Recenzja Tomb Raider - Lara Croft zaprasza na wycieczkę
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Jak Pan spędzi Sylwestra? Będę grał w grę!
- 1 - Lara! Lara! Czas na małe bara-bara!
- 2 - Silna, zwarta, gotowa na ekstremalne wyzwania
- 3 - Co z oczu, to z serca, czyli sztuka przetrwania
- 4 - Tajemnicza wyspa o zabójczym klimacie
- 5 - Platforma testowa na jakiej sprawdzamy gry
- 6 - Galeria screenów z Tomb Raider
- 7 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Lara! Lara! Czas na małe bara-bara!
Rozgrywka ukazana z trzecioosobowej perspektywy, niezliczone przeszkody terenowe, urocza niewiasta śmiało wyginająca ciało i pokaźna dawka wartkiej akcji z bronią dystansową w roli głównej - tak pokrótce można scharakteryzować najnowszego Tomb Raidera. Pozornie wszystko zostało po staremu, ale w ruchu prezentuje się nieco inaczej, co wynika z odmiennego klimatu i podejścia do tematu. Zamiast czystej krwi zręcznościówki otrzymaliśmy produkt mocno zahaczający o survival, ponadto namaszczony nutką sandboxa, czego wcześniej nie uświadczyliśmy w żadnej odsłonie. Próżno tutaj szukać klasycznego paska zdrowia, podobnie apteczek bądź nowoczesnych gadżetów - bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy zdani wyłącznie na własne umiejętności. Interfejs użytkownika został ograniczony do minimum, bohaterka okazuje się mniej zuchwała niż dotychczas, zaś sytuacja daleka od opanowanej. O tak, dziesiąte w kolejności dorosłe wcielenie Tomb Raidera to zupełnie nowe rozdanie, chociaż bardziej w formie, mniej pod względem treści.
Celem nadrzędnym jest przetrwanie, więc cokolwiek robimy i dokądkolwiek zmierzamy, gra sprowadza się w gruncie rzeczy do eliminowania bądź unikania zagrożenia. Większość czasu spędzimy na wspinaczce, skakaniu, lawirowaniu nad przepaściami oraz zbieractwie, niemniej bardzo często trzeba będzie sięgnąć do plecaka, aby skorzystać z podręcznego arsenału. Resztę stanowią cut-scenki generowane w czasie rzeczywistym, których przygotowano multum i pewnie dlatego momentami prześladowało mnie wrażenie, że więcej jest oglądania filmików, niż faktycznego grania. Najnowszy Tomb Raider to widowiskowa produkcja z hollywoodzkimi aspiracjami, wszak nasza protegowana całkiem nieźle radzi sobie przed kamerą i przedstawiona jest bardzo wiarygodnie. Chyba nigdy wcześniej Lara nie wydawała się równie ludzka, bezbronna oraz emocjonalnie obnażona. Zapomnijcie o silikonowej lasce z dwoma dymiącymi giwerami, wykonującej salto i precyzyjnie zdejmującej kilku wrogów jednocześnie, nawet w okularach przeciwsłonecznych.
Obecność scenek polegających na wciskaniu odpowiedniego przycisku we właściwym momencie nie każdego ucieszy, aczkolwiek w Tomb Raider sekwencje QTE wykonano całkiem przyzwoicie. Ogólnie stosowany mechanizm działania nie uległ zmianie, ponieważ nadal trzeba wykazać się znakomitym wyczuciem czasu oraz spostrzegawczością, ale spektakularny przebieg takich wyzwań rekompensuje w pewnym sensie konieczność ich zaliczania. Jeśli spóźnimy się z uderzeniem w przycisk, to najpewniej zobaczymy jak nasza podopieczna odchodzi do krainy wiecznych łowów - brutalnie, natychmiastowo i nieodwołalnie. Niestety, nawet najmniejszy błąd podczas wyliczanki, oznacza przymus powtarzania całego procesu od początku. Cóż, przynajmniej nie zostaliśmy ograniczeni do biernego patrzenia na wygibasy bohaterki, bowiem QTE zazwyczaj uzupełnione są elementami urozmaicającymi zabawę np.: strzelaniem do nacierających oponentów.
Jedną z ciekawszych akcji przeżyjemy podczas rendez-vous z pewnym rosyjskim zakapiorem, który postanowił zajrzeć Larze tam, gdzie prawdopodobnie nie zaszedł jeszcze żaden odkrywca niezbadanych tajemnic. Szamotaninę rozpoczynamy od solidnego kopniaka w krocze, przechodzimy do gryzienia delikwenta, zwieńczamy zaś wyrwaniem broni i posłaniem mu ołowianej kulki prościutko między oczy. Oczywiście, jeśli zdążymy wykonać wszystkie zaplanowane czynności i przypadkiem nie pomylimy klawiszy. Innym razem będziemy odpierać ataki dzikich zwierząt, zaliczymy slalom pomiędzy spadającymi głazami czy przelot ze spadochronem nad koronami drzew. Twórcy nadużyli jednak funkcji „kliknij, aby wykonać”, stosowanej nie tylko w trakcie QTE, ale również przy otwieraniu drzwi, luźno stojących skrzyń i pokonywaniu niektórych przeszkodach terenowych. Może osoby grające padem lubią takie molestowanie przycisków, bo rozwiązanie jest typowo konsolowe, natomiast na pecetowej klawiaturze satysfakcji raczej zbyt wiele nie daje.
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Jak Pan spędzi Sylwestra? Będę grał w grę!
- 1 - Lara! Lara! Czas na małe bara-bara!
- 2 - Silna, zwarta, gotowa na ekstremalne wyzwania
- 3 - Co z oczu, to z serca, czyli sztuka przetrwania
- 4 - Tajemnicza wyspa o zabójczym klimacie
- 5 - Platforma testowa na jakiej sprawdzamy gry
- 6 - Galeria screenów z Tomb Raider
- 7 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150