LiquidSky czyli darmowy cloud gaming na słabszych laptopach
Jeszcze niedawno, komfortowe granie w wymagające tytuły gier na laptopie było równoznaczne z kupnem drogiego sprzętu, na którego, bądźmy szczerzy, nie każdego po prostu stać. A może tak kupić taniego notebooka, ale żeby każda gra i każdy najbardziej wymagający program na nim działały. Teraz dzięki LiquidSky, czyli sposobowi na granie w chmurze, będzie to już niedługo możliwe. I co najważniejsze, w porównaniu z GeForce Now Nvidii, czy też GameFly mocno promowanego przez Samsunga i lG, będzie to całkowicie darmowe z opcjonalną możliwością wykupienia dodatkowego czasu gry. Chociaż powyżej wymienione koncepcje były pierwsze na rynku, to wyrasta im bardzo poważny konkurent w postaci LiquidSky.
Może kiedyś przyjdą takie czasy, że do grania w najbardziej wymagające gry komputerowe nie będziemy potrzebowali wcale najpotężniejszego gamingowego laptopa, a jedynie szybkie łącze internetowe.
Zanim na dobre rozwinę temat LiquidSky, to na czym tak naprawdę opiera się pomysł gamingowej chmury? W skrócie polega to na streamowaniu obrazu z gry komputerowej na nasze urządzenie, które działa w oparciu o system operacyjny Windows, Android lub ChromeOS. Nie jest to nowa technologia, bowiem pisaliśmy o niej już przy okazji recenzji Samsunga Smart TV UE55JS9000, ale w tamtym przypadku konieczne było zakupienie drogiego telewizora i opłacanie comiesięcznego abonamentu. No dobrze, to czym LiquidSky różni się od GeForce Now i GameFly. Najważniejszą różnicą jest to, że będzie to usługa całkowicie darmowa, oparta na reklamach, które będziemy oglądać żeby wydłużyć sobie czas streamowania gry na nasze urządzenie. Według informacji podanych na stronie producenta, do zapewnienia sobie godzinnej rozrywki ma wystarczyć obejrzenie reklam o łącznej długości około 6 minut, a dziennie będzie można zdobyć za darmo do 3 godzin grania. Oczywiście będzie istniała możliwość wykupienia pakietów godzinowych, które pozwolą nam na dłuższą, mniej ograniczoną rozrywkę. Na czym polega samo LiquidSky? Twoje gry pobierane są do SkyComputer, za pośrednictwem, którego streamowane są poprzez chmurę na dowolne urządzenie, którego aktualnie używasz, podczas gdy wszelkie dane przesyłane są z 13 globalnych serwerów. Producent gwarantuje, że rozgrywka będzie możliwa przy najmniejszym możliwym opóźnieniu, co możliwe będzie dzięki wykorzystaniu przepustowości łącza, pozwalającego na osiągnięcie 1Gbps prędkości pobierania oraz 100 Mbps prędkości wysyłania.
Dobrą jakość samego streamowania, jak i wysokie detale samej gry zapewniać mają trzy, różniące się od siebie pakiety wydajnościowe. Pierwszy z nich o nazwie Gamer, ma pozwolić na swobodną grę w większość dostępnych na rynku tytułów gier w rozdzielczości 1080p w 30 klatkach na sekundę. Ten pakiet streamujący ma zostać wyposażony w 8 GB pamięci RAM, 3 rdzeniowy procesor oraz 2 GB kartę graficzną (koszt 60 SkyCreditów). Drugim pakietem ma być Pro, który pozwoli na grę w rozdzielczości 1080p w 60 klatkach na sekundę, dzięki 6 rdzeniowemu procesorowi, 16 GB RAM oraz 4 GB karcie graficznej (koszt 120 SkyCreditów). Ostatnim, ale zdecydowanie nie najgorszym, ma być pakiet Elite, wyposażony w 32 GB RAM, 8 GB na karcie graficznej oraz 12 rdzeni procesora, co pozwolić ma na grę w każdy dostępny tytuł na ustawieniach Ultra (koszt 240 SkyCreditów). Jak zapewne pamiętacie, na prawie samym początku pisałem, że usługa ta ma być darmowa z opcjonalnymi opłatami. Tymi właśnie są przytoczone SkyCredity, które mają wydłużyć długość streamowania na nasze urządzenia. Producent zapewnia, że kupno wirtualnej waluty za 9.99$ pozwoli nam na 80 godzin gry.
Co myślicie o takiej inicjatywie? Czy ma szansę zaistnieć na dłużej? Ciężko jest uwierzyć, że będzie można prowadzić komfortową rozgrywkę, oczywiście zależącej od naszego łącza internetowego, na każdym urządzeniu. Ale może właśnie tak wygląda przyszłość mobilnego gamingu. Osoby nie chcą inwestować w komputery stacjonarne wcale nie będą musiały kupować niemobilnych laptopów desygnowanych przede wszystkim do gier. Wystarczające będzie tylko i wyłącznie małe urządzenie w postaci chromebooka czy też tabletu i będzie można się na nim cieszyć z wcześniej niedostępnych dla nas gier. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zaintrygowany tym pomysłem. Chętnych do wzięcia udziały w beta testach odsyłam na stronę internetową producenta.