Recenzja The Elder Scrolls V: Skyrim - Smoki nadciągają!
- SPIS TREŚCI -
Zemsta na wrogach
Podczas zwiedzania mroźnych zakątków Skyrim przelejemy hektolitry krwi wrogów, których poczęstujemy tradycyjną magią i chłodną stalą - najlepiej naprzemiennie w dużych ilościach. The Elder Scrolls jest typowym przedstawicielem gatunku ukierunkowany na akcję, zatem konfrontacje stanowią oś zabawy oraz główny dopełniacz całości. System walki trochę przemodelowano, usprawniono i dopieszczono, ale zasadniczo w strukturze rozgrywki zmieniło się raczej niewiele. Różnica jest natomiast taka, że Skyrim wprowadza bardzo ciekawe urozmaicenie - niejednolite konfiguracje oręża. Hmmm... co dokładnie to oznacza? Otóż, nareszcie możemy w prawej ręce dzierżyć miecz, zaś lewą miotać ogniste kule, łącząc najbardziej efektywne przedmioty i zaklęcia jakie aktualnie posiadamy w mordercze kombinacje. Zestawienie magii i stali sprawdza się doskonale, momentami przywodząc na myśl... Bioshock!
Przeciwwskazań żeby wykorzystywać dwie jednoręczne siekiery czy duet zaklęć absolutnie nie znajdziemy - mamy pełną dowolność doboru środków zagłady. Jednak w przypadku obsadzenia wszystkich kończyn górnych, musimy liczyć się z utratą blokowania. Przywilej kontrowania ataków zarezerwowano tylko dla bohaterów używających tarczy bądź sprzętu oburęcznego, co może wywoływać pewne niezadowolenie... Generalnie, filozofia walki jest niezbyt skomplikowana i ogranicza do szybkiego klikania, aby wytrącić przeciwnika z równowagi. Prawym przyciskiem myszy wyprowadzamy cios pierwszej broni, lewym drugiej, natomiast jeśli poziom kondycji pozwala - wciśnięciem obydwu aktywujemy atak specjalny, czyli młynek śmierci. Cóż, samo klepanie łapserdaków mogło zostać finezyjniej wykonane, wszak potencjał wprowadzonych zmian był ogromny - zdecydowanie zabrakło aktywowanych umiejętności bojowych wzorem Diablo II.
Repertuar potworów w Skyrim jest niesamowicie bogaty - to kompleksowy przekrój przez menażerię świata The Elder Scrolls w najlepszym wydaniu. Początkowo spotykamy przeważnie wilki, szczury i podobne barachło, ale później weźmiemy w obroty mnóstwo oryginalnych oraz charakterystycznych dla serii maszkaronów. Obok atronachów, błędnych ogników i niedźwiedzi kroczą lodowe upiory, wielkie pająki, mamuty czy śnieżne trolle. Jaskinie okupują z kolei szkielety, bandyci oraz draugry - ożywione zwłoki nordyjskich wojowników. Powracają także centuriony parowe i leśne duchy, wspierane przez gigantów, nekromantów oraz pozostałą lokalną faunę. Design potworów poza dosłownie paroma wyjątkami jest rewelacyjny, chociaż animacje przeciwników i ragdoll mogłyby być trochę lepsze. Naprawdę duże wrażenie wywierają też mityczne stworzenia znane szerzej jako... smoki...
Legendarni pożeracze dziewic to zwykle poważne zmartwienie dla śmiałka, który nieopatrznie stanie na drodze prastarych gadów ziejących ogniem, ale Dovahkiin'a taka perspektywa nie przeraża. Od początku było zresztą wiadomo, że Skyrim nawiedzą skrzydlate bestie - nasi naturalni wrogowie - siejące popłoch w krainie... Niestety, twórcy zwyczajnie spieprzyli ten motyw sprowadzając walkę z bezdyskusyjnie imponującymi przeciwnikami do zwykłego siepania - zabrakło tutaj czegoś spektakularnego, chociażby najprostszych algorytmów podnoszących dramatyczność pojedynków. Tymczasem tylko nadlatująca gadzina robi wrażenie krążąc nad okolicą, strzelając językami płomieni oraz okazjonalnie siadając na domostwach. Kiedy już staniemy naprzeciwko siebie, zaczyna się chaotyczna wymiana ciosów w konsekwencji czego bydle po prostu ginie... Zamiast ekscytującej oraz widowiskowej sceny, mamy przyziemną jatkę pozbawioną oczekiwanego polotu.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150