Creative Sound Blaster - Historia kart dźwiękowych. Kiedyś to było...
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Pierwsze kroki Creative Technology na rynku
- 2 - Początek serii kart dźwiękowych Sound Blaster
- 3 - Sound Blaster Pro, czyli konkurencja kontratakuje
- 4 - Trzecia generacja kontra Gravis UltraSound
- 5 - Gravis zmienia oblicze Sound Blasterów
- 6 - Eksplozja dźwięku 3D, Sound Blaster Live! i nowy rywal
- 7 - Sound Blaster Audigy, czyli odcinanie kuponów
- 8 - Sound Blaster Audigy 2, Audigy 2 ZS i wejście do notebooków
- 9 - Sound Blaster Audigy 4 - ostatnie karty serii Audigy
- 10 - Sound Blaster X-Fi wchodzi na rynek z dużą pompą
- 11 - Sound Blaster X-Fi - bolesne starcie z rzeczywistością
- 12 - Creative Technology po serii X-Fi
Creative Technology po serii X-Fi
Wszystkie karty Sound Blaster, od Live! aż po serię X-Fi, należały do piątej generacji. We wrześniu 2011 roku przyszedł wreszcie czas na szóstą. Wtedy właśnie zadebiutowały pierwsze karty Sound Blaster serii Recon3D. Oparto je na nowym układzie Sound Core3D zawierającym znany już z X-Fi poczwórny DSP. Dodatkowo w jednym układzie zintegrowano też przetworniki cyfrowo-analogowy i analogowo-cyfrowy, a także interfejs wejścia/wyjścia. Znikły jednak nawiązania do nazwy X-Fi i zestaw rozwiązań z zakresu przetwarzania dźwięku teraz nazywał się SBX Pro Studio. Wszystkie karty tej serii wyposażano w interfejs PCI Express i choć spotkały się z dość pozytywnymi recenzjami, to nowa seria krytykowana była za stosunkowo wysokie ceny, a także małe zróżnicowanie poszczególnych modeli. Porzucono obsługę sterownika ASIO i zapomniano o rozszerzeniach EAX.
Creative Super X-FI: najpierw zdjęcie uszu, potem świetne brzmienie
Rok później pojawiły się karty Sound Blaster Z, oparte na tych samych układach Sound Core 3D, co poprzedniczki. Firma Creative ograniczyła się do modyfikacji strony wizualnej kart, a także na poprawkach w torach analogowych. Po raz pierwszy w serii Sound Blaster pojawiły się dedykowane wzmacniacze słuchawek przystosowane do impedancji sięgającej 600 omów. Popularność kart dźwiękowych (ogólnie) była już tak mała, że kolejne odświeżenie oferty Creative'a nastąpiło aż pięć lat później. Sound BlasterX AE-5 został zaprezentowany w czerwcu 2017 roku. Kolejny raz skupiono się przede wszystkim na ulepszeniu toru analogowego. W AE-5 zastosowano bardzo wysokiej klasy przetwornik cyfrowo analogowy ESS Sabre 32 obsługujący strumienie 32-bitowe z próbkowaniem do 384 kHz. Zastosowano dostosowany na zamówienie dedykowany wzmacniacz słuchawkowy o większej mocy, no i dorzucono wielobarwne podświetlenie diodowe. Model AE-5 jest jak dotąd ostatnim dostępnym na rynku. W grudniu ubiegłego roku firma Creative zapowiedziała model Sound BlasterX AE-9 z zewnętrznym DAC-iem, przeznaczony wg firmy dla audiofilów. Ma to być pierwsza karta dźwiękowa firmy Creative, która wymaga dodatkowego źródła zasilania z komputera, gdyż sam DAC pobiera do 75 W.
Od czasów serii X-Fi firma Creative zaczęła rozbudowywać swoją ofertę zewnętrznych kart dźwiękowych z interfejsami USB. Do dziś jest już ich ponad dwadzieścia. Większość z nich to mało skomplikowane konstrukcje korzystające z mocy CPU, ale są też modele sprzętowo bardziej zaawansowane, jak chociażby Sound BlasterX G6 i G5. Swoje kontrolery USB firma Creative umieszcza też w zestawach słuchawkowych, przeznaczonych nie tylko dla posiadaczy pecetów, ale też konsol PlayStation, Xbox, czy Nintendo Switch. Dość wyjątkowym produktem w ofercie Creative'a jest soundbar Sound BlasterX Katana, będący nie tylko zaawansowanym nagłośnieniem do komputera czy telewizora, ale jest też zewnętrzną kartą dźwiękową oferującą te same rozwiązania, co inne karty serii Sound BlasterX. Oczywiście rozwiązania te są realizowane sprzętowo.
Creative Sound BlasterX G6 - Test zewnętrznej karty dźwiękowej
Na powrót dużej popularności kart dźwiękowych dziś nie ma co liczyć. Sprzętowa akceleracja przetwarzania dźwięku może być mile widziana, ale nie ma już tak dużego znaczenia co jeszcze z piętnaście, dwadzieścia lat temu. Creative Labs jest wśród tych firm, które przetrwały ogromne zmiany w komputerach osobistych, które zachodziły w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Firma budząca wciąż mieszane uczucia jednak popychała rynek kart dźwiękowych naprzód. Starsi czytelnicy zapewne z łezką w oku wspomną pierwsze wrażenia słysząc pogłosy, echo i odbicia dźwięków w grach, które korzystały z rozszerzeń EAX. Być może ze złością wspomną rywalizację Creative'a z firmą Aureal Semiconductor, która jako pierwsza wprowadziła na rynek konsumencki zaawansowaną wirtualizację dźwięku przestrzennego na słuchawki i głośniki. Creative wchłonął też innego konkurenta działającego na tej samej płaszczyźnie - firmę Sensaura. Pozbywając się rywali Creative został sam na placu boju, ale nie mógł zbyt długo cieszyć się swoją pozycją, bo zaledwie parę lat po przejęciu ostatniego konkurenta, jak grom z jasnego nieba na firmę Creative spadł system operacyjny Windows Vista, a wraz z nim nowy stos audio, który wykluczał natywną akcelerację przetwarzania dźwięku, a więc wszystko to, co wyróżniało Sound Blastery na tle wszelkiej konkurencji, no i rosnących w siłę jednostek zintegrowanych.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Pierwsze kroki Creative Technology na rynku
- 2 - Początek serii kart dźwiękowych Sound Blaster
- 3 - Sound Blaster Pro, czyli konkurencja kontratakuje
- 4 - Trzecia generacja kontra Gravis UltraSound
- 5 - Gravis zmienia oblicze Sound Blasterów
- 6 - Eksplozja dźwięku 3D, Sound Blaster Live! i nowy rywal
- 7 - Sound Blaster Audigy, czyli odcinanie kuponów
- 8 - Sound Blaster Audigy 2, Audigy 2 ZS i wejście do notebooków
- 9 - Sound Blaster Audigy 4 - ostatnie karty serii Audigy
- 10 - Sound Blaster X-Fi wchodzi na rynek z dużą pompą
- 11 - Sound Blaster X-Fi - bolesne starcie z rzeczywistością
- 12 - Creative Technology po serii X-Fi