Recenzja Guild Wars 2 - Monumentalne MMO bez abonamentu
- SPIS TREŚCI -
Co jest z fabułą?
Twórcy Guild Wars 2 postawili sobie ambitne zadanie, aby stworzyć rasowe MMO z porywającą fabułą, która nie będzie mało istotnym dodatkiem do całości tudzież zapchajdziurą. Produkt końcowy miał trafiać w gusta zarówno odbiorców skupionych na przeżywaniu scenariusza, jak i wielbicieli masowego napierdzielania, tylko że połączenie obydwu koncepcji to trudny orzech do zgryzienia. Ekipa ArenaNet założenia miała szczytne, aczkolwiek chyba nikt nie wierzył w możliwość połączenia, które usatysfakcjonowałoby każdą ze stron. W efekcie wyszło coś pomiędzy obiema szkołami, ale moim skromnym zdaniem zdecydowanie bliższe idei typowego MMO, niż pełnokrwistego cRPG. Wybierając rasę na początku kreacji bohatera, niejako kupujemy w pakiecie jego osobistą historię, stanowiącą właśnie główną oś fabularną. Indywidualna opowieść rozgrywa się obok motywu przewodniego Guild Wars 2 - przebudzenia smoków - natomiast akcję umieszczono 250 lat po wydarzeniach przedstawionych w Eye of the North.
Jeżeli rozgrywka stricte zespołowa niespecjalnie nam pasuje, to żadne odgórne przykazanie do takiego przechodzenia Guild Wars 2 nie istnieje, ale osobistą historię można zaliczyć także w grupie, jeśli zbierzemy ekipę znajdującą na podobnym etapie przygody. Wprawdzie wyborów będzie dokonywał „właściciel” rozgrywki, lecz perspektywa poznania więcej niż jednej ścieżki fabularnej jest nader kusząca. Przejście Guild Wars 2 w pojedynkę okazuje się całkowicie wykonalne, chociaż tracimy wtedy okazję do zaliczania zadań typowo drużynowych oraz sporą część frajdy, jaka wynika z uczestnictwa w komitywie. Podczas wykonywania misji podstawowych nieproszonych gości nie spotkamy, gdyż program tworzy indywidualny obszar na potrzeby gracza, który nie dopuszcza postaci z zewnątrz. Możemy wtedy w spokoju wykonać zlecenie i dopiero po wszystkim wrócić na globalną arenę.
Osobistą historię piszemy już podczas tworzenia farysa przed dołączeniem do rozgrywki, odpowiadając na szereg kluczowych pytań w kreatorze, zaś twórcy twierdzą iż istnieje trzydzieści „profilów psychologicznych” postaci. Nie ulegajmy jednak magii liczb, ponieważ bywają złudne i łatwo nimi manipulować. Nawet gdyby sequel Guild Wars oferował sto rożnych ścieżek oraz biografii bohatera, to faktyczna gra specjalnej zmianie nie ulega, przynajmniej moim skromnym zdaniem. Owszem, w trakcie kampanii trafiają się wybory, można pewne sprawy rozwiązać na kilka sposobów, niemniej bądźmy zupełnie szczerzy - fabuła nie jest najmocniejszą stroną programu. Maniacy Wiedźmin 2: Zabójcy Królów albo Dragon Age: Początek na pewno nie padną z wrażenia, ale gracze nie oczekujący zbyt wiele od MMO przeżyją raczej pozytywne zaskoczenie, biorąc pod uwagę standardy panujące w gatunku.
Sequel Guild Wars od strony czysto „erpegowej” przypomina nieco leciwego Neverwinter Nights, aczkolwiek jest to wysoce subiektywne skojarzenie, wynikające bardziej z obserwacji samej interakcji ze światem, niżeli zasad jakimi rządzi się faktyczna rozgrywka. Dialogi z pobocznymi NPC oparto na metodzie wskazywania ścieżek, ale najważniejsze rozmowy przedstawione zostały w osobnym okienku, gdzie widzimy obydwie postacie uczestniczące w konwersacji. Opcji perswazji jest niewiele, ale przewidziano trzy zasadnicze podejścia do sprawy - polubowne (serduszko), agresywne (pięść) oraz szlachetne (korona), czym wyrażamy nasze usposobienie do otaczającego świata. Generalnie sfera komunikacji z postaciami niezależnymi, jak na MMO wypada przyzwoicie, niemniej daleko Guild Wars 2 do klasycznego cRPG z krwi i kości. Oprócz tego, wprowadzono sekwencje typowo zręcznościowe, gdyż wyznania albo punkty obserwacyjne umieszczono w miejscach wymagających wspinaczki oraz skakania.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150