Recenzja Need For Speed: Most Wanted - Hot Pursuit & Burnout
- SPIS TREŚCI -
Poszukiwany - Poszukiwana
Panowie policjanci to prawdziwa zmora uroczego Fairhaven, ponieważ ich skrupulatność w tępieniu drogowych piratów przewyższa chyba wszystko, co dotychczas prezentowały gry komputerowe. Przekroczenie prędkości, drobna stłuczka tudzież inne niewinne przewinienie, owocuje błyskiem koguta w tylnym lusterku i szwadronem stróżów prawa na ogonie. Goście w mundurach epatują agresją i absolutnie nie proszą uprzejmie o zjechanie na pobocze, natychmiast przystępując do ataków. Najpierw ścigani jesteśmy przez zwykłe radiowozy, potem brygady szybkiego reagowania w Corvette'ach, które z czasem ustępują miejsca oddziałom SWAT. Brakuje jedynie Gwardii Narodowej, chociaż są blokady ustawiane na drogach przelotowych i kolczatki rzucane wprost pod koła. Wesoła zabawa w kotka i myszkę jest o tyle bezstresowa, że jeśli zostaniemy schwytani przez mundurowych, to żadnych istotnych konsekwencji nie ponosimy. Wyścig przegramy, zostaniemy przeniesieni do miejsca startowego samochodu i... tyle...
Osoby traktujące zmagania z policją bardziej ambicjonalnie, zapewne będą ciskać bluzgami pod niebiosa, bowiem pozbycie się pościgu do łatwych nie należy. Teoretycznie wystarczy zgubić ogon i przeczekać obławę, aby zredukować poziom zainteresowania naszą osobą. W praktyce potrzeba czasami kilku minut, żeby wreszcie odetchnąć w spokoju. Gliniarze w Fordach Crown Victoria bez problemu doganiają nawet rozpędzone Lamborghini Gallardo, co wydaje się zwyczajnie śmieszne i porządnie wkurza. Goście z odznakami błyskawicznie też lokalizacją nasze kryjówki, jakby jechali wprost do celu nawigowani przez GPS. Same gonitwy są owszem bardzo emocjonujące, jednak nadgorliwość smerfów lekko przekracza granice przyzwoitości. Bywają także sytuacje, że radiowozy zablokują naszą gablotę na amen, jakbyśmy wjechali między skały. Niesamowicie napastliwe działanie władzy po kwadransie doprowadza do szewskiej pasji.
Od strony dostępnych środków transportu w Most Wanted jest lepiej niż dobrze. Wśród maszyn znajdziemy zarówno modele zupełnie współczesne, kultowe klasyki sprzed kilku dekad, jak również amerykańskie muscle cary i auta niszowe. Wielbicie czterech kółek z absolutnie najwyższej półki mogą zakosztować w Aston Martin V12 Vantage, Bugatti Veyron, Lamborghini Aventador, Pagani Huayra, Alfa Romeo 4C Concept, Audi R8 GT Spyder, Mercedes-Benz SL65 AMG czy Porsche 918 Spyder. Z kolei amatorzy samochodów zza wielkiej wody otrzymają do dyspozycji cacka pokroju Chevrolet Camaro, Ford Mustang Boss 302, Shelby Cobra 427, SRT Viper GTS oraz Chevrolet Corvette ZR1. Obok mniej lub bardziej usportowionych pojazdów przygotowano też Ford F-150 SVT i Range Rover Evoque - mocne argumenty przy rozbijaniu policyjnych blokad.
Ogółem do odkrycia czeka ponad czterdzieści różnych wózków, które opisano sześcioma współczynnikami, jakie można jeszcze dodatkowo modyfikować. Każdej furze zamontujemy podtlenek azotu, wymienimy opony, nadwozie, podwozie tudzież skrzynię biegów, ale żadnego z tych zabiegów nie wykonamy w warsztacie. Wszystkie ulepszenia trzeba najpierw wygrać zaliczając odpowiednie konkurencje, dopiero wtedy pojawią się w menu easydrive, gdzie dokonujemy ewentualnych zmian w atrybutach samochodów. Między innym właśnie dlatego opłaca się wykonywać komplety misji przypisanych do danego modelu. Tuning zbyt wiele nie wnosi do rozgrywki, chociaż jest dobrym motywatorem do osiągania pierwszych lokat w wyścigach. Oczywiście, system modyfikacji można było zorganizować znacznie lepiej, ale z drugiej strony takie niuanse w Need for Speed nie zdarzają się często.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150