Recenzja Far Cry 3 - Wakacje w zielonym piekle
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Witajcie w dżungli Zaczynamy hardcorowy turnus
- 1 - Vaas? Kapista i kwas! Nie ma takiego imienia jak Vaas!
- 2 - Posterunkowy! Proszę o rozstrzelanie podejrzanego
- 3 - Don't you cry tonight, czyli bierz giwerę i do roboty
- 4 - Zabawa w piaskownicy... albo raczej w dżungli
- 5 - Przedmioty, crafting i wszystko czego potrzeba do przetrwania
- 6 - Buraki rosną w lesie, a echo przekleństwa niesie
- 7 - Platforma testowa na jakiej testujemy gry
- 8 - Galeria screenów - zobacz najciekawsze ujęcia
- 9 - Słowo na niedziele, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Don't you cry tonight
Strzelanie do sługusów Vaasa niczym nie odbiega od shooterowych standardów - działanie giwer jest satysfakcjonujące, odgłosy wystrzałów brzmią soczyście, a wymiana ognia nie została udziwniona. Problem w tym, że brakuje solidnego kopniaka wyczuwalnego po naciśnięciu spustu! Niby powinno to dyskwalifikować Far Cry 3 w kategorii „miodny FPS”, aczkolwiek gra wcale nie odpycha. Arsenał jest bardzo bogaty i obejmuje kilka typów pistoletów, strzelb, karabinów szturmowych, snajperskich i automatycznych oraz wyrzutnie rakiet. Podstawowy repertuar uzupełniają łuk refleksyjny, miotacz ognia, granaty i koktajle Mołotowa. Bronie można też ulepszać dokładając celowniki, większe magazynki, tłumiki itp. Błyskawiczne leczenie wymaga apteczek, bo chociaż system autoregeneracji funkcjonuje, celność adwersarzy jest nieprzyzwoicie dobra i szybko można wywinąć orła. Ubisoft wprowadził też kilka ułatwień do rozgrywki m.in.: aparat oznaczający cele, które będziemy widzieć przez ściany, co okazuje się niezwykle przydatne w trakcie podchodów.
Pomimo iż recenzowana produkcja jest strzelaniną, elementy skradankowe zostały silnie zakorzenione w mechanice, zaś bezszelestna eliminacja oponentów przynosi duże profity. Wyzwalanie posterunków bez wzniecenia alarmu oznacza bonus w postaci punktów doświadczenia, oszczędność amunicji oraz satysfakcję z dobrze wykonanej roboty. Przeciwnicy dość nerwowo reagują na dźwięki, co obrazuje wskaźnik wykrycia, jakiego trzeba bezwzględnie pilnować jeśli chcemy pozostać incognito. Gagatków można jednak wywabić z pozycji rzucając kamieniami, którzy będą konsekwentnie podążać za hałasem aż wreszcie dotrą do miejsca, gdzie czekać będzie ich śmierć. Wystarczy zredukować dystans do kilku metrów, kosa w plecy i dziękuję - sprawa załatwiona. Sztuczna inteligencja ogólnie wypada na plus, miewa swoje wzloty i upadki, ale potrafi pozytywnie zaskoczyć. Przeciwnicy reagują na zwłoki znalezione podczas przeszukiwania okolicy, podnoszą larum kiedy usłyszą wystrzały i sprowadzają posiłki do obrony.
Świat Far Cry 3 to również skomplikowany ekosystem z własnymi prawami, więc sporo rzeczy dzieje się całkowicie poza naszą jurysdykcją. Drapieżniki polują na roślinożerców i ludzi, niejednokrotnie znajdujemy ciała cywili zabitych przez ekipy piratów, natomiast siły Rakyat nie pozostają im dłużne. Walki toczą się nieustannie bez względu na ingerencję grającego, co pogłębia uczucie przebywania w nieznanym oraz niebezpiecznym miejscu. Czasami owa nieprzewidywalność potrafi też popsuć plany, czego doświadczyłem siedząc w krzakach zaczajony na ofiarę, żeby za moment rozpocząć ciche przejmowanie posterunku. Nagle bezceremonialnie wparowali moi sojusznicy, wyciągnęli kałasze i zaczęli rozwałkę. Zanim zorientowałem się czemu zawdzięczam ten bałagan, było już pozamiatane...
Wartym wzmianki elementem są umiejętności postaci, podzielone na trzy drzewka - czapli, rekina i pająka. Wykonując zadania, zdobywając doświadczenie oraz awansując na kolejne poziomy, otrzymujemy dostęp do nowych zdolności, jakie w teorii powinny znacznie ułatwić eksterminację, przetrwanie i eksplorację. Zamysł był znakomity, jednak twórcy nie wykorzystali jego potencjału. Raptem parę skilli naprawdę się przydaje, zwłaszcza tych związanych z survivalem i celnością, natomiast resztę można spokojnie odpuścić. Kiedy przypomniałem sobie o nierozdysponowanych punktach, miałem ich bodajże piętnaście, a kompletnie nie odczuwałem jakichś wymiernych braków w grze. Wykorzystanie umiejętności niewiele wnosi do faktycznej rozgrywki, chociaż mogłoby nadać jej zupełnie innego wymiaru, gdyby mechanika została odpowiednio dopieszczona.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 0 - Witajcie w dżungli Zaczynamy hardcorowy turnus
- 1 - Vaas? Kapista i kwas! Nie ma takiego imienia jak Vaas!
- 2 - Posterunkowy! Proszę o rozstrzelanie podejrzanego
- 3 - Don't you cry tonight, czyli bierz giwerę i do roboty
- 4 - Zabawa w piaskownicy... albo raczej w dżungli
- 5 - Przedmioty, crafting i wszystko czego potrzeba do przetrwania
- 6 - Buraki rosną w lesie, a echo przekleństwa niesie
- 7 - Platforma testowa na jakiej testujemy gry
- 8 - Galeria screenów - zobacz najciekawsze ujęcia
- 9 - Słowo na niedziele, oprawa graficzna i wymagania sprzętowe
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
89
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150