Prawie wszystkie gry AAA trafiają na rynek z rażącymi błędami

Dokąd zmierza rynek gier komputerowych? Na pewno ciągle rośnie jego wartość, jednak nie idzie to w parze z jakością oferowanych produktów. Coraz częściej spotykamy się z produkcjami, które pomimo wielokrotnego przekładania premiery nie są dokończone w dniu swojego debiutu - deweloperzy serwują nam wiele aktualizacji poprawiających błędy, a czasami zostawiają pewne problemy bez żadnego rozwiązania. Jest to coraz częstsze zjawisko i co ciekawe, wielu graczy godzi się na takie traktowanie zamawiając przysłowiowe koty w workach przez system przedsprzedaży. Producenci nie muszą dopracowywać swoich nowych tytułów, ponieważ klienci i tak zostawią miliony dolarów na różnych platformach służących do kupowania gier.

Warto wspomnieć, że problem błędów i rażących niedoróbek dotyczy głównie największych produkcji tak zwanej klasy AAA, czyli gier z największym budżetem - przykładów takiej niekompetencji jest wiele, ale najłatwiej będzie przytoczyć Assassin's Creed: Unity, które zapisało się w świadomości internetowej społeczności jako jeden z najbardziej zbugowanych tytułów 2014 roku.

Ubisoft już wcześniej rozdrażnił graczy przez słabo zoptymalizowane Watch Dogs, ale zgodnie z przedstawioną wcześniej teorią, klienci szybko zapomnieli o postępowaniu studia i poszli do sklepów po kolejne niedopracowane tytuły. Czy tak już będzie zawsze? Na forum GameDev można znaleźć ciekawą wypowiedź użytkownika Promit, który był wcześniej deweloperem sterowników dla kart graficznych NVIDIA. Były pracownik w ten sposób komentuje postępowanie swoich kolegów z branży gier:

"Nearly every game ships broken. We’re talking major AAA titles from vendors who are everyday names in the industry. In some cases, we’re talking about blatant violations of API rules – one D3D9 game never even called BeginFrame/EndFrame. Some are mistakes or oversights – one shipped bad shaders that heavily impacted performance on NV drivers. These things were day-to-day occurrences that went into a bug tracker."

Jak widać, prawie każda nowa gra trafia na rynek w fazie, w której nie wszystko jest jeszcze skończone. Promit wspomina o rażących błędach programistów oraz próbie naprawy problemów przez sterowniki dla kart graficznych NVIDIA i AMD. To właśnie dlatego producenci wypuszczają nowe oprogramowanie w okolicach premier kolejnych gier.

"Then somebody would go in, find out what the game screwed up, and patch the driver to deal with it. There are lots of optional patches already in the driver that are simply toggled on or off as per-game settings, and then hacks that are more specific to games – up to and including total replacement of the shipping shaders with custom versions by the driver team. Ever wondered why nearly every major game release is accompanied by a matching driver release from AMD and/or NVIDIA? There you go."

Tajemnica nowych sterowników wydawanych przed premierą ważnych gier nie jest oczywiście zbyt trudna do rozszyfrowania - inżynierowie często naprawiali wydajność swoich akceleratorów przez poprawienie pracy deweloperów. Jedną z przyczyn błędów w nowych tytułach AAA jest chaotyczność pracy wielu zespołów, które po prostu ze sobą nie współpracują i próbują spełnić terminy narzucone przez tzw. górę. W branży gier komputerowych liczą się już tylko pieniądze, więc nic w tym dziwnego.

Źródło: WCCF Tech