Recenzja Need For Speed: Most Wanted - Hot Pursuit & Burnout
- SPIS TREŚCI -
Jazda! Jazda! Jazda!
Odkąd seria Need for Speed została podzielona na kilka pozornie niezależnych odnóg, które przygotowują zupełnie inne zespoły programistów, kwestia zastosowanego modelu jazdy za każdym razem stanowi wielką niewiadomą. Shift poszedł w kierunku bardziej realistycznego zachowania pojazdów, natomiast The Run okazał się totalną zręcznościówką. Popadanie ze skrajności w skrajność bywa dezorientujące, a chyba nie wszyscy przepadają za niespodziankami... Zatem jak wygląda sytuacja w przypadku Most Wanted? Rzecz jasna, nie otrzymaliśmy zawodowego symulatora, wszak filozofią Need for Speed jest dostarczanie względnie bezstresowej rozrywki. Criterion nie naśladowało też kompletnie arcade'owego The Run, gdzie wystarczyło wciskać pedał gazu do dechy i podziwiać widoczki. Czym więc charakteryzuje się model jazdy w najnowszej produkcji brytyjskiego studia?
Określiłbym go mianem nieco bardziej ambitnej zręcznościówki, która wymaga chwili przyzwyczajenia oraz pewnych umiejętności w prowadzeniu wirtualnej maszyny. Reasumując - jeśli graliście w Hot Pursuit 2010 nie będziecie zaskoczeni, ale Most Wanted nie jest stuprocentową kopią poprzedniego dzieła chłopaków z Criterion. Oczywiście do ideału trochę brakuje, niemniej zabawa daje sporo satysfakcji i czystej frajdy. Poczucie prędkości towarzyszące zmaganiom jest namacalne, głowy wprawdzie nie urywa, ale pomimo braku zastosowania filtrów rozmywających obraz wypada pozytywnie. Łatwiej wtedy zapanować nad pojazdem, widać więcej na drodze, zaś wrażenia z jazdy wcale nie słabną. Momentami irytuje natomiast wąski promień skrętu, który utrudnia gwałtowne manewry, jak również niechciane powtórki z kraks. Akurat ten pierwiastek Burnout: Paradise panowie z Criterion mogli sobie darować...
Auta prowadzi się stosunkowo pewnie, chociaż początkowo trudno skosić ostry zakręt, dodatkowo wychodząc z wirażu na pełnym gazie. Co innego szerokie łuki, gdzie długie driftowanie jak najbardziej występuje. Zresztą, przesadne efekciarstwo nie stanowi w Most Wanted motywu przewodniego - tutaj bardziej liczy się samo śmiganie, niżeli palenie gumy pod publiczkę. Co najważniejsze, czujemy masę kierowanego pojazdu, a samochody z górnej półki wymagają precyzji oraz opanowania. Swoją drogą, granie w Most Wanted na klawiaturze to dobrowolne poddawanie się torturom - zdecydowanie warto skorzystać z Xbox'owego pada. Muszę jednak zganić Criterion za stanowczo zbyt małe różnice w prowadzeniu poszczególnych gablot. O ile między Range Rover Evoque i Chevrolet Corvette ZR1 czuć pewną rozbieżność, tak Porsche 911 Turbo i Mercedes-Benz SL65 kieruje się identycznie.
Model fizyczny uwzględnia także szereg uszkodzeń, które są skutkiem nieostrożnej jazdy, jednak nie oczekujmy wybitnie realistycznego podjęcia do tego tematu. Wprawdzie samochody można porządnie zdewastować, ale nasz wehikuł ścina słupy i znaki niczym kombajn zboże, zatrzymując dopiero przy solidnym zderzeniu z przeszkodą bądź innym pojazdem. Rozbite szyby, urwane lusterka, pęknięte lecz wciąż działające światła, pogniecione maski itp., to tylko kosmetyka mająca marginalny wpływ na prowadzenie. Ciekawie wygląda efekt zerwanych opon, kiedy rozgrzane do czerwoności felgi sypią ławicami złotych iskier. Cóż... nawet wtedy gablota nie odmawia posłuszeństwa, chociaż dyskomfort wynikający z jazdy na gołym metalu jest bardziej niż odczuwalny. Mechanicznego rumaka naprawić można w gęsto porozstawianych warsztatach - wystarczy przejechać przez bramkę. Uszkodzenia znikają, kolor ulega zmianie i zabawa toczy się dalej.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150