Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja The Elder Scrolls V: Skyrim - Smoki nadciągają!

Sebastian Oktaba | 16-11-2011 12:04 |

Rozmowy o konwersacjach

Oprócz mordowania wszystkiego co wpadnie pod ostrze miecza, nasz protegowany będzie musiał odbyć także sporo rozmów z napotkanymi postaciami, więc najwyższa pora rzucić nieco światła na system dialogowy. Skyrim podchodzi do problemu konwersacji w dość typowy dla serii sposób, czyli ponownie otrzymujemy menu z gotowymi kwestiami do wyboru. Wymiany poglądów przypominają raczej długie monologi NPC, gdyż głosu Dovahkiina nie usłyszymy, ale ciężko się przyczepić do takiego stanu rzeczy, wszak w The Elder Scrolls interakcja z mieszkańcami Tamriel zawsze wyglądała identycznie. Pomimo, iż retorykę możemy rozwijać, wpływ tej umiejętności na przebieg pogawędek wydaje się znikomy. Okazjonalnie kogoś postraszymy, przekupimy lub okłamiemy, aczkolwiek chyba nie sposób ukryć, że Skyrim pod względem mnogości środków perswazji trochę brakuje do Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. Przynajmniej NPC mają dużo do powiedzenia, ochoczo dzielą plotkami oraz ciekawymi anegdotami, choć jednocześnie potrafią gdakać zapętlonymi kwestiami doprowadzając do białej gorączki..

Wojownik i czarodziej to najbardziej klasyczne specjalizacje, zwłaszcza w grach osadzonych w realiach fantasy, ale zwolennicy skrytobójstwa również znajdą w Skyrim swoją ścieżkę. Jak zwykle można plądrować domostwa, skradać w cieniu czy dokonywać kradzieży kieszonkowej. Otwieranie zamków żywcem wyjęto z ostatniego Fallouta, zastępując moim zdaniem bardzo przyjemną mini-grę znacznie mniej interesującym mechanizmem. Towar pochodzący z nielegalnego obrotu upłynnimy w dziuplach, ale trzeba pamiętać, że stróże prawa mają oczy szeroko otwarte... Wystarczy komuś nieopatrznie przywalić w pysk albo wpaść przy próbie zwędzenia najdrobniejszej rzeczy, żeby w obrębie danego obszaru wyznaczono za naszą głowę nagrodę - gdzie indziej pozostajemy względnie anonimowi. Odsiadka w więzieniu sprawia, że postęp w rozwoju niektórych umiejętności może się cofnąć - im dłużej posiedzimy, tym straty będą większe. Ostatecznie, lepiej posmarować gdzie potrzeba i wymigać od odpowiedzialności niż zabijać strażników zostając renegatem. Skyrim pozostawia tutaj szerokie pole wyboru - nawet opcję zabijania świadków...

Skoro już jesteśmy przy temacie złodziejstwa trzeba koniecznie dodać, iż The Elder Scrolls wyjątkowo słabo sprawdza się jako skradanka, głównie z uwagi na niedopracowany moduł sztucznej inteligencji. Przeciwnicy przejawiają tendencję do wpadania ze skrajności w skrajność - czasami wychwytują najdrobniejszy dźwięk, aby innym razem nie zauważyć przykucniętego zabijaki w rogu dobrze oświetlonego pomieszczenia. Wielokrotnie byłem świadkiem żenującej sytuacji, gdy najemnicy niemalże mnie stratowali i przeszli dalej, zaś później z łatwością namierzyli jak cichaczem przemierzałem piwnicę, kawał drogi i dwie kondygnacje od najbliższego posterunku... Gdzie tu jakikolwiek sens? Zresztą, wrogowie nadal potrafią utknąć na amen w murze, zaś ostrzeliwani z niedostępnej pozycji będą nieporadnie biegać wokół - SI od czasu Oblivion niestety nie poprawiono.

Niechlubną tradycją TES jest również pokaźna ilość baboli, jakie zwykle przechodzą wraz z finalną wersją produktu, ale bądźmy uczciwi - gry takich rozmiarów nie sposób sprawdzić w wzdłuż i wszerz. Skutkiem tego można zobaczyć wiele niecodziennych anomalii, które w świecie nawiedzanym przez smoki i znajdującym na skraju upadku, potrafią solidnie rozbawić ;] Wyskakujące spod ziemi postacie, lewitujące przedmioty i przeciwnicy, powtarzane do upadłego kwestie dialogowe czy przenikanie obiektów, to widok dość powszechny. O ile bugi stricte techniczne zawsze były obecne w cyklu, to znacznie bardziej razi niekonsekwencja twórców przejawiająca w kilku aspektach np.: okradanie strażników z noszonych zbroi czy otwieranie mistrzowskich zamków będąc zielonym w tym fachu. Podobnych przykładów mógłbym przytoczyć mnóstwo, ale ostatecznie nie wypływają one negatywnie na przyjemność z zabawy. Jak zwykle grywalność i epickość Skyrim rekompensuje wszelkie niedostatki.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 22

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.