Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

PureRetro: Historia Pegasusa, pirackiej wersji Nintendo NES

Bartłomiej Dramczyk | 06-01-2018 13:00 |

Pegasus - najlepsze gry (cześć 1)

Czym byłaby konsola do gier bez oprogramowania? Tylko kawałkiem bezużytecznego plastiku i opakowanych w krzem układów scalonych. To gry były sednem istnienia Pegasusa i to one zadecydowały o tym, że tak chętnie zamieniono nieinteraktywną rozrywkę telewizyjną na interaktywne skakanie, strzelanie i walkę. Pierwszą setkę najlepszych tytułów dla NES-a (a tym samym Pegasusa) najłatwiej prześledzić na krótkim, dziesięciominutowym zestawieniu.

Oprócz wspomnianej wcześniej Contry, powstały jednak dla japońskiej konsoli gry, obok których nie sposób przejść obojętnie. Przynajmniej dwie z nich znalazły się w „Złotej piątce”. Pierwsza to Micro Machines - wyścigi Codemasters po krętych trasach, sięgających daleko poza jeden ekran. Prowadząc miniaturowy pojazd (samochód lub łódź motorową) ścigaliśmy się z komputerowym przeciwnikiem na torach wytyczonych na stołach i innych zaskakujących miejscach.

W „Złotej piątce” znalazły się również Fantastic Adventures of Dizzy – dla wielu graczy to pierwsza okazja zetknięcia się z fenomenem przygodowych gier zręcznościowych. W Dizzim, prowadząc przez magiczne krainy jajko na nogach, mieliśmy okazję zetknąć się z jakże wciągającą opowieścią wykreowaną przez braci Olivier. Dość rzec, że historie z jajem Dizzy nie tylko zawojowały konsole i komputery, wyrosły również do rangi zjawiska. Natomiast łączna liczba gier opracowanych przez fanów Dizzy’ego dawno już przekroczyła ćwierć tysiąca...

Wśród ikonicznych gier, znanych absolutnie każdemu posiadaczowi konsol Nintendo jest pewien hydraulik, bez którego japońska korporacja nie stałaby dziś tak mocno na nogach. Super Mario Bros. Nie słyszeliście? Trudno mi uwierzyć. Przygody skaczącego, wąsatego gościa, który zawsze ratuje jakąś księżniczkę, stały się tym elementem, który zaważył na sukcesie Pegasusa, NES-a i Famicoma oraz dzisiejszej roli Nintendo w rynkowej układance z konsol do gier.

Nie sposób zapomnieć o pojedynkach na Czołgi, grze wydanej w 1990 przez chińską firmę Yanshan Software. Prawdziwy tytuł czołgów brzmiał jednak zupełnie inaczej. Chińczycy skopiowali bowiem Battle City, japońską grę wydaną wcześniej przez Namco dla Famicoma. W czołgi, oprócz batalii z komputerem, prowadzonej przeciw wrogom okutym w pancerz, wspomaganej przez zestaw bonusów można było rozgrywać pojedynki na dwóch graczy.

Pegasus doczekał się także jednego z największych przebojów skopiowanych z NES-a. Castlevania opowiada o losach średniowiecznego rycerza w zamku Draculi. Różnorodni przeciwnicy i dopracowane poziomy przyciągały do ekranów graczy uwielbiających zabawę w zręcznościowe platformówki. Pierwsza edycja Castlevanii została wydana dla Family Computer Disk System, czyli Famicoma z dołączoną stacją dyskietek.

Posiadacze Pegasusów poznali również pierwszą część przygód niejakiego Mega Mana – robota, który w tej dobrze zrealizowanej zręcznościówce miał zbawić świat przez zbuntowanymi maszynami. Po raz pierwszy Capcom zaprezentował Mega Mana w Japonii w 1987 roku. 30 lat później Mega Man zawędrował również na smartfony z Androidem.

Królem chodzonych bijatyk, od końca lat 80 niezmiennie jest Double Dragon. Gracze, którzy po raz pierwszy zobaczyli na automatach przygody Billy’ego i Jimmy’ego w salonach gier nie mogli oprzeć się pokusie zabawy w domu. No i proszę, oto jest, uproszczony Double Dragon dla Pegasusa (tradycyjnie będący kopią gry opracowanej dla NES).

Na Famicomie debiutowała również jedna z najlepiej rozpoznawalnych serii japońskich gier – Final Fantasy. Pierwsza edycja gry fabularnej pojawiła się na 8-bitowej konsoli w 1987 roku. Dwa i pół roku później zaprezentowano Final Fantasy w USA. Nie trzeba było długo czekać, by wraz z klonem Famicoma, kopia Final Fantasy wyrwała z życia graczom dziesiątki godzin spędzanych na turowych walkach z przeciwnikami.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 36

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.