Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Saints Row: The Third - Grand Theft Auto na wesoło

Sebastian Oktaba | 28-11-2011 19:54 |

Ratunku! Policja!

Radosne dokazywanie prędzej czy później przysporzy nam kłopotów, bowiem czepliwi stróże prawa oraz konkurencyjne syndykaty nie będą się biernie przyglądać, jak krok po kroku opanowujemy Steelport. Policja tradycyjnie łapie niegrzecznych obywateli, zaś poziom zainteresowania władzy przedstawiono w doskonale znany z Grand Theft Auto sposób. Co ciekawe, podobnie jak mundurowym podpaść możemy także pozostałym gangom, które urządzą sobie polowanie na naszą skromną osobę. Wówczas wywiązują się szalone gonitwy oraz krwawe orgie z udziałem broni maszynowej i pojazdów - chwilami nie wiadomo do kogo najpierw strzelać, skoro chętnych jest tak wielu... Atakowani z ziemi, powietrza (śmigłowce ze snajperami), napastowani przez SWAT i resztę niesprzyjających frakcji, czasami będziemy zmuszeni poszukać wyjścia ewakuacyjnego, aby ostatecznie zgubić upierdliwy ogon.

Najprościej byłoby zwiać przed natrętami, co zwykle przynosi pożądany skutek w przypadku względnie niewielkiego zainteresowania ze strony oponentów, ale poważniejsze przewinienia wymagają bardziej zdecydowanych kroków. Żeby zredukować poziom „kosy” trzeba zajrzeć do sklepu z ciuchami, własnej posiadłości tudzież innego przybytku, gdzie szybko zmyjemy z siebie brzemię poszukiwanego. O dziwo u mechanika nie przemalujemy pojazdu, co byłoby logicznym posunięciem, aczkolwiek wejście na oczach oponentów do meliny skutkuje błyskawicznym zaniechaniem pościgu. Takie rozwiązanie wprawdzie często ratuje tyłek w ostatnim momencie, ale wydaje się wyjątkowo mało wiarygodne... zaraz... przecież to Saints Row - tutaj nie chodzi o odzwierciedlenie rzeczywistości tylko bezkompromisową, niezobowiązującą i radosną rozwałkę.

Jakiś problem z gliniarzami albo chłopakami z wrogiej ekipy? Wyciągamy kij baseballowy, strzelbę, karabin maszynowy, wyrzutnię rakiet, granaty, mini-guna, miotacz płomieni albo rakiety kierowane i rozpoczynamy maskarę. Jednak chwilami jatka bywa przytłaczająca, więc każdemu przydałaby się pomocna dłoń... chwytam wówczas za komórkę, wykręcamy odpowiedni numer i ściągamy żądnych krwi ziomali. Wyjątkowo beznadziejne przypadki stanowią doskonały pretekst, żeby wezwać burmistrza Burta Reynoldsa (Mistrz Kierownicy!), hordę zombie lub oddział S.W.A.T... Brzmi absurdalnie? Oczywiście! Chociaż sami przyznajcie, że obserwowanie wywołanego bałaganu na masową skalę musi sprawiać sporo satysfakcji, zwłaszcza w tak doborowym składzie. Jakby tego było mało, możemy także werbować zwolenników spośród cywili i wykorzystywać ich w trakcie mniej wymagających potyczek. Taaak - pacyfikowanie atakujących hurtowo, pojawiających dosłownie spod ziemi, głupich jak dziurawy kalosz oponentów, sprawia zastraszająco dużo frajdy.

Saints Row: The Third oferuje znacznie więcej niż opisałem w poniższej recenzji, nie tyle ze względu na brak chęci, co troskę o potencjalnego gracza - niech sam odkryje resztę atrakcji. Produkcja oferuje niesamowicie dużo możliwości, zasypuje dziesiątkami misji, wyzwań i przedmiotów do odblokowania, a wszystko utopiono w sandboxowym sosie. Kampania wystarcza na przeszło dziesięć godzin, a jeśli komuś znudzi się samotna destrukcja, będzie mógł skorzystać z trybu kooperacji albo tzw.: Hordy. O ile pierwszego nie trzeba chyba specjalnie tłumaczyć, tak drugi polega na odpieraniu fal coraz bardziej upierdliwych przeciwników. Multiplayer nie jest najmocniejszą stroną trzeciej odsłony Saints Row, ale tytułu tego pokroju zawsze skupione były na „singlowym” śmiganiu. Ostatecznie grywalność produkcji Voilition okazuje się naprawdę duża, aczkolwiek głupolowaty styl prowadzenia rozgrywki trzeba po prostu lubić, inaczej poziom nonsensu może szybko zniechęcić mniej wyluzowanych odbiorców.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 5

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.