Recenzja Max Payne 3 - Strzelanina na maksa w rytmie Bullet Time
- SPIS TREŚCI -
Lokacje i inne takie
Wbrew pozorom Max Payne 3 nie jest monotonną strzelaniną, gdzie nieustannie wykonujemy to samo, czyli likwidujemy przeciwników twardo stojąc na nogach. W dzisiejszych czasach liczy się różnorodność, więc i Rockstar postanowiło nieco dorzucić do pieca, nadają grze filmowego rozmachu i finezji rasowego kina akcji. Spektakularnych akcji przygotowano mnóstwo, ale kilka rzeczywiście zapada w pamięci. Mam tutaj na myśli sekwencję, kiedy zwisając na płozie śmigłowa postrzelamy do gości na dachu wieżowca, strącając jednym precyzyjnym strzałem pocisk z wyrzutni rakiet, aby następnie zeskoczyć na rusztowanie i kontynuować rzeźnię. Kapitalnie wypada również gonitwa na moczarach, gdzie dzierżąc CKM prujemy do nacierających łapserdaków w motorówkach. Podobnych atrakcji jest więcej, ale twórcy nie popadli w przesadę - średnio jedna taka dynamiczna scenka przypada na dwa-trzy rozdziały.
Ogromnie pozytywne wrażenie wywołują lokacje - pięknie zaprojektowane, plastyczne i pełne drobnych detali, a pomimo swojej liniowości wydają się rozleglejsze niż w rzeczywistości. Jeśli sądziliście, że większość perypetii Maxa rozgrywać się będzie w Brazylijskiej dzielnicy biedoty, to jesteście w poważnym błędzie. Owszem, odwiedzimy obskurną fawelę, aczkolwiek nie zabraknie też znacznie bardziej klasycznych plansz. Biura, dyskoteki, burdele, wioski w południowej Ameryce, stadion - wszystkie te miejsca zaliczymy w trakcie wojaży. Jednak chyba najbardziej klimatycznie pod względem aranżacji, wypadają lokacje w mrocznym i pokrytym śniegiem Nowym Jorku. Dokładnie tak, bowiem dzięki migawkom z przeszłości wrócimy do takiego Maxa Payne, jakiego znamy i kochamy. Cmentarz w New Jersey, prosektorium, podrzędne knajpy, mieszkanie Maxa czy zwyczajne miejskie nowojorskie ulice, to ukłon w kierunku zagorzałych fanów noir.
Jak wspominałem wcześniej, klimat uległ znacznemu przeobrażeniu, co wynika ze zmiany miejsca akcji, ale pozostał grubo ciosany i boleśnie ciężki. Wszelkie motywy humorystyczne mają więc gorzki posmak, jak chociażby rozmowa z emerytowanym gliniarzem w WC podczas strzelaniny, który jest szczęśliwym ojcem, mężem oraz bardzo chwali dawną pracę. Z perspektywy Maxa to czysta abstrakcja, wszak on stracił przez robotę niemalże wszystko, dlatego nie szczędzi ironicznych komentarzy koledze po fachu. Ot, takich smaczków znajdziemy całe mnóstwo. Kapitalną atmosferę budują także NPC z wyraźnie nakreślonymi osobowościami, zaś voice-acting jest dosłownie fenomenalny i zasługuje na ogromne uznanie. Zadziwiające, że Max Payne 3 pomimo zasadniczego odejścia od dawnej stylistyki (pomijając krótkie rozdziały w NY), nadal emanuje dawnym mrokiem.
Nowością w serii jest moduł multiplayer oferujący kilka dość standardowych trybów rozgrywki m.in.: deathmatch, natomiast jeden wyróżnia się z tłumu - Wojny Gangów. Rzecz polega na grupowym wykonywaniu zadań połączonych fabularnym kluczem, a kryteria i zasady rywalizacji można wybierać spomiędzy dostępnych w menu np.: likwidacja, dostawa czy przejęcie terytorium. Tworzenie awatara, zdobywanie poziomów i rozwijanie podręcznego arsenału, to obecnie postawa w shooterach i Max Payne 3 nie odstaje od reszty. Chętni mogą zaliczyć jeszcze konkurencje stricte zręcznościowe na odkrytych planszach, gdzie zabawa polega na efektywnym wykańczaniu antagonistów, co przeliczane jest na punkty. Osobiście nie zdołałem się przekonać do gry wieloosobowej, ale nikogo zniechęcać do masowej jatki nie będę, a na pewno przynajmniej warto spróbować swoich sił w sieci.
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150