast tego zintegrowany z przyciskiem zasilania i umieszczony z boku obudowy.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc15]

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc16]

Czas powiedzieć dwa słowa o tym co w środku piszczy, a piszczy nowy procesor. Co prawda podczas prezentacji producent nie pochwalił się nazwą jednostki napędzającej nowe flagowce, jednak można raczej śmiało zakładać, że jest to Exynos 9820. Z prezentacji dowiedzieliśmy się, że został on wykonany w procesie 8 nm i ma zagwarantować przyrost wydajności o 33 procent w odniesieniu do CPU i 37 procent w odniesieniu do GPU. Oczywiście nie mieliśmy okazji tych deklaracji zweryfikować, jednak podejrzewam, że dla większości użytkowników i tak nie będzie to miało większego znaczenia - współczesne flagowce od przynajmniej dwóch lat oferują nam taką nadwyżkę mocy, że ewentualne różnice sprowadzają się tak naprawdę do wyższych cyferek w benchmarkach. Podejrzewam, że S10 nie będzie tu wyjątkiem. O wiele bardziej istotne jest to, że nowe urządzenia dostaną więcej pamięci: S10e ma mieć na pokładzie 6 GB RAM oraz 128 GB na pliki, S10 ma mieć 8 GB RAM i 128 lub 512 GB pamięci wewnętrznej, natomiast S10+ dostępny będzie w wersjach z 8 GB RAM i 128 lub 512 GB pamięci wewnętrznej oraz z 12 GB RAM i 1 TB na pliki. Ostatni przytoczony wariant robi wrażenie, jednak jest to raczej zwykła popisówka, bo wątpię by ktoś znalazł zastosowanie dla tak wyśrubowanych parametrów w smartfonie. Pozostałe opcje pojemnościowe wyglądają natomiast całkiem atrakcyjnie. Co ważne, pamięć wewnętrzną będzie można rozszerzyć kartami microSD. Szkoda, że podobnego upgrade’u nie doczekały się akumulatory urządzeń, gdyż te mają pojemność 3100 (S10e), 3400 (S10) i 4100 mAh (S10+). Konkurencja podniosła na tym polu nieco poprzeczkę, więc wartości te w żaden sposób nie imponują, ale przynajmniej nadal możemy skorzystać z szybkiego ładowania i ładowania bezprzewodowego. Ciekawostka: dzięki funkcji Power Share nowymi modelami naładujemy także inne urządzenia obsługujące standard Qi.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc9]

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc12]

Cała rodzina Smasunga Galaxy S10 pracuje pod kontrolą Androida 9.0 Pie z nową wersją nakładki Samsung Expierience, którą ochrzczono mianem One UI. Względem poprzednich wersji interfejsu Koreańczyków jest ona bardziej kolorowa i posiada kilka zmian mających ułatwić jej obsługę na dużych ekranach, jednak nie znajdziemy tutaj nic, czego nie mógłby zaoferować zaktualizowany Samsung Galaxy S9. Tak czy inaczej sama nakładka pozostaje przyjemna dla oka i stosunkowo prosta w obsłudze, dzięki czemu można ją zaliczyć na poczet atutów nowych modeli. Jeśli ktoś chciałby poczytać na temat One UI nieco więcej, to zachęcam by zapoznać się z naszym artykułem na jego temat.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc6]

W temacie aparatów zmienia się z jednej strony bardzo dużo, a z drugiej zaskakująco mało. Dużo, bo po raz pierwszy w serii S mamy do czynienia z potrójnym aparatem tylnym, przynajmniej w przypadku modeli S10 i S10+. Na konfigurację taką składają się trzy moduły: standardowy o rozdzielczości 12 MP i zmiennej przysłonie f/1.5-2.4, tele o rozdzielczości 12 MP oraz ultraszerokokątny o rozdzielczości 16 MP i kącie widzenia 123 stopnie. W przypadku modelu S10e dostajemy tylko dwa pierwsze. Niestety nie możemy powiedzieć zbyt dużo na temat jakości zdjęć oferowanej przez nowe urządzenia, gdyż nie pozwolono nam zabrać ze sobą sampli, ale krótka inspekcja na wyświetlaczu telefonu sugeruje, że o żadnym wielkim postępie względem S9 (a na dobrą sprawę nawet leciwego S7) nie ma mowy. W sumie nie jest to nic złego, gdyż fotki zrobione którymkolwiek z wariantów S10 nadal wyglądają bardzo dobrze, jednak na pewno nie robią już takiego wrażenia jak te 3 lata temu.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc11]

Znacznie ciekawszych usprawnień doczekała się przednia kamerka, która posiada teraz rozdzielczość 10 MP i po raz pierwszy została wyposażona w Dual Pixel Autofocus oraz możliwość nagrywania wideo w 4K. Ponadto w S10+ jest ona wspomagana przez dodatkowy moduł o rozdzielczości 8 MP, który służy do pomiaru głębi. Na papierze brzmi to jak bardzo duży postęp, jednak kilka selfie, które miałem okazję wykonać, wcale nie wyglądało znacznie lepiej niż to, co miał do zaoferowania model S9. Oczywiście więcej będę mógł powiedzieć dopiero po pełnych testach, jednak już teraz wygląda na to, że na tym polu Koreańczycy ciągle mają przed sobą sporo pracy by dorównać konkurencji.

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc10]

Wszystkie opisywane urządzenia już dziś mają trafić do przedsprzedaży, która potrwa do 7 marca. W jej trakcie użytkownicy, którzy zdecydują się na zakup S10 i S10+ mogą liczyć na bonus w postaci odpowiednio pakietu Samsung Care+ oraz limitowanej białej wersji słuchawek Samsung Galaxy Buds. Do regularnej sprzedaży smartfony trafią 8 marca. Jeśli chodzi o ceny, to raczej nie zaskoczę nikogo pisząc, że są one wysokie. Najtańszy jest Samsung Galaxy S10e, za którego zapłacimy 3299 zł. Samsung Galaxy S10 to wydatek 3949 lub 4999 zł, w zależności od tego czy zdecydujemy się na wersję 8/128 GB czy 8/512 GB. Samsung Galaxy S10+ ma kosztować 4399 zł za wersję 8/128 GB, 5499 zł za 8/512 GB oraz 6999 zł za 12 GB i 1 TB pamięci wewnętrznej. Dwa ostatnie warianty będą się dodatkowo różniły od reszty ceramicznym wykończeniem, dostępnym w kolorze białym lub czarnym. Jeśli chodzi o standardowe warianty kolorystyczne, to dostaniemy wersję czarną, białą i niebieską. Dodatkowo najtańszy S10e będzie oferowany w unikalnym żółtym wariancie.

Rodzina Samsung Galaxy S10 to nie rewolucja, a raczej konsekwentna ewolucja. Pytanie jednak czy skromne zmiany wystarczą by przekonać klientów do wydania kilku tysięcy złotych?

Samsung Galaxy S10 i S10+ - nowe flagowce już w naszych rękach! [nc4]

Do nowych flagowców Samsunga podszedłem bez większych oczekiwań. W temacie smartfonów właściwie wszystko zostało już wymyślone, więc przynajmniej do czasu popularyzacji urządzeń z giętkim wyświetlaczem rewolucji raczej nie należy się spodziewać. Widać to właśnie po rodzinie S10, w ramach której producent rozwinął pomysły znane z poprzedników i dopracował sprawdzoną konstrukcję, jednak nie pokusił się o drastyczną zmianę formuły czy wprowadzenie niespotykanych dotąd funkcji. Owszem, to nadal rewelacyjne smartfony, które wyposażono w kilka nowości, ale czy są one na tyle doniosłe by warto było wydać na nie kilka tysięcy złotych? Po kilku godzinach spędzonych z nowymi modelami mam co do tego pewne wątpliwości, choć oczywiście z finalną odpowiedzią wolałbym się wstrzymać do czasu przeprowadzenia kompletnych testów. Paradoksalnie z całej trójki najmniej martwię się o model, któremu nawet nie miałem okazji przyjrzeć się na żywo. Mowa oczywiście o Samsungu Galaxy S10e, który dzięki niższej cenie i kompaktowej, płaskiej obudowie stanowi propozycję, jakiej dawno w ofercie Koreańczyków nie było. Nie będę ukrywał, że bardzo intryguje mnie jak wypada na tle starszych braci i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł napisać na ten temat coś więcej, kiedy tylko urządzenia trafią do mnie na testy.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 39

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.