Recenzja Lenovo Tab M11 - tablet z rysikiem, który kupimy za mniej niż 1000 zł. Funkcjonalny sprzęt do platform VOD i internetu

Test tabletu Lenovo Tab M11 - Wygląd, budowa, zawartość zestawu

O jakości wykonania tabletu można z kolei powiedzieć wiele dobrego. Nie tylko wygląd urządzenia bez wątpienia jest dużym plusem, ale także jego aluminiowa konstrukcja, która wyróżnia się całkiem ciekawym designem — głównie przez nadruk idący wzdłuż wyspy z aparatem. Dzięki temu mamy poczucie obcowania z produktem dużo droższym, niż jest w rzeczywistości. Tablet zdecydowanie wyróżnia się z tłumu, a wspomniana już wystająca wyspa (wykonana z tworzywa sztucznego) nie przeszkadza podczas codziennego użytkowania. Przede wszystkim, kiedy położymy sprzęt na płaskiej powierzchni, to nie będzie się chybotał, tylko pozostanie w miarę stabilny.

Na prawym boku ulokowano gniazdo słuchawkowe, dwa głośniki, a także złącze USB typu C. Na górze można zauważyć slot na karty pamięci, otwór na mikrofon, a także przyciski do regulacji poziomu głośności. Mechanizm tych ostatnich jest naprawdę solidny i choć przyciski mają minimalne „luzy”, to bardzo dobrze się z nich korzysta. Często mamy do czynienia z dość płaskimi klawiszami, które są słabo wyczuwalne, a dodatkowo mają „miękki klik”. Tutaj jest zupełnie inaczej. Na drugim boku umieszczono pozostałe dwa głośniki, a także przycisk zasilania, o którym można powiedzieć tyle samo dobrego, co o wspomnianych klawiszach głośności.

Całościowo można jeszcze raz podkreślić — jakość wykonania stoi na bardzo dobrym poziomie i korzystanie z urządzenia pod tym względem jest naprawdę przyjemne. Dość istotne jest również to, że na obudowie nie zostają żadne odciski palców, więc tył tabletu można bardzo łatwo utrzymać w czystości (nie licząc wyspy z aparatem, w której sztuczne tworzywo szybko można zabrudzić). Samo urządzenie dobrze trzyma się w dłoniach, choć swoje waży (505 g), więc na dłuższe sesje lepiej zaopatrzyć się w jakąkolwiek podstawkę lub odpowiednie etui z taką funkcją.

W dość standardowym pudełku oprócz samego tabletu zawarto również przewód USB, rysik, dodatkowe końcówki do niego, szpilkę do wysunięcia slotu na karty microSD, a także instrukcję obsługi i resztę „dokumentów”. Firma Lenovo postanowiła jednak iść z duchem czasu, więc w zestawie nie znajdziemy ładowarki. O ile w przypadku smartfonów jest to dość częste zjawisko, tak patrząc na rynek tabletów już niekoniecznie. Producent zaleca zaopatrzyć się w to akcesorium we własnym zakresie. Całość można więc uznać za nieco wybrakowaną.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »