Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

PureRetro: ZX Spectrum - historia małego 8-bitowego giganta

Bartłomiej Dramczyk | 13-04-2019 07:00 |

ZX Spectrum: kultowe gry część 1

Cóż, większość produktów Sinclaira była taka sama jak komputer – zrealizowana budżetowo i takie też możliwości oferująca swoim użytkownikom. Co nie oznacza jednak, że i świat gier komputerowych ZX Spectrum był równie oszczędny w emocje. Przeciwnie. Brytyjczycy pokochali swój rodzimy wynalazek i przyczynili się do stworzenia wielu oryginalnych tytułów, w które nie dało się zagrać na C64, czy Atari. Przykładowo – dopiero niedawno 8-bitowe Atari doczekało się konwersji Knight Lore, prace nad wersją tej gry dla C64 ukończono w październiku 2018 roku. To jedynie wierzchołek góry lodowej, bo wiele z oryginalnych gier nigdy nie trafiło na ekrany innych od Spectrum i Amstrada CPC maszyn. Wyróżnikiem ZX Spectrum była prostota konstrukcji komputera, oferującego tylko podstawowe barwy, spośród których właściwie wykorzystywano jedynie 8 podstawowych kolorów, równie proste odgłosy wydawane przez wbudowany brzęczyk, wszystko to przy rozdzielczości 256x192 piksele, co i tak w swoim czasie stanowiło niezłe osiągnięcie, większość 8-bitowych komputerów wyświetlała kolorową grafikę w rozdzielczościach zbliżonych do 160x200 pikseli. Irytujące wady układu graficznego, który nie mógł pochwalić się sprzętowymi duszkami, czy wsparciem dla płynnego przewijania ekranu, sprawiały, że użycie wielu kolorów jednocześnie kończyło się tzw. color clashem – postać bohatera albo zmieniała na swój kolor otoczenie, albo otoczenie miało barwny wpływ na bohatera. Dziś ta specyfika ULA w ZX Spectrum postrzegana jest raczej jako ciekawostka, niemniej w swoim czasie autorzy gier mieli do wyboru dwa rozwiązania: albo pogodzić się z color clashem, albo zdecydować na monochromatyczną grafikę, złożoną tylko z dwóch kolorów: tła i otoczenia. Świat gier ZX Spectrum zdominowały rozbudowane labiryntówki, często ubrane w szaty gier przygodowych (co sprowadzało się do przenoszenia przedmiotów z miejsca na miejsce), trójwymiarowe wariacje na temat gier zręcznościowych, realizowane w rzucie izometrycznym oraz… gry tekstowe, protoplasta późniejszych przygodówek point & click. O tym jak grało się na ZX-sie niech opowiedzą same gry, my opatrzyliśmy je jedynie krótkim komentarzem.

Savage

Na dobry początek coś mocno wykraczającego poza standard gier dla ZX Spectrum – barwna, dynamiczna zręcznościówka podzielona na trzy etapy – w każdym z nich obserwujemy bohatera z nieco innej perspektywy. Duże postacie przeciwników, ładnie zrealizowana animacja i całkiem sprytnie ukryty problem nakładania się kolorów. W drugiej części gry obserwujemy rozgrywkę z perspektywy pierwszej osoby, podobnie jak w przeboju z automatów, Space Harrierze.

Manic Miner

Mathew Smith zasłynął dzięki nieco innej platformówce, ale Manic Miner był pierwszą grą, w której podczas zabawy można było usłyszeć muzykę. Co w tym zaskakującego? Wiele z gier stworzonych dla ZX Spectrum ogranicza oprawę dźwiękową do efektów strzałów i poruszania się bohaterów z prostego powodu: do odtwarzania muzyki wykorzystywany jest cenny czas procesora, niezbędny przecież do zarządzania rozgrywką. Manic Miner, pomimo pozornie prostych zasad rozgrywki, budował w wyobraźni gracza cały świat: tajemniczych kopalni, w których brakowało tlenu, a do wyjścia konieczne było odzyskanie klucza widocznego na planszy. Każdy z etapów różnił się od poprzedniego detalami, dając nam do zrozumienia, że to nie jest prosta, powtarzalna rozrywka.

Goonies

Gry dla Spectrum w kooperacji: ależ proszę – opracowana na podstawie filmowego hitu The Goonies to opowieść o nierównej walce grona nastolatków z rodzinką przestępców, której zwieńczeniem miało być odkrycie pirackich skarbów. Kino nowej przygody w wersji komputerowej stało się pretekstem do podzielenia zabawy na dwóch bohaterów, sterowanych albo przez jednego gracza albo przez dwoje rozgrywających całkiem złożone i wymagające pomyślunku plansze. Pomimo skąpej oprawy graficznej i marnej ścieżki dźwiękowej – w parach grało się w to świetnie.

Tapper

O tym, że ZX Spectrum nadawał się do zabawy w dynamiczne, zręcznościowe tytuły świadczył chociażby port Tappera z automatów Segi – w gruncie rzeczy to prosta gra, w której cała zabawa sprowadza się do podawania napojów spragnionym klientom baru z efektownym ślizgiem kufla przez stoły. Puste naczynia należało też w podobnym stylu odbierać. Kilka wariantów plansz o zróżnicowanym stopniu trudności przyczyniło się do powstania dobrze zrealizowanej zręcznościówki. Dalsze etapy Tappera są bardzo wymagające.

Commando

Lata 80. upłynęły pod znakiem kina akcji, w którym królował Arnold Swarzenegger, w niezapomnianych rolach jak np. Johna Matrixa w Commando. Komputerowe Commando nie ma wprawdzie związku z filmem (to japońska gra Capcomu, opublikowana w tym samym roku, co film), jednak pod względem przemocy bije na głowę wersję filmową – na ekranie ZX Spectrum trup ściele się równie gęsto, jak śmigające wokół pociski, a sama konwersja z automatów zasługuje na uznanie.

Atic Atac

Jedna z pierwszych gier Ultimate Play the Game wydanych dla ZX Spectrum 48K (wcześniejsze tytuły działały na wersji 16K). Wyjątkowo sprawnie zrealizowana, komnatowa strzelanina, z wyborem trzech typów postaci o zróżnicowanym uzbrojeniu i umiejętnościach, sprowadzających się do przechodzenia przez tajne przejścia, przypisane do poszczególnych bohaterów. Intrygującym Atic Atac czyni oprawa graficzna – pole rozgrywki obserwujemy z góry, natomiast podstawowy cel to odnalezienie klucza i wydostanie się z zamku.

Buggy Boy

Ładnie zrealizowane, choć nie tak dynamiczne jak na automatach wyścigi samochodowe z przeszkodami i abstrakcyjną dla pojazdów na kółkach opcją podskoków. Zdecydowanie lepiej zrealizowany został port na C64, ale i wersja dla ZX-a prezentował się nieźle.

Cobra

Połączenia strzelanin i platformówek z reguły na ZX Spectrum wypadały nieźle. Jeszcze lepiej prezentowały się ubrane w szaty filmowych superbohaterów. Ocean Software zadbał o prawa do kilku ciekawych tytułów i tak powstała Cobra, gra na podstawie przygód Sylwestera Stallone, odgrywającego w filmie rolę Mariona Cobrettiego. Oczywiście fabuła komputerowej strzelaniny sprowadzała się w znacznej części rozgrywki do strzelania i unikania pocisków, niemniej dobrze zrealizowane poziomy i ładna oprawa graficzna dowodziły, że ZX Spectrum na stałe trafił do panteonu komputerów rozrywkowych.

Flying Shark

Porty gier z automatów zaskakująco dobrze prezentowały się na ekranie ZX Spectrum, pomimo zredukowanej do dwóch kolorów oprawy graficznej. Żółto-czarny Flying Shark to świetnie zrealizowana strzelanina z dwupłatowym samolotem w roli głównej. Świetnie narysowane plansze doskonale współgrają tu z dobrze wykonanym modelem walki.

Three Weeks in Paradise

Oprócz strzelanin, domeną ZX Spectrum były też zręcznościowe przygodówki – cała rozrywka sprowadzała się do biegania po platformach, zbierania przedmiotów i przenoszenia ich z miejsca na miejsce. I to w zupełności wystarczyło, by dobrze się bawić. W opowieści o Wallym trzeba było uratować rodzinę przed wygłodniałymi kanibalami. Cóż, wakacje w grach komputerowych zdecydowanie różnią się od ofert biur podróży.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 25

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.