Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja gry Control - niekontrolowane zmarnowanie potencjału

Ewelina Stój | 26-08-2019 16:00 |

Ubijanie pierwsza klasa. Checkpointy za burtę.

W przeciwieństwie do historii, bardzo dobrze przedstawia się w grze szeroko rozumiany gameplay (z pewnym irytującym wyjątkiem, ale o nim później). Zacznijmy od tego, że gra zbudowana jest w oparciu o 10 głównych misji oraz o misje poboczne. Zasadniczo wszystkie są bardzo podobne. Mamy więc za zadanie odbić / odnaleźć jakiegoś pracownika Agencji, zabić innego, już opętanego przez Syk, czy też okiełznać nawiedzony Obiekt Mocy, który zagwarantuje nam nową umiejętność. Znajdzie się też kilka zadań pobocznych takich jak "przynieś próbki pleśni do analizy", "pogadaj z więdnącymi kwiatami" czy "odnajdź naszyjniki załogi", więc będziemy mieć do czynienia również z abstrakcyjnymi zapchajdziurami. I jeśli mowa już o humorze w grze Control, to muszę przyznać, że jest on przeważająco suchy. Nie tak jak w grze Anthem (nasza recenzja), ale blisko. W trakcie jak wykonujemy kolejne misje, odkrywamy również punkty szybkiej podróży (zwane jako punkty kontrolne, które musimy oczyszczać), choć jak na moje oko są one porozsiewane w miejscach zbyt oddalonych od głównych celów fabularnych, a teren Najstarszego Domu jest ogromy i pierwsze 10 godzin będziemy kląć na czym stoi, aby nauczyć się na pamięć tych wszystkich korytarzy. Co więcej, raz napotkani na drodze przeciwnicy (i to zabici), powrócą w to miejsce silniejsi, gdy tylko my pojawimy się w tym samym miejscu ponownie. Daje to szansę na dokonanie większej ilości zabójstw, a przez to uzbieranie dodatkowych punktów, które wydamy na ulepszenia, ale o tym nieco później.

Recenzja gry Control - niekontrolowane zmarnowanie potencjału [3]

Punkty otrzymamy także za wykonywanie zadań-alarmów. Chodzi o to, że w czasie gry możemy dostać nagły alarm, aby w ciągu kilkunastu minut pojawić się w danym sektorze i oczyścić go z wrogów, którzy nagle przypuścili atak na pozostałych agentów. To bardzo dobrze, że gra daje sporo możliwości co do zdobywania punktów rozwoju, jednak grind jest mimo wszystko mocno odczuwalny. A objawia się on tym, że gra nie pozwoli nam przejść wyłącznie zadań głównych. Nie pozwoli nam na to za słabe uzbrojenie i za słabe moce, w starciu z naprawdę wymagającymi bossami. Bo generalnie walka w Control nie należy do najłatwiejszych. Jest bardzo przyjemna, jeśli opanujemy już technikę strzelania, uników, lewitacji i wszystkiego innego co się da, ale kilka poziomów wrogów da nam solidnie popalić. Dlatego też gdzieś koło 4 misji fabularnej będziemy zmuszeni poszlajać się po budynku w poszukiwaniu zleceń, aby wykonując je otrzymać ulepszenia. Zadania dodatkowe zdobywamy czasami dość przypadkowo, podnosząc jakąś znajdźkę, ale częściej odbywa się to poprzez zagadanie do odpowiedniego NPCa, już po jego odnalezieniu w obszarze Najstarszego Domu.

Recenzja gry Control - niekontrolowane zmarnowanie potencjału [5]

Wszystko niby wygląda cacy, gdyby nie to, że zadania dodatkowe też potrafią dać nam popalić. Przeciwnicy z misji na misję stają się coraz silniejsi, że w pewnym momencie, w okolicach chyba 7 misji głównej, miałam przed sobą do wyboru wyłącznie takie zadania, których nie byłam w stanie przejść przez wiele, wiele godzin. I to jest chyba największa bolączka Control, o której pisałam już we wstępie. Odstępy czasowe pomiędzy kolejnymi checkpointami potrafią wynosić w grze nawet do - uwaga - 40 minut. Możecie tylko domyślać się w jakim stanie znajdował się mój układ nerwowy, gdy po raz siódmy przechodziłam tę samą misję, ginąć w okolicach 30-40 minuty jej wykonywania. I żeby taka misja była tylko jedna. Cóż, może ta 40-minutowa faktycznie była najdłuższa, ale nie brakowało innych, 15- czy 25-minutowych, które musiałam powtarzać po x razy. Czasami z powodu już nawet głupich błędów jak przypadkowy skok w przepaść (wycieńczenie... nie przesadzam). Starcia z przeciwnikami były tak intensywne, że w ramach bezpieczeństwa odstawiłam kawę na czas przechodzenia całego tytułu.

Recenzja gry Control - niekontrolowane zmarnowanie potencjału [6]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 58

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.