Recenzja Star Wars Outlaws - Prawdziwych przemytników poznaje się po tym, jak kończą... A tutaj byłoby sporo do poprawy
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Recenzja Star Wars Outlaws
- 2 - Recenzja Star Wars Outlaws - Fabularne tło
- 3 - Recenzja Star Wars Outlaws - Otwarty świat, oprawa i eksploracja
- 4 - Recenzja Star Wars Outlaws - Mechanika walki, rozwój i ogólne oporządzenie bohaterki
- 5 - Recenzja Star Wars Outlaws - Galeria screenów
- 6 - Recenzja Star Wars Outlaws - Podsumowanie
Recenzja Star Wars Outlaws - Podsumowanie
Star Wars Outlaws było szumnie zapowiadane jako kamień milowy w rozwijaniu uniwersum. W moich oczach okazał się kolejnym taśmowym średniakiem. Owszem, znajdziecie w nim interesujące koncepty - ba, zapewne kilka razy zachwycicie się stroną wizualną i wciągniecie w rozgrywkę na pojedyncze, kilkudziesięciominutowe segmenty - ale jeżeli liczyliście na pełnokrwistą eskapadę po mroczniejszej stronie galaktyki w otwartym świecie, to nie są droidy, których szukacie. Jestem autentycznie ciekaw, jak Massive poradziłoby sobie z materiałem, gdyby wydawał ich ktoś inny niż Ubisoft, bo ja naprawdę widziałem w tej grze potencjał na coś znacznie więcej. Niektóre partie świata były wyjątkowo żywe, przebijając chyba każdą inną grę spod szyldu francuskiej korporacji z ostatniej dekady, inne zaś przypominały środowisko wygenerowane przez AI. Nie brakło typowo korporacyjnych manewrów zahaczających wręcz o queerbaiting, byleby tylko wyżebrać poparcie od pewnych grup (serio, da się skroić naturalny wątek w tych klimatach, gdzie nie słychać krzyku "mamy to, dajcie nam spokój"). Ta gra ma dwa oblicza. Świetny system frakcyjny-sztampowe misje-zapychacze, imponujące miasta-rozpychany na siłę, pusty świat wokół niego - bodaj każdą fajną koncepcję można skontrować czymś chybionym.
Star Wars Outlaws nie jest tak złe, jak wielu zwiastowało, ale na dłuższą metę to kolejny przepłacany projekt promowany przez Ubisoft jako ósmy cud świata. Jeżeli sprzedaż zakończy się powodzeniem, najwyraźniej będzie to oznaczało, że takie manewry są opłacalne.
Popuszczając wodze fantazji, z największą przyjemnością zagrałbym w bardziej skupioną na unikalnych aktywnościach pozycję. Porzuciłbym tę obsesję na punkcie tworzenia w pełni otwartego świata w świecie Gwiezdnych Wojen, przechodząc na semi-open world, a być może nawet w ogóle grę akcji z ewentualnymi opcjami backtrackingu. Po zrzuceniu owego czasochłonnego balastu położyłbym większy nacisk na takie aspekty, jak spójny charakter głównej bohaterki, jakość mniej licznych questów, różne rodzaje broni do zbierania i rozwijania, w miarę możliwości eksplorując dodatkowo bardziej szare rejony przestępczego półświatka, zamiast "jestem złodziejką, ale na końcu jakimś cudem zawsze ląduję jako wsparcie dla Rebelii - a przynajmniej cierń w oku Imperium". Żebyśmy naprawdę poczuli swobodę naginającego/ignorującego zasady antybohatera. Ale mamy to, co mamy. Produkt, który w żadnym razie nie jest zły, ale z drugiej strony nigdy nie zapłaciłbym za niego tyle pieniędzy. Za niespełna trzysta złotych dostaniemy niedogotowanego przeciętniaka, w którym brakuje pełnej zawartości (bo powtarzam, misja związana z Jabbą powinna być dostępna dla każdego i basta). Potem lecą już Gold i Ultimate Edition - kolejno za 439 i 539 zł - lub ponad 70 zł miesięcznej opłaty za Ubisoft+, by tymczasowo dostać odpowiednik wersji Ultimate. Jeżeli nie odpowiadają Wam takie manewry, zalecam wstrzymać się z zakupem.
Star Wars Outlaws (PC)
Cena: 289 zł
![]() |
|
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Recenzja Star Wars Outlaws
- 2 - Recenzja Star Wars Outlaws - Fabularne tło
- 3 - Recenzja Star Wars Outlaws - Otwarty świat, oprawa i eksploracja
- 4 - Recenzja Star Wars Outlaws - Mechanika walki, rozwój i ogólne oporządzenie bohaterki
- 5 - Recenzja Star Wars Outlaws - Galeria screenów
- 6 - Recenzja Star Wars Outlaws - Podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150