Recenzja The Elder Scrolls V: Skyrim - Smoki nadciągają!
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Z subiektywnego punktu widzenia engine napędzający Skyrim jest ewolucją technologii wykorzystywanej w Oblivion, rzecz jasna poważnie usprawnionej, ale zarazem nie wprowadzającej niczego nowego. O obsłudze bibliotek DirectX 11 trzeba zapomnieć, skoro twórcy od razu zapowiedzieli, iż pececiarze otrzymają konwersję z konsol. Cóż... oprawa wizualna momentami zapiera dech w piersiach (zorze polarne), chociaż bywają chwile zdegustowania - rysowanie dalekich terenów wciąż wymaga poprawy, bo widok pustych placków ziemi nie należy do najprzyjemniejszych. Jednak generalnie Skyrim powinien się podobać - grafika jest bardzo plastyczna, barwy stonowane, zaś stylistyka lokacji wymiata. Topografia terenu, wnętrza budynków, rozmiar miast oraz różnorodność twarzy NPC zdecydowanie zasługują na pochwałę. Szkoda, że tekstury nie powalają jakością, cienie są poszarpane, a oświetlenie „pastelowe” - Wiedźmin 2: Zabójcy Królów wypada tutaj zdecydowanie lepiej. Pamiętać tylko należy, że Skyrim to sandbox, więc powinien być traktowany jako osobna kategoria, gdzie praktycznie nie znajduje konkurencji. Wymagania sprzętowe? Przy wszystkich suwakach ustawionych na maksimum, poczwórnym wygładzaniu krawędzi i ośmiokrotnym filtrowaniu anizotropowym, redakcyjny kombajn (Core i7 975 4GHz, 6GB pamięci, Gigabyte GTX 580) nie zanotował mniej niż 35-40 klatek na sekundę. Ciekawostką jest trójwymiarowa mapa, która byłaby rzeczywiście miłym gadżetem, gdyby pozwalała wykonywać nań notatki i dodatkowe znaczniki...
Słowo na niedzielę
Wybaczcie, ale pisząc niniejszy artykuł najpewniej pominąłem wiele istotnych spraw, zapomniałem wspomnieć o kilku kolejnych, a pozostałe potraktowałem po macoszemu - zaiste The Elder Scrolls V: Skyrim to koszmar recenzenta. Produkcja jest niesłychanie rozbudowana, obszar rozgrywki ogromny, a możliwości bez liku - ogarnięcie wszystkiego w niedługim czasie graniczy chyba z cudem. Śmiem więc twierdzić, że dopiero gracze mogący poświecić Skyrim kilkadziesiąt godzin, poznają absolutnie wszystkie atrakcje przygotowane przez Bethesdę. Narzekaliście na krótkie kampanie single player? Teraz będziecie musieli rzucić pracę i szkołę, żeby uratować świat przed zagładą! Oczywiście, Skyrim posiada swoje jasne i ciemne strony, których nie zamierzam nawet pokrótce przytaczać z uwagi na konieczność zwięzłego podsumowania, lecz wierni fani serii mogą odetchnąć z ulgą - tym razem otrzymujemy naprawdę porządny tytuł. Poważniejsze zmiany w strukturze rozgrywki są łatwo przyswajalne, filozofia zabawy pozostała nienaruszona, zaś klimat The Elder Scrolls oddany w najdrobniejszych szczegółach. Suma summarum - Skyrim to najlepsze sandbox'owe cRPG jakie obecnie znajdziemy na sklepowych półkach. Dovahkiina rządzi!
The Elder Scrolls V: Skyrim
Cena: ~119 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150