Recenzja Prey PC - Miszmasz Bioshock, Dishonored i System Shock
- SPIS TREŚCI -
Naukowcy od dziesięcioleci bezskutecznie poszukują śladów życia pozaziemskiego, przeczesując sondami kosmiczne otchłanie, wyłapując radarami tajemnicze sygnały, analizując fotografie oraz materiały uzyskane podczas bezzałogowych wypraw. Gdzieś pośród milionów ciał niebieskich wiszących w bezgranicznej próżni, chociażby czysto teoretycznie, muszą przecież znajdować się odpowiedź na fundamentalne pytanie nurtujące ludzkość. Czy jesteśmy sami we wszechświecie? Możliwe... Załóżmy jednak, że kiedyś wreszcie nastąpi długo wyczekiwany przełom, znajdziemy obcych i zaczniemy... właściwie co? Rozmawiać o wspólnej przyszłości? Uprzejmie wymienimy się doświadczeniami? Szansa napotkania wysokorozwiniętej cywilizacji o pokojowych zamiarach jest stosunkowo niewielka, toteż najpierw prawdopodobnie trafimy na organizmy niższego rzędu, co oczywiście wcale nie oznacza, że chętne podporządkować się człowiekowi... role zawsze mogą się przecież odwrócić...
Autor: Sebastian Oktaba
Jeśli spojrzymy przez odpowiedni pryzmat, wizerunek kosmitów występujących w popkulturze najłatwiej będzie podzielić według stopnia odczłowieczenia, który determinuje również poziom zagrożenia płynący ze strony obcych. Pierwszą grupę reprezentują inteligentne humanoidalne stworzenia dysponujące zaawansowaną technologią, pozwalającą odbywać swobodne międzygalaktyczne podróże, czym przewyższają naszych inżynierów o stulecenia. Zamiary „szaraków” czy „zielonych ludków” trudno jednoznacznie skatalogować - zazwyczaj chodzi o powolną asymilację, obserwację zachowań albo gromadzenie materiału biologicznego, rzadziej totalną anihilację gatunku ludzkiego. Druga kategoria to agresywne organizmy kierujące się wyłącznie instynktami, swoiste pozaziemskie zwierzęta pragnące unicestwić wszystkie istoty spotkane na swojej drodze. Doskonałym przykładem takich drapieżników są xenomorphy - ludzi wykorzystujących jako darmowe kokony inkubacyjne, rozprzestrzeniające się kosztem żywicieli niczym średniowieczna zaraza. Cóż... summa summarum kosmici zawsze stwarzają potencjalne zagrożenie, więc najrozsądniej byłoby odpuścić poszukiwania, zanim będzie zbyt późno... Autorzy scenariusza Prey niestety założyli, że kontakt udało się nawiązać, co zaowocowało serią niefortunnych zdarzeń. Widzicie? Miałem stuprocentową rację!
Alternatywna wersja historii ludzkości przedstawiona w najnowszej produkcji Arkane Studios zakłada, że prezydent Stanów Zjednoczonych John F. Kennedy nie poniósł śmierci w wyniku zamachu w Dallas, natomiast uratowane życie wspólnie z sekretarzem ZSRR Nikitą Chruszczowem, wykorzystał do sfinalizowania rozmów pokojowych i uruchomienia nowego programu kosmicznego. Skutkiem tego Zimna Wojna trwała znacznie krócej, niż możemy wyczytać z podręczników. Przedstawicieli obydwu mocarstw połączyło jednak coś znacznie silniejszego, niż wzniosłe ideały - odkrycie agresywnej pozaziemskiej formy życia. Astronauci ZSRR przebywający na orbicie Niebieskiej Planety, mający naprawić satelitę komunikacyjnego Vorona-1, pierwszy raz doświadczyli działalności typhonów w 1958 roku, aczkolwiek wydarzenie to zostało zatajone. Ostatecznie dopiero możliwość rozprzestrzenienia się zagrożenia, pchnęła radzieckich dygnitarzy do kooperacji, której owocem było wdrożono program Kletka, mający odizolować zainfekowany obiekt. Wokół felernego satelity sukcesywnie powstała baza, naukowcy rozpoczęli też potajemne badania nad materiałem typhonicznym.
Jest rok 2032, stacja orbitalna Talos I (wcześniej Kletka) należy obecnie do koncernu TranStar, międzynarodowego molocha prowadzącego ryzykowane eksperymenty, działającego poza jurysdykcją rządu Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, które zniechęcone kilkoma przykrymi incydentami odsprzedały placówkę megakorporacji. Gigantyczny obiekt zawieszony w przestrzeni kosmicznej to miejsce szczególne, łączące strefy mieszkalne z kompleksem badawczym, zajmującym się opracowywaniem rewolucyjnej technologii ulepszania homo sapiens, dzięki pierwiastkom zdobywanym na rozmnażanych typhonach. Wszystko idzie całkiem sprawnie, ale pomimo licznych zabezpieczeń obiekty wykorzystują chwilę nieuwagi personelu, odzyskując dawno utraconą wolność i dziesiątkując załogę w ramach wdzięczności. Wśród naukowców pełniących służbę znajduje się akurat Morgan Yu, najmłodsze dziecko osób wysoko postawionych w TranStarze, a zarazem głównym bohater Prey. Ponieważ Talos I zostaje objęty kwarantanną, bezpieczeństwo placówki spoczywać będzie teraz w rękach przypadkowego bohatera. Morgana czeka życiowa wyprawa w głąb spustoszonej stacji... oraz samego siebie...
Test Wydajności Prey PC - Wymagania niskie, ale grafika słaba
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
128
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
126
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150
Recenzja Path of Exile 2, czyli pogromcy Diablo 4. Opinia po wielu godzinach spędzonych w Early Access
77