Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii

Recenzja Assassin's Creed Shadows - Galeria screenów

Jeśli chodzi o szatę graficzną, Assassin's Creed Shadows jest dość nierówne. Z jednej strony nie mam za bardzo zarzutów względem odwzorowania lokacji, do tego trafiło się sporo pięknych krajobrazów do podziwiania - zwłaszcza gdy np. pora roku zmienia się na zimę - ale z drugiej bardzo nierówno jest z animacjami twarzy. O dziwo, bywało, że oblicza mniej znaczących NPC-ów były lepiej odwzorowywane niż np. Naoe, której mimika częstokroć zawodziła. Na przestrzeni tych kilkudziesięciu godzin rozgrywki trafiło mi się kilka mniejszych bugów, ale jak na grę Ubisoftu na premierę jakiegoś kataklizmu nie doświadczyłem. Gorzej z optymalizacją. O ile przez większość czasu gra działała dość płynnie na najwyższych detalach (przy wsparciu choćby FSR Frame Generation), o tyle w zupełnie losowych momentach liczba klatek na sekundę potrafiła spaść do okolic 20, co potrafiło nielicho zirytować. Zwyczajowo grałem na sprzęcie z procesorem AMD Ryzen 9 5900HX, układem graficznym NVIDIA GeForce RTX 3080 Laptop GPU oraz pamięcią 16 GB RAM na pokładzie w rozdzielczości Full HD.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »