Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Need for Speed: Undercover - Nie jedźcie tą drogą

Sebastian Oktaba | 03-12-2008 13:52 |

Za zakrętem stali

Wśród trybów rozgrywki znajdziemy zarówno dobrze znane, jak i całkiem nowe. Powróciła zabawa w kotka i myszkę z policją, z tym że najczęściej jesteśmy wystraszoną zwierzyną, a cała armia patroli myśliwymi. Łatwo o frustrację, gdy radiole pojawiają się zewsząd, szczególnie iż nie wystarczy tylko uciec stróżom prawa, trzeba także poczekać aż zaprzestaną poszukiwań. Nową i emocjonującą konkurencją jest wyścig po autostradzie, gdzie należy dogonić, prześcignąć i odsadzić na kilkaset metrów przeciwnika. Wszystko przy wzmożonym ruchu ulicznym i ponad 250 km/h na liczniku. Zdecydowanie jeden z najlepszych elementów gry. Tryb wyprzedzania polega na utrzymaniu przewagi nad rywalem, z tym że prowadzący dowolnie wybiera trasę - zupełnie jak berek na czterech kołach. Co ciekawe, można demolować otoczenie (w ograniczonym zakresie), niszczyć podpory, filary i rusztowania, powodując zawalanie się różnych obiektów, np: mostów (!), skutecznie blokujących przeciwników oraz policję. Miły dodatek, choć podczas kolizji prędkość prawie w ogóle nie spada (sic!). Zlecenia związane z głównym wątkiem fabularnym, takie jak kradzież samochodu i pozbycie się ogona, eliminacja innego auta (w stylu Destruction Derby) lub ochrona wskazanego celu, dodatkowo urozmaicają całość. Pozostałe zawody obejmują zestaw niemal obowiązkowy: sprint, rywalizacja, jazda na czas, punkty kontrolne, ucieczka policji i ewentualnie powodowanie zniszczeń mienia publicznego. Zabrakło, znanych z wcześniejszych części, konkurencji drag i drift, czego osobiście wcale nie żałuję. Tak czy owak, zbiera się tego całkiem pokaźna ilość i jest w czym wybierać.

Samochody zostały podzielone na trzy kategorie: Amerykańskie, Europejskie i Japońskie. Lista jest dość długa i, jak zwykle, atrakcyjna. Natkniemy się zarówno na fury znane z ulicy, muscle-cary, rasowe ścigacze i auta widywane jedynie w mediach. Golf V, Audi S5, BMW M3, Corvette Sting Ray, Shelby GT 500, Mazda Rx-7, Toyota Supra, Bugatti Veyron, Lamborghini Murcielago, Porsche 911 GT2 - to zaledwie zalążek repertuaru. Niemniej wykonanie pojazdów przy obecnych standardach budzi mieszane uczucia. Chociaż nie straszą wyglądałem, porównanie ich z niektórymi konsolowymi tytułami obnaża przestarzałą technologię z jakiej korzysta Undercover. Chyba najwyższy czas na zmianę engine. Mimo to, przy pełnych detalach nie jest najgorzej. Oczywiście, nasze cztery koła można poddać drobnym modyfikacjom. Tuning mechaniczny opiera się na dokupowaniu kolejnych podzespołów zwiększających parametry maszyny. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby osobiście wybrać interesujące nas pozycje, niecierpliwi natomiast mogą od razu wybrać cały pakiet. W opcjach modyfikacji wizualnych znalazło się trochę zderzaków, wlotów, wydechów, spoilerów, nalepek i felg. Przerobienie swojego rumaka na „króla festynu” przychodzi z niebywała łatwością, ale dla ludzi o bardziej wyszukanym zmyśle estetyki także coś się znajdzie. Niemniej opcje tuningu niczym nie zaskakują i, podobnie jak reszta gry, są mocno uproszczone.

Undercover charakteryzuje bodajże najbardziej zręcznościowy model jazdy, z jakim w życiu miałem do czynienia. Samochody trzymają się drogi jak przyklejone, niekontrolowane poślizgi prawie nie występują, a używanie hamulca okazuje się zbędne. Zasadniczo przegrać można wyłącznie przez własne błędy, ponieważ maszyna jest wyjątkowo pokorna. Nawet Pure i Flatout: Apokalipsa wymagają więcej umiejętności manualnych. Czy to źle? Zależy jak podejść do sprawy, aczkolwiek część fanów serii czeka lekkie rozczarowanie. Nawet w porównaniu do Most Wanted, mechanika prowadzenia wozu okazuje się znacznie łatwiejsza do opanowania. Pamiętać przy tym należy, iż Need for Speed nigdy nie było pozycją skierowaną do wielbicieli jakiegokolwiek realizmu. Na szczęście czuć prędkość podczas kierowania samochodem, co uznać należy za sporego plusa. Undercover idealnie nadaje się dla wąskiego (?) grona graczy, których interesuje tylko płynąca z jazdy przyjemność, gdzie na luzie siadasz przed komputerem i przechodzisz dalej zgarniając granty. Szybko, łatwo i względnie przyjemnie. Szumnie zapowiadany „dopracowany” model jazdy, ulepszany rzekomo od pięciu lat, to zwyczajny chwyt marketingowy. Nawet dodatkowe manewry, na czele z obrotem o 360 stopni, wychodzą praktycznie bez żadnego treningu. Wszystko to składa się na niski poziom trudności, a sama gra wydaje się być dedykowana głównie młodszym graczom.

Problemy zaczynają pojawiać się w późniejszych etapach zabawy. Zgodnie z haniebną tradycją, komputerowi przeciwnicy dysponują rzadką umiejętnością „cudownego” redukowania strat. Owa przypadłość objawia się tym, iż pomimo czystej oraz bardzo szybkiej jazdy, oponenci potrafią w mgnieniu oka nas dogonić, chociaż różnica przed chwilą wynosiła kilka sekund. Jak to możliwe? Najzwyczajniej - robiąc grającego w balona, co może doprowadzać do furii. Jednak najgorzej sytuacja przedstawia się podczas konkurencji, w których udział biorą dzielni stróże prawa. Drogówka w Tri-Bay City najwyraźniej otrzymała nadzwyczajne pojazdy albo dysponuje technologią z innych gier wydanych przez Electronic Arts np.: chronosferą z Red Alert 3. Radiowozy potrafią pojawić się dosłownie znikąd, kompletnie psując plan ucieczki, co na dłuższą metę wcale nie jest zabawne. Nie wspomnę już o przykrym fakcie, gdy policja zwyczajnymi Fordami Crown-Victoria bez problemu dogania mojego rozpędzonego do prawie 300 km/h Nissana Skyline GT-R po tuningu. Gdzie tu sens? Gdyby takie nieczyste zagrywki zostały wyeliminowane, grało by się znacznie przyjemniej, choć i tak bawić przy Undercover można się całkiem nieźle. Oczywiście pod warunkiem zaakceptowania arcadowego do bólu modelu jazdy.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.