Udostępniasz gry z konsol Nintendo? Zapłacisz 12 milionów dolarów
Właściciele serwisów LoveROMS.com oraz LoveRetro.co będą musieli sporo zapłacić za swoje przywiązanie do klasycznych gier z konsol Nintendo. W procesie wytoczonym przez Nintendo przed sądem w Arizonie właśnie zapadł wyrok. Jacob Mathias i jego żona będą musieli wyłożyć ze swojej kieszeni 12 230 000 dolarów tytułem szkód wyrządzonych Nintendo. Według kalkulacji japońskiej firmy: po 150 tysięcy USD za każdy tytuł naruszający prawa autorskie Nintendo oraz ok. 2 milionów dolarów na naruszenie znaków towarowych należących do Nintedno. Pliki będące przedmiotem pozwu ze strony Nintendo zostały usunięte z serwisów LoveROMS i LoveRetro pod koniec lipca 2018 roku.
Spieszmy się spoglądać na serwisy z abandonware, szybko znikają z panoramy internetu, dzięki działaniom Nintendo.
Małżeństwo, które odpowiada za prowadzenie serwisów z obrazami plików ROM kartridży konsol Nintendo stoi na przegranej pozycji, o czym mogą świadczyć przeprosiny widoczne na głównych stronach dotychczas prężnie działających serwisów z grami Nintendo oraz wyrok sądu w Arizonie, opublikowany przez serwis Torrentfreak. Ostateczna kwota, która mają zapłacić właściciele LoveROMS i LoveRetro może być jednak znacznie niższa od tej, wyszczególnionej w wyroku sądu, jak przypuszcza Torrentfreak. Najważniejszym celem jaki chce osiągnąć Nintendo (oprócz zabezpieczenia własnych interesów i emulatorów) to odstraszenie potencjalnych dostawców plików ROM, pochodzących z produktów będących własnością japońskiej korporacji.
Po 18 latach zamyka się EmuParadise, strona dla fanów emulacji
Co, jak widać o raptownym usuwaniu plików z serwisów oferujących klasyczne gry, okazuje się skuteczną strategią. Kto jednak najwięcej na tym wszystkim straci? W pewnym sensie gracze, zmuszeni do kupowania po raz kolejny tych samych gier w nieco tylko podrasowanej szacie graficznej oraz odświeżanych konsol z wbudowanym emulatorem klasycznej platformy. Najgorsze co w wyniku działań Nintendo spotykać może same gry to… całkowite usunięcie dostępu do mniej popularnych tytułów, które nie załapią się na reedycje w Virtual Console lub w postaci pakietu dołączanego do konsol w wersjach Classic. Cóż, pozostaje poczekać na salony rozrywki uruchomione w muzeach gier wideo.