Recenzja Rise of the Tomb Raider PC. Lara Croft w dobrej formie
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Panna Croft znów dumnie powraca na monitory
- 2 - Biegać, skakać, latać, pływać z Larą w ruchu wypoczywać
- 3 - Lara się w tańcu nie patyczkuje, tylko ołowiem częstuje
- 4 - Gdzie na wakacje? Syberia, zaginione miasto, a może Syria?
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry kokputerowe
- 6 - Rise of the Tomb Raider PC - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, grafika i wymagania sprzętowe
Lara się w tańcu nie patyczkuje, tylko ołowiem częstuje
Rise of the Tomb Raider nabrało wyraźnie strzelankowego charakteru, ponieważ nasza bohaterka znacznie częściej zmuszona jest wykorzystywać argumenty siłowe, pacyfikować kilkuosobowe oddziały najemników, uczestniczyć w spontanicznych kanonadach. Niektóre sekwencje przypominają swoją zażartością Battlefielda - wrogowie atakują zewsząd, rzucają granaty oślepiające, wzywają wsparcie lotnicze i oczywiście umierają hurtowo. Takiej rozwałki żaden Tomb Raider chyba jeszcze nie zapewniał, aczkolwiek wymianę ognia zrealizowano niezbyt soczyście, skutecznie obniżając radochę z dziurawienia łapserdaków. Używając AK-47 byłem święcie przekonany, że zamiast karabinu maszynowego miotającego pestki kaliber 7,62 mm, trzymam w łapskach bazarowego kapiszonowca. Mizerny odrzut, idealna trajektoria lotu pocisków, szerokie hitboxy - Rise of the Tomb Raider jest absolutną zręcznościówka, naginającą podstawowe prawa fizyki do granic przyzwoitości. Rzecz jasna nie oczekiwałem symulatora pola walki wzorem ArmA III, niemniej odrobina realizmu byłaby świetnym dopełnieniem surowego, survivalowego klimatu.
Osoby preferujące cichą eliminacje lub unikanie konfrontacji, mogą spróbować podążać ścieżką cienia - niewdzięczną, wycieńczającą oraz wymagającą anielskiej cierpliwości. Dlaczego? Twórcy zapomnieli wprowadzić czytelnych mechanizmów pozwalających określić stopień świadomości adwersarzy, momentu kiedy tracimy anonimowość czy systemu płynnego przemieszczania między zasłonami. Szkoda zmarnowanego potencjału, wszak wystarczyło zaimplementować namiastkę Assassin's Creed lub Deus Ex: Human Revolution, żeby skradanie uczynić nieporównywalnie przyjemniejszym. Wprawdzie istnieją metody pozwalające wymanewrować przeciwników m.in.: rzucenie butelką odwracające uwagę lub schowanie w zaroślach, jednak okazjonalnie dostępne półśrodki trudno nazwać namacalną alternatywą dla stosowania przemocy. Zresztą, pozostawanie w ukryciu eksterminacji nie wyklucza - Lara potrafi udusić oponenta cięciwą, zaatakować przy wynurzaniu z wodnych odmętów, poczęstować bezszelestną strzałą. Rise of the Tomb Raider skrytobójców specjalnie nie honoruje, mimo wszystko bywały momenty kiedy dyskrecja procentowała.
Jakąkolwiek metodę eliminowania zagrożenia wybierzemy, sztuczna inteligencja pozostaje niezmiennie żenująca, umożliwiając grającemu bezkarne pacyfikowanie biednych najemników. Żeby udowodnić słabość zastosowanych skryptów, postanowiłem przeprowadzić pewien eksperyment - siedząc w ukryciu wyczekałem odpowiedni moment, kiedy strażnik patrolujący okolicę na planszy gęsto porośniętej krzaczorami przechodził obok bohaterki. Bezczelnie zastawiłem więc kolesiowi ścieżkę kucając w zaroślach. Imbecyl długo próbował ominąć przeszkodę, kompletnie bagatelizując głowę wystającą ponad listowie... Wreszcie miłosiernie kropnąłem faceta, zamierzenie wywołując trochę hałasu, aby zasygnalizować pozostałym koniec przerwy obiadowej. Tutaj nastąpiło cudowne ożywienie zmysłów - chociaż zdarzenia nie widzieli, krajówkę zaś zmieniłem, wataha natychmiast zlokalizowała moją starannie zakamuflowaną pozycję. Regularne naparzanie jest jeszcze zabawniejsze - antagoniści w zasadzie sami przychodzą skosztować odżywczego ołowiu.
Zdecydowanie większy nacisk położono na sztukę przetrwania, rozszerzając repertuar składników do wytwarzania amunicji oraz dodatkowych akcesoriów, niezbędnych podczas wymiany uprzejmości z oponentami. Croftówna chomikuje w zasadzie wszystko - gałęzie drzew, kruszce, części maszyn, lecznicze jagody, trujące grzyby, ptasie piórka itp. Poszczególne elementy przerabiamy na wybuchowe strzały, pułapki, opatrunki albo ulepszenia broni - łuków, strzelb, karabinów i pistoletów. Jednak żeby wytworzyć naprawdę wartościowe przedmioty, potrzebujemy schematów oraz unikalnych komponentów często skrzętnie poukrywanych. Nasze rzemieślnicze zdolności możemy wykorzystać także przebywając poza obozowiskami, niezmiennie pełniących funkcję punktów zapisu, bowiem Croftówna nauczyła się błyskawicznie wytwarzać aktualnie brakujące wyposażenie, których w trakcie kanonady nam zabraknie. Chętnie przerabia też kanistry wypełnione benzyną na wybuchowe niespodzianki, zatem sposobów uprzykrzania życia przeciwników jest multum. Dziwi jednak, że kompletnie zbagatelizowano wpływ ekstremalnej temperatury na kondycję bohaterki, notorycznie biegającej w podkoszulku po syberyjskich ostępach lub zażywającej kąpieli w lodowatych strumykach.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Panna Croft znów dumnie powraca na monitory
- 2 - Biegać, skakać, latać, pływać z Larą w ruchu wypoczywać
- 3 - Lara się w tańcu nie patyczkuje, tylko ołowiem częstuje
- 4 - Gdzie na wakacje? Syberia, zaginione miasto, a może Syria?
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry kokputerowe
- 6 - Rise of the Tomb Raider PC - Galeria screenów
- 7 - Podsumowanie, grafika i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150